Ciemnowłosy chłopak zerknął na swojego towarzysza. Odchylił się on nieco na blacie, by sięgnąć po szklany słoiczek z ziołami potrzebnymi do ukończenia marynaty, nad którą męczyli się już od jakiegoś czasu. Zegar wiszący na kremowej ścianie wskazywał godzinę jedenastą, oni zaś nie byli nawet w połowie, gdy szło o przygotowywanie kolacji. Nie to, by Jeon narzekał. Podobało mu się gotowanie z Tae, który w zasadzie tylko siedział i przeszkadzał, jednak było to na tyle urocze, że nie potrafił się gniewać. Podkradający jabłka blondyn to najprzyjemniejszy widok, jakiego mógłby sobie zażyczyć, a sama świadomość, że mógł wykonywać tak zwyczajne czynności w jego towarzystwie, mocno radowała jego serce. Wcześniej nigdy nie spędzali ze sobą czasu w taki sposób. Kochali się, chodzili po restauracjach i kawiarniach, jeździli na wycieczki. Brakowało tego typu drobiazgów, które teraz wydawały mu się najcudowniejsze. On, Tae, niedoprawione mięso i brudna od mąki kuchnia, czy coś więcej było mu potrzebne?
Odebrał od chłopca bazylię i posypał nią potrawę, w duchu mając nadzieję, że będzie to zjadliwe, wstyd mu bowiem było zerkać do przepisu, a nie miał głowy do gotowania. Wszystko było robione na oko i pozostało mu liczyć na to, że było ono dostatecznie kumate, by wyszło z tego coś. Jego maleństwo nie mogło przecież pójść spać głodne, a nie chciał zamawiać niczego na wynos. Ostatnie dni miał zamiar się starać, chociaż był i tak skazany na klęskę.
- Pomóc ci, Jungkookie? - mruknął jasnowłosy, opuszkami palców wodząc po ramieniu nieco zestresowanego mężczyzny. Ciężko było mu zapanować nad przyrodzeniem, Tae w końcu jak na złość miał na sobie tylko króciutkie spodenki i koszulkę na tyle zwiewną, by mógł podpatrzeć to i owo, co było kuszące, ale też niedobre, bo szybko się dekoncentrował. Chętnie wziąłby go tu i teraz, jednak dłoń wsadzona w tylną dziurę kury średnio nadawała się do rozciągnięcia zgrabnych połówek maleństwa.
- Nie trzeba, dzisiaj ja gotuję, a ty odpoczywasz - uśmiechnął się słabo, skupiając wzrok tylko i wyłącznie na brzydkim otworze, który niestety zmuszał go do niegrzecznych myśli nawet, jeśli był nieatrakcyjny. Obok przecież był Tae ze ślicznym i różowym…
- No dobrze… - westchnął starszy, wyciągając z miski kawałek banana, obejmując go wargami. Lekko się na nim zassał, po chwili odgryzając końcówkę, na co Kook niemal jęknął, szybko odwracając wzrok na mięso, które niezdarnie polał oliwą i złapał za blaszkę, pakując ją do rozgrzanego piekarnika. Mógłby przysiąc, że jego policzki były na ten moment jeszcze gorętsze, aniżeli wnętrze maszyny. Niestety nie mógł zrobić z tym nic, bo zwyczajnie Tae podniecał go aż do przesady i to nawet wtedy, gdy obiecał sobie, że nie będzie się do niego dobierał.
- Coś nie tak? Źle się czujesz?
Jeon odetchnął kilkakrotnie, odwracając się do maleństwa ze sztucznym uśmiechem.
- Nie, skądże.
- Podejdziesz na chwilę?
- Hm? - ciemnowłosy przysunął się odrobinę, chwilę później zaś poczuł na swoich biodrach łydki chłopaka, za które został mocniej przyciągnięty. Obił się nieco o brzeg blatu, zaciskając wargi, a jego serce zabiło mocniej. Nie spodziewał się tego, chociaż prawdę powiedziawszy uważał to za przyjemne.
- Boisz się mnie? - starszy przesunął dłoń na jego kark, na którym pojawiła się już gęsia skórka, jednak on sam udawał, że jest całkowicie zrelaksowany i go to nie rusza.
- Nie - pokręcił głową na boki, opierając dłonie na blacie, po obu stronach chłopaka. Pochylił się nieco w jego stronę i przymknął powieki, wzdychając. Słodki zapach jego perfum stresował jeszcze bardziej, jednocześnie mocniej pobudzając jego żądze, które tak usilnie starał się w sobie tłumić.
- Kłamczuch - zaśmiał się mniejszy, obejmując go udami w pasie, tym samym zmniejszając odległość między nimi do minimum. - Jestem do twojej dyspozycji, więc jeżeli masz ochotę na cokolwiek, powiedz. Zrobię dla ciebie wszystko.
Jeon zagryzł dolną wargę, wpatrując się intensywne w ciemne tęczówki blondyna. Nie chciał go wykorzystywać i traktować jak zabawkę. Miał być dobrym facetem i o niego zadbać. Czemu nawet tego nie potrafił zrobić?
- Jebać.
Zdecydowanym ruchem złapał go w pasie i przyciągnął do namiętnego i chaotycznego pocałunku. Jego spragnione wargi zaatakowały te chłopaka, a język bez problemu przedostał się do słodkiego wnętrza, które zaczął badać pomimo tego, że znał je na pamięć doskonale. Tae był po prostu zbyt perfekcyjny, by mógł nasycić się jego rozkosznym urokiem ot tak. Działał raczej jak narkotyk, bo im więcej Jungkook otrzymał, tym bardziej potrzebował kolejnych umizgów i stosunków. Jeden delikatny pocałunek zawsze ewoluował w serię dzikich tańców, którym nie mogły oprzeć się ich gorące mięśnie, gdy splatały się ze sobą choćby na chwilę.
Wsunął palce pod nogawkę spodenek, zaciskając je zaraz na gładkim udzie, nie mogąc nacieszyć się jego jedwabistością i jędrnością. Blondyn miał nieziemskie ciało i Jeon czasami odnosił wrażenie, że może je uszkodzić nawet lekkim dotykiem, nie mógł jednak zapanować nad chęcią zagarnięcia go dla siebie.
Przegryzł wargę chłopca, ciągnąc za nią w swoją stronę, podczas gdy zgrabne pośladki zawisły chwilę nad blatem, by mógł pozbyć się dolnego ubrania, które było zbędne. Starszy był pomocny, grzecznie dał się rozebrać, wzdychając z rozkoszy przy każdym, nawet najmniejszym geście ciemnowłosego, którego przyrodzenie dość dotkliwie już uwierało, a w zasadzie nawet nie rozpoczęli gry wstępnej.
- Stęskniłem się - szepnął mniejszy, nieco niezdarnie rozpinając koszulę Jeona, która znalazła się zaraz na podłodze. Jego drobne dłonie zaczęły gładzić ładnie wyrzeźbioną klatkę piersiową i brzuch młodszego, po chwili zaś jego gorące wargi dołączyły do nich znacząc skórę mokrymi śladami, czasami ją przegryzając, jednak gesty te były ciągle nieśmiałe.
- Ja też, Tae. Nie krępuj się, jestem tylko twój - uśmiechnął się lekko i rozsunął bardziej uda chłopca, by mocno się o niego otrzeć. Ten miał w tym czasie zęby tuż przy obojczyku, w który wbił ostre ząbki. Przez ciało Jeona przeszedł przyjemny dreszcz. Tae zazwyczaj ograniczał się do drapania, jednak tego typu pieszczoty mu się spodobały. Zaczepny blondyn był równie podciągający, co niewinny, może i nawet bardziej?
Rozpiął swój rozporek, sprawnie zsuwając spodnie z bielizną, które zawisły w okolicach jego kostek. Nie marnując czasu przylgnął swoim pulsującym członkiem do tego Kima, poruszając przy tym biodrami. Jasnowłosy sapnął ciężko w jego szyję, odsuwając nieco głowę do tyłu, co dało młodszemu dostęp do jego wilgotnej szyi, którą zaczął znaczyć ciemnymi śladami.
- W szufladzie, Jungkookie…
Jeon odsunął od niego usta i sięgnął do wspomnianego miejsca po tubkę z ulubionym czekoladowym lubrykantem Tae. Musiał naprawdę mocno wierzyć w ich powrót do siebie, skoro nawet nie powyciągał tego wszystkiego z ich małych kryjówek. Było to cholernie urocze, na jego twarzy pojawił się wręcz szeroki uśmiech, gdy wylewał substancję na palce.
- Bez zmian.
- Jest jedna… Teraz pragnę cię jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej - starszy polizał lubieżnie górną wargę bruneta, unosząc ją przy tym ku górze. Jeon na chwilę stracił kontakt z rzeczywistością, mniejszy bowiem spojrzał mu w oczy tak zmysłowo, że był pewien, że jego członek aż podskoczył z podniecenia.
- Szlag, doprowadzasz mnie do szału, księżniczko.
Taehyung westchnął tylko i ucałował kącik jego ust, łapiąc przy tym swoimi szczupłymi palcami nadgarstek Kooka. Naprowadził go do swoich pośladków, oplatając go udami w pasie, tym samym nieco odchylając się do tyłu, by ułatwić mu dostęp do swojego wnętrza, czego Jeon nie mógł nie wykorzystać i sekundę później jego palce rozciągały ciasne wnętrze chłopaka.
Skłamałby gdyby powiedział, że jeszcze mocniej go to nie nakręcało, że nie tęsknił. Ucisk ten był rozkoszny w całej swojej perfekcyjności. Najchętniej wręcz naplułby sobie w twarz, bo zmarnował okazję, by mieć Tae całego dla siebie.
Jego palce penetrowały dziurkę chłopaka tylko chwilę. Nie mógł czekać, potrzebował go już, tu, teraz. Czekanie nie wchodziło w grę, doszedłby przecież od samych jęków i widoku, który mu serwowano. To za dużo i nawet dobra samokontrola nic nie dawała, bo niestety przy Kimie jego zmysły szalały bardziej, niż przy kimkolwiek innym. To jedyne, co się w nim nie zmieniło od jakiegoś czasu. Nie rozumiał tego, nie ogarniał sam siebie i nie wiedział też, skąd nagła zmiana oraz jak to się stało, że teraz jednak chciał z nim być. Nic specjalnie się nie zmieniło, dowiedział się tylko kilku rzeczy, ale czy to mogło aż tak na niego wpłynąć? Może po prostu od dawna coś czuł do tego malucha, a dopiero zazdrość pomogła mu to wybudzić gdzieś z samego dna serca i umysłu? Ciężko było to określić i chociaż go to od jakiegoś czasu nurtowało, to nie chciał się zbyt dużo zastanawiać, bo myślenie mu nie wychodziło. Nie przy Tae.
Przyjemny nacisk oplótł jego członka, zamykając go w szczelnym uścisku gorących ścianek. Pulsował jak nigdy, a ciągnący go za włosy blondyn nie pomagał, doprowadzając nie tylko jego penisa do szaleństwa, ale i wszystkie inne zmysły. Jego jęki rozkoszy za każdym razem, gdy w niego celował, sprawiały, że uszy doznawały czegoś bliskiego orgazmowi, chociaż bez wątpienia oczy mogły najwięcej. Wodziły od na wpół przymkniętych powiek, przez rozchylone usta, domagające się pocałunku, a na zaciśniętych udach skończywszy. Każdy gest znajdował odbicie w tym małym ciele, a on czuł się jak bóstwo, gdy wsuwał się do środka, drażniąc prostatę, zaś paznokcie Tae w tym czasie niemal do krwi raniły jego skórę.
- J-jungkookie! - pisnął chłopak, wtulając się w niego mocniej.
- Tak?
- K-kocham cię…
“Ja ciebie chyba też, Tae” nieśmiało szepnął w myślach, zalewając wnętrze Kima swoim nasieniem.
***
Proszę, Seolhyun noona. Tylko ty możesz mi pomóc.
Jungkook spojrzał błagalnie na szczupłą brunetkę, która uparcie klikała coś w swoim komputerku, starając się ignorować jego prośby, on jednak pozostawał nieugięty. Musi ustąpić, innej ewentualności nie przewidywał.
- Jeon, błagam… Trujesz mi pół godziny, a ja naprawdę nic tutaj nie zrobię, bo nie ja się tym zajmuję.
- Ale zajmowałaś. Musi być jakieś wyjście - jęknął, pochylając się nad biurkiem, co spotkało się z niezadowolonym spojrzeniem dziewczyny, która odetchnęła ciężko i zabrała dłonie z klawiatury.
- Przenosiliśmy ludzi kilka miesięcy temu już. To nie było tak z dnia na dzień, jak się wam wydaje. Namjoon-oppa obsadził już stanowiska kierownicze Japończykami, a rekrutacje japońskie już dawno minęły. To Dolce, nie jakaś podrzędna firma. Mamy pełne kadry, przynajmniej na najbliższy rok, potem będą nowe nabory, jak wszystko pójdzie dobrze - poprawiła swoje długie włosy, wzruszając nieco chudymi ramionami. - To póki co niepotwierdzone, ale za jeśli wszystko się rozrośnie, to za cztery miesiące będą kompletować działy, ale to sam rozumiesz. Szanse są małe, ale mogę cię zaproponować jak coś.
- Jesteś świetna, noona! Byłbym wdzięczny - brunet uśmiechnął się szeroko i skłonił nisko. - Dziękuję.
- Wracaj do pracy, bo Jimin-unnie cię udusi.
- Jasne - skinął głową i raz jeszcze się schylił, by dorwać się do drzwi. Niezbyt podobała mu się opcja czekania tylu miesięcy, jednak lepsze to, niż nic. Musiał jakoś przenieść się do Japonii, by być bliżej Tae i móc zacząć z nim normalny związek. Jakoś wytrzyma.
***
Yoongi zsunął ze stóp buty, kierując się następnie w stronę salonu, gdzie leżał Tae czytający jakąś książkę.
- Cześć.
- O, Yoongi-hyung! Hej! - na twarzy młodszego pojawił się szeroki uśmiech, na co zielonowłosemu aż zrobiło się cieplej na sercu. Nie mógł nic poradzić na to, że chłopak był rozkoszny i działał na niego rozczulająco. Uwielbiał tę słodką otoczkę, którą wokół siebie roztaczał, w sumie podobało mu się wszystko, co było z dzieciakiem związane.
Podszedł do niego i usiadł obok, kładąc teczkę na brzuch blondyna, który grzecznie odstawił swoją powieść i otworzył ją, zerkając na dokumenty.
Jego wielkie oczy wodziły po tekście, a białe ząbki raz po raz kąsały dolną wargę sprawiając, że starszy czuł się dziwnie usatysfakcjonowany. W pobliżu Kima nie był sobą, nieco zmieniało się jego podejście do otaczającej go rzeczywistości i chociaż zazwyczaj miał wszystko gdzieś, tak przy nim starał się zachowywać lepiej, by wypaść jak najatrakcyjniej. Blondyn mu się podobał, więc gdyby było to odwzajemnione, czułby się świetnie.
Pochylił się nieco w jego stronę, opierając ramię na oparciu kanapy. Z uwagą lustrował młodszego, rozkoszując się chwilą, jednak nie trwało to długo, chwilę później zobaczył bowiem czerwone ślady na jego szyi. Nie były to siniaki, czy jakieś śmieszne zadrapania. To malinki. Malinki Jungkooka.
Starszy poczuł, że coś go skręca w żołądku. Pomimo tego, że znał uczucia Taehyunga, nadal miał nadzieję, że jakoś się odkocha i przestanie dawać się temu idiocie, który nie szanował go nawet w najmniejszym stopniu, ciągle tylko go wykorzystując, by się zaspokoić. Cholernie go to irytowało, bo Kim zasługiwał na miłość, a nie jakieś złudne obietnice, których ten głupi bachor nigdy nie dotrzyma. Potrafił tylko bawić się uczuciami i od początku traktował tę relację jak żart.
- Wróciłeś do Jeona? - mruknął, siląc się na obojętny ton. Nie było to trudne, przez większość życia taki głos mu towarzyszył, chociaż teraz było to mocno udawane, bo w środku się gotował.
- Hm? - Tae spojrzał na niego zaskoczony, otwierając szerzej oczy. - Nie nie, skądże. Jungkookie nigdy by mnie nie zechciał.
- A twoja szyja?
Młodszy niemal natychmiast złapał się za wspomnianą część ciała i delikatnie się zarumienił.
- To tylko teraz… Dałem mu to, czego chciał, na więcej nie zasługuję.
- Jesteś głupi, dajesz się wykorzystywać.
- Lubię być wykorzystywany przez niego. Chociaż przez chwilę czuję się potrzebny, to mi wystarczy.
“Szkoda, że nie dasz mi siebie chociaż na chwilę. Uszczęśliwiłbym cię bardziej, niż on.”
To już prawie koniec ;c
On, Tae, niedoprawione mięso i brudna od mąki kuchnia, czy coś więcej było mu potrzebne? - Sprzątaczka? :D
OdpowiedzUsuńOgólnie Yoongi...Spierdalaj? Okej? Spierdalaj. Amen
:D
Oj tam. Seks ważniejszy XD
UsuńNie masz pojęcia, jak mocno shippuję Tae i Yoongiego. Po prostu serce mi się rwie na kawałki, gdy Taehyung wraca do Jeona, ciągle żyjąc w chorym przekonaniu, że nie zasługuje na dobre traktowanie. Zresztą, Tae jest przy Yoongim o wiele ciekawszą postacią; pozostaje uroczy, ale w taki niewymuszony, niemdlący sposób. W dodatku jest z nim zupełnie szczery i widać, że czuje się swobodnie w jego towarzystwie. Ich związek miałby jakieś podparcie w charakterach i emocjach, gdy miłość do Jeona wydaje się ubzdurana przez kompleksy i brak bliskości Taehyunga.
OdpowiedzUsuńOgólnie, jak zwykle, opisy seksu wychodzą ci świetnie. Ale nie zmienia to faktu, że poza nimi o wiele bardziej interesują mnie jednak uczucia postaci. No i zawsze czuję, że Taehyunga i Kooka łączy tylko ryćkanko, gdy Yoongi zawsze chciał widzieć w Tae więcej. Znaczy, też ciągle komplementuje jego wygląd, ale w jego przypadku widać, że jest on drugorzędny - o wiele częściej zastanawia się nad uczuciami chłopaka, jak musi się czuć, jaki jest naprawdę. Kiedy myśli, że jest uroczy, zwykle odnosi się do zachowania. Kurczę, Yoongi od początku chce dla niego jak najlepiej. A widać, że Taehyung mimo wszystko czuje się przy cholernie dobrze.
Wiem, że prawdopodobnie Kookster skończy z Tae, jest mi bardzo smutno z tego powodu D: Ale mam malutką nadzieję, że Tae kopie jednak Jeona w dupę, amen.
Ojeju, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaką radość mi sprawiłaś dzisiaj tym rozdziałem!
OdpowiedzUsuńJakoś mi się tak dzień polepszył. Dzięki ^^
Ok, fajnie by było, gdyby Jungkook jakoś przeniósł się do tej Japonii. Bo tak. Bo siedzę w Teamie Kooksa.
I mógł powiedzieć Taesiowi, że go kocha, a nie tylko pomyśleć noo >.< I nie "chyba". Oj nie nie nie.
W końcu będzie musiał to zrobić. No bo... Come on! Czas płynie!
Nie mogę zebrać myśli. Ech.
Ale ta kura... Dlaczego mnie to tak rozbawiło? xD
Trzymaj się cieplusio i weny życzę ♥
Ja cię. Mega to było. Chyba się zakochałam właśnie. I btw dziękuję za przekonanie mnie do shipu Tae x Yoongi 😊 Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!~
OdpowiedzUsuńdangerworldofa.blogspot.com
Z jednej strony cieszę się, że to kolejny rozdział, z drugiej jest mi przykro, że powoli zbliżamy się do końca. Kocham to opowiadanie i jestem wielką fanką Vkooka, dlatego pozwól, że zapytam. Czy po tej serii planujesz jakieś inne opowiadania z nimi, czy raczej chciałabyś się skupić na innych połączeniach? Swoją drogą, pamiętam, że było jeszcze takie opowiadanie z dwoma rozdziałami, gdzie był V, Jungkook i Jimin. Zapowiadało się strasznie ciekawie(a skończyło się w takim momencie że o matko!) i zastanawiam się, czy zamierzasz je kontynuować.
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału - Cudowny jak zawsze. Sceny seksu jak zwykle opisane mistrzowsko, podobnie jak niepewne uczucia Kooka i zazdrość Yoongiego. Strasznie też zastanawia mnie, co jest w tej teczce. Jej motyw pojawia się już drugi raz w opowiadaniu i jestem pewna, że MUSI być z nią jakiś wątek, w dodatku całkiem istotny.
W każdym razie, życzę ci jak najwięcej weny i pomysłów! <3
Jeju jak ja kocham to opowiadanie , za każdym razem płaczę i nwm czego się spodziewać. ;___; mam nadzieje , że Kook wyznanie w końcu swoją miłość do Tae.
OdpowiedzUsuńAhhh jak ja nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ❤
Wenyyy! Mam nadzieje że będzie szczęśliwe zakończenie;_;
Jeju jak ja kocham to opowiadanie , za każdym razem płaczę i nwm czego się spodziewać. ;___; mam nadzieje , że Kook wyznanie w końcu swoją miłość do Tae.
OdpowiedzUsuńAhhh jak ja nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ❤
Wenyyy! Mam nadzieje że będzie szczęśliwe zakończenie;_;