poniedziałek, 3 sierpnia 2015

41. I need U boy

Ogłoszenia parafialne: Wybaczcie, ale naprawdę ostatnio nie mam czasu i siły na pisanie. Praca i inne obowiązki mnie wykańczają, a po 8 godzinach człowiek nie ma ochoty nawet na film, a co dopiero na to, by napisać rozdział ;c Jest mi z tym źle, ale nic nie mogę zrobić. Liczę na wyrozumiałość!

I jedna mała uwaga: Kochani. Jeśli już wzorujecie się na moim opowiadaniu (jakimkolwiek), to chociaż dajcie odnośnik do mojego bloga. Powiem tak - jest jeden, naprawdę charakterystyczny element na tym blogu. Podpowiem, że chodzi o INUB właśnie. Pierwsze skojarzenie z tą serią? Nawet lepiej - jedno małe zdanko. Coś, co zdaniem wielu wyszło mi najlepiej.
Tak więc element ten pojawiający się w pewnym tekście nieco mnie zirytował. Nie chcę, by zostało to odebrane jako wywyższanie się, czy zgrywanie wielkiej, oryginalnej autorki, jednak cóż. Czasami inspiracje są widoczne gołym okiem szczególnie, gdy coś jest wpychane do opowiadania bez jakiegokolwiek uzasadnienia, tak... z dupy trochę, wybaczcie słownictwo. Naprawdę to nie jest przyjemne, bo staram się i poświęcam na pisanie masę czasu. INUB wydaję już 3 miesiące i włożyłam w to wysiłek. 
To tak na przyszłość. Dzięki za uwagę i zapraszam do czytania!

PS: Nowa ankieta! ;)


- Wszystko w porządku? - Jin zerknął przez ramię na Yoongiego, który usiadł przy stole, opierając na nim łokcie. Złożył ręce i przyłożył je do ust, wzdychając. Wyglądał tragicznie. Spędził z Taehyungiem sporo czasu, starając się go jakoś uspokoić. Seokjin cały czas słyszał płacz najmłodszego, gdyż byli tuż za ścianą w pokoju różowowłosego. Suga nie chciał zostawiać go samego, on też nie miał nic przeciwko temu, by został u nich przez jakiś czas. Oczywiście nadal był trochę zazdrosny, jednak w obecnej sytuacji byłoby całkowicie nie na miejscu, gdyby robił sceny. Strata matki to coś naprawdę przytłaczającego, biedak został teraz sam, a był przecież taki młody. Bez rodziny, pieniędzy, ostatnio też bez Hoseoka, z którym chyba się rozstał, gdyż od jakiegoś czasu unikali siebie jak ognia... Miał tylko Jimina, który na głowie miał swoje sprawy. I Yoongiego, który dla niego olał młodszego.
Różowowłosy spojrzał na niego i pokręcił głową przecząco.
- Tragedia. Nie wiem nawet co robić. Znałem jego matkę, połowę dzieciństwa spędziłem u nich w domu. Tae mimo tego wszystkiego nadal ją mocno kochał, w sumie to jego jedyna rodzina. - mruknął, odchylając się na krześle do tyłu. - Muszę z nim pojechać na pogrzeb, nie wiem czy Jimin powinien. Nie znał jej.
- A Hoseok? - zaczął temat ciekawy, czy młodszy cokolwiek wie na ten temat. Yoongi tylko westchnął.
- Z tego co wywnioskowałem i co powiedział mi Jimin, to nie są już razem. Nie wiem o co poszło, ale pewnie się dowiem. Hope się ostatnio dziwacznie zachowuje, to do niego niepodobne, a i Tae jakoś zmarkotniał. W każdym razie raczej z nim nie pojedzie, a nie ma szans, bym zostawił go samego.
- Rozumiem, jeszcze coś by mu wpadło do głowy.
- Możliwe, stracił prawie wszystko. - przytaknął mu, sięgając po herbatę, którą zrobił mu Jin. Upił kilka łyków. - Pojedziesz z nami?
Starszy spojrzał na niego szczerze zaskoczony.
- Ja?
- Pomógłbyś mi wszystko ogarnąć. Trzeba zająć się domem, on nie będzie pewnie miał na to siły, a chcę by moi rodzice zajęli się sprawą spadku. Dasz radę, czy nie?
Szatyn skinął głową i ucałował swojego chłopaka w czoło. Szczerze odczuł ulgę, że nie zostawi ich samych. Ufał różowowłosemu, jednak wolałby przy nim być i pilnować, kolejnej straty by nie zniósł.
- Dzięki. Jutro koło południa byśmy wyjechali, pogadam jeszcze z Jiminem, może będzie chciał jechać.
- Nie ma sprawy. Pójdę się spakować.
Pogładził go po policzku i ruszył w stronę swojego pokoju, całkowicie zadowolony, chociaż było to w tej sytuacji wredne. Miłość nie jest racjonalna, co poradzi...



***


- Mam prawo wiedzieć Jess! - jęknął Jimin do telefonu, starając się zapanować nad zdenerwowaniem, które niemal nim zawładnęło. - Czemu on był w takim stanie? Wiem, że wiesz, przyjaźnicie się.
- Jimin... - słyszał, że była zestresowana, to nienormalne, bo zawsze stanowiła idealny przykład na człowieka opanowanego.
- Jess. Proszę. Taehyung tak bardzo cierpi, nie zniosę tego dłużej, a nie wiem jak mu pomóc.
Długa przerwa. Męczył ją cały czas, napastował wiadomościami i telefonami, nie dawał spokoju. Musiał wiedzieć i nie ma szans by odpuścił tym bardziej, że była bliska złamania.
- Um... To ja kazałam mu pójść do twojej siostry. Rozmawiałam z nią, wyciągnęłam od niej prawdę o Tae i powiedziała mi o swoim pomyśle, by nasłać ojca Hoseoka na ten gang... W końcu to jego praca, walczy z przestępczością, a tutaj miałby ich podanych na tacy. Wiesz... - zacięła się na chwilę. - Bo tam byli nieletni. To już jeden haczyk, a były jeszcze dowody na prostytucję wbrew woli. W sam raz, by był proces. I...
Jimin zadrżał nieco, przysłuchując się wszystkiemu. Od razu zaczął mieć głupie myśli.
- I hm... I ich nasłał. Złapali większość, pracowników też i byli przesłuchiwani, ale ten idiota wcześniej wpłacił za Tae pieniądze, cały dług. - jęknęła. Park jakby ją widział... Drżała, była zestresowana, Nie miał wątpliwości. On sam teraz miał problemy z zachowaniem spokoju. - Ja się boję, że to przez nas... Że ktoś został niezłapany i mógł to powiązać. To podejrzane, że nagle zdobył tyle pieniędzy, mogli go wziąć za wtyczkę... Jimin, ja nie wiedziałam, że mu aż tak odbije!
Coś go ścisnęło w środku. Sądził, że to wypadek czy coś, jednak to mogło mieć sens. Słyszał w radiu coś o przestępcach, jednak co chwilę działy się jakieś tragedie, więc nie zwrócił na to uwagi. Mimo wszystko pozostała ostatnia kwestia, najważniejsza.
- Czemu za niego zapłacił?
- Um... Kochał go. - szepnęła. - Hoseok naprawdę go kochał i chciał jakoś uratować. Może i zerwał, ale tego żałuje i chciałby naprawić.
- Rozumiem. Dobra, nie zamęczam Cię już, kiedy indziej cię podpytam. Dzięki! - rozłączył się i odstawił telefon.
Wiedział. Po prostu czuł, że to grubsza sprawa.
Hobi czuje się winny, bo spierdolił sprawę, jednak nie to go najbardziej zirytowało. Może i to podłe z jego strony.
Hoseok zerwał, a Tae mówił, że to on zakończył związek.
Hoseok chce naprawić i to widać, czai się jak idiota. Tae go unika i zachowuje się jak upośledzony.
Hoseok ma naprawdę duże wyrzuty sumienia, skoro wpłacił tak wielką sumę. Tae...
Kurwa mać. Młody kłamał, to takie oczywiste. Coś się stało.
Jeszcze ta mina starszego, gdy usłyszał prawdę o pracy.
Co tam się do cholery wydarzyło?!


***



- Uważaj na siebie i w razie czego pisz.
Jimin uścisnął mocno Tae, cmokając go w czoło. Chciał z nim pojechać, jednak miał teraz zbyt wiele na głowie, a Yoongi i tak będzie odpowiedniejszy, bo znał jego rodziców i lepiej by to odczuł, niż on.
Zamknął drzwi samochodu, zerkając na dwójkę z przodu. Jin był spokojny i myślącym zajmie się wszystkim i chociaż go nakarmi, może być spokojny i zacząć knuć intrygi, by złapać Hoseoka i wyciągnąć z niego wszystko. I zabić.

- Zdrzemnij się troszkę, czeka nas kilka godzin jazdy. - odparł różowowłosy, zerkając do tyłu na skulonego chłopaka. Tae skinął głową, zsuwając ze stóp trampki. Ułożył się na tylnym siedzeniu i schował pod kocem, który przezorny Jin przyniósł.Wyglądał tak przygnębiająco, tak smutno, że najniższemu z nich łamało się serce. Westchnął i spojrzał na Jina, który pokręcił tylko głową i ruszył, uprzednio ustawiając odpowiednio GPSa, nie miał bowiem pojęcia gdzie jest ich dawna miejscowość, a nie chciał by podenerwowany Min prowadził, jeszcze by odleciał, nie trzeba im kolejnej tragedii.
Nie odzywali się do siebie przez pierwsze dwie godziny, do czasu krótkiej przerwy na kawę i drugie śniadanie, które zjedli w przydrożnej restauracji. W sumie to Jin i Yoongi uraczyli swoje podniebienia ciepłymi, świeżymi bułeczkami z cynamonem i jabłkami, podczas gdy najmłodszy siłą wepchał w siebie jedną, sącząc tylko gorącą czekoladę. Żaden tego nie komentował, w takich momentach jedzenie jest ostatnią rzeczą, o jakiej myśli człowiek. Mimo to wzięli mu trochę na wynos, gdyby zgłodniał.
Dopiero koło południa jakoś się rozkręcili i zaczęli rozmawiać o uczelnianych sprawach. Jin wspominał o pracy nad licencjatem, podczas gdy Yoongi zastanawiał się nad miejscem praktyk. Jako tako minęła im droga, chociaż jedyne słowa, jakie wypowiedział Taehyung, to "Muszę do toalety, przepraszam" i "Nie jestem głodny". Nie wiedzieli co z tym zrobić, więc nie uczynili nic. Skoro nie miał ochoty na rozmowę, to zmuszać go nie będą.
W okolicach pory obiadowej byli już w małej miejscowości. Różowowłosy rozglądał się uważnie. Wiele się nie zmieniło. Te same stare domy, szkoły, banki... Tylko ludzie inni, ale na nich nigdy zbytnio nie zwracał uwagi. Zawsze był tylko Tae, to jego jedyny prawdziwy przyjaciel z tamtego okresu, innych prawdę powiedziawszy nawet nie miał. Zawsze czatował pod jego domem, by się z nim pobawić, pouczyć go trochę tego, co on sam miał w szkole. Wspólne wycieczki z rodzicami któregoś, te szkolne, na które i tak zawsze zabierał Tae, sam nie chciał jechać, bo nie miał kolegów... Jakby teraz na to spojrzeć, to zachowywał się wtedy jak uzależniony. Jego rodzice mówili nawet, że bez niego to niedługo siku nie zrobi, bo ciągle był z nim. A co on miał poradzić na to, że tylko z jedną osobą się dogadywał? Nawet, jeśli była to całkowita fascynacja, to i tak to nieuniknione, był nieufny, potrzebował kogoś otwartego, by umilał mu dzień. Teraz wszystko malowało się inaczej. Może i nadal byli dla siebie ważni, ale ta wielka więź zniknęła i zastąpiła ją troska i przyzwyczajenie. Nie mógłby go zostawić w potrzebie, bowiem zawdzięczał mu wiele lat radości, poza tym nadal kochał tego kosmitę. Nie w taki sposób, jaki Jina, po prostu po przyjacielsku.
Podjechali pod duży dom położony w spokojnej dzielnicy, daleko od zgiełku centrum, o ile nazwać tak można niewielki ruch. Było tu o wiele spokojniej niż w stolicy, idealne miejsce na zamieszkanie, gdy się człowiek zestarzeje.
Jin zaparkował, po czym spojrzał wymownie na Yoongiego. Ten odpiął pas i szturchnął nieco śpiącego blondyna, który nieco nie rozumiejąc uniósł się i przetarł zaspane oczy.
- Um, już jesteśmy? - jęknął, rozglądając się dookoła. Od razu zacisnął wargi, gdy dostrzegł swój dom. Niechętnie otworzył drzwi i stanął przed bramą, wpatrując się w ładny, jasny budynek z niestety mocno zaniedbanym ogrodem. Pozostała dwójka stanęła za nim, dając mu czas na zebranie myśli. Po kilku minutach najmłodszy otworzył furtkę i ruszył w stronę drzwi, z kluczami w dłoni. Otworzył zamek i jakby zmuszając się, wszedł do środka.
Jin nie spodziewał się takiego widoku. Mieszkanie było zaniedbane, jakby lata nikt tam nie sprzątał. Śmieci na podłodze, kurz, nieumyte okna. Coś strasznego. Tae chyba też tak uważał, bo tylko zerknął na nich i szepnął.
- Przepraszam, postaram się to ogarnąć.
- Nie ma sprawy. - skinął głową Yoongi. Będą mieli z Jinem masę roboty, trzeba to posprzątać, by nadawało się do mieszkania, czy też możliwą sprzedaż.
- Ja... Muszę iść na górę... Czujcie się swobodnie. - mruknął i zaczął wspinać się po schodach, zapewne do swojego pokoju.
- Jin... Podjedź do sklepu i kup coś do sprzątania, ogarniemy to przez ten czas.



***


- Dlaczego nie chcesz jej tutaj przyprowadzić? - zapytała pani Jeon, wpatrując się uważnie w syna, który dostawał już gorączki od jej ciągłych pytań o najmłodszą pannę Park. Dzisiaj wyjątkowo matka miała poważny wyraz twarzy, zbywanie ją nie wchodziło w grę.
- Nie jesteśmy razem mamo.
- Ale macie się ku sobie, tak?
- Mamo... To nie jest takie proste. - jęknął cicho, kuląc się na wielkim fotelu, który na ten moment wydawał się być jeszcze większy, niż zazwyczaj. Chciał uciec jak najdalej, byleby tylko uniknąć pytań o Chori.
- Nie jest proste, ponieważ?
- Ja...
- Jesteś gejem? - przerwała mu, wpatrując się uważnie w jego zszokowaną twarz. Przełknął ślinę czując, jak obiad kolacja przewraca mu się w żołądku. Nigdy, ale to nigdy w życiu nie spodziewałby się takiego pytania z jej ust. To temat tabu, w ich domu nieporuszany.
- Mamo, o czym ty...
- Jungkook. Wiem o wszystkim, gosposia mi powiedziała.
- C-co? - sapnął cicho, a jego oczy niemal natychmiast stały się dwa razy większe. Zamurowało go całkowicie, serce niemal przebiło klatkę piersiową, tak mocno dudniło w jego wnętrzu. Przecież Jimin powiedział, że wszystko jest załatwione, że nie ma szans na to, by się dowiedzieli. Obiecał...
- Jungkook. Ja... - zaczęła, po czym szybko wstała i usiadła obok niego, obejmując go ramieniem. Tego już w ogóle się nie spodziewał. Nigdy go nie przytulała. - Rozumiem cię, naprawdę. Jimin jest bardzo mądry, zabawny, inteligentny. To dla ciebie wielki wzór i go szanujesz, takie fascynacje są normalne, to jak.. idol, tak?
- Mamo...
- Spokojnie. Też bardzo go lubię i uważam, że nie sposób go nie kochać, bo jest bardzo pozytywny, dba o ciebie, a i dla mnie jest zawsze miły i tyle dla mnie zrobił. To złoto, nie chłopak. Ale... Może to tylko podziw? Pewnie się zauroczyłeś, bo nie miałeś kolegów, prawda? On jedyny był dla ciebie dobry, stąd to wszystko, tak?
Spojrzał na nią zszokowany. Widział, ze sama sobie to usilnie wmawiała, że chciała w to wierzyć. On zaś nie wiedział, co ma jej powiedzieć. Sądził, że zacznie krzyczeć, robić awantury, wyzywać go... U nich takie dewiacje nawet nie były wspominane, co dopiero mówić o zrozumieniu. Zaskoczyła go.
- Mamo... - zaczął, ściskając jej dłoń, która nagle znalazła się na jego. - Jimin naprawdę dla mnie ważny. Ja... Chyba go kocham, tak naprawdę. - słowa same wypływały z jego ust. Drżał i się bał, ale musiał to powiedzieć. Kobieta patrzyła na niego, nie wiedząc co ze sobą począć.
- Jesteś pewien? To nie jest przyjaźń?
- Nie. Kiedyś owszem, ale ja po prostu... Nie mógłbym bez niego żyć. Chciałbym być z nim zawsze i źle mi, gdy nie widzimy się chociaż chwilki. Mamo... On zawsze jest przy mnie, dba o mnie. Nie robimy nic złego, to samo się pojawiło i nie potrafię go wyrzucić z serca.
- Jimin... On też jest gejem? - zacisnęła wargi, trzęsąc się niemiłosiernie. Oboje wyglądali strasznie, jakby miał ich ktoś zaraz zabić.
- Tak i mu też zależy na mnie...
- Jungkook... Ja... Musze o tym pomyśleć, ale pamiętaj. - zacisnęła dłonie mocniej na jego palcach. - Ojciec nie może się dowiedzieć.
Kookie skinął głową, starając się zapanować nad łzami, które cisnęły mu się do oczu.
- O czym nie mogę się dowiedzieć?
Serce obojga zabiło mocniej, gdy w pokoju pojawiła się głowa rodziny.






Zapraszam do komentowania ;)

36 komentarzy:

  1. Początek taki no tradycyjny. To normalne, Tae pogrążony w żałobie, przyjaciele to rozumieją, pojechali tam, muszą sprzątać i tak dalej.
    ALE TEN OSTATNI WĄTEK!!!
    Kocham Cię po prostu. Nie wierzę, że mama Kooka tak zareagowała. No nawet do przytuliła! Coś pięknego, coś cudownego. Mama kocha swojego synka! Jeszcze gdyby wiedziala jaki Jimin jest naprawę... i że się bzykają... (bo chyba gosposia nie powiedziala o sexie bo na pewno reakcja bylaby inna. Kurwa, mój syn rucha się z facetem, dupczą mi syna...) I to wejście smoka! NIeessamowite.
    Taki jakiś krótki ten komentarz. Ale ty też ostatnio skracasz komy xD
    Odpoczywaj tam i nie stresuj się pisaniem bo dupa wyjdzie jak w w stresie pisane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę posmęcić trzeba xD
      Spokojnie, to początek. Chyba sama niezbyt ogarniała o co chodzi, ma spowolnione myślenie, pamiętajmy o tym ;D A smok. Cóż. Jak to smok. Trzymajmy kciuki, by jednak nic nie wiedział xd
      *ja i tak wiem jak to będzie wyglądać, czemu to piszę? omg, odwala mi*
      Dziękuję za zrozumienie <3

      Usuń
  2. Jak czytałam o V to same łzy mi do oczu podchodziły. Biedny Alienek ;-;
    Hope ty idioto! miałeś nieść nadzieję a nie nieszczęście! Jimin węszy i nie podda się puki nie dowie się całej prawdy.... zawzięty jak zawsze i postawi na swoim. Kookie ;-; niech ojciec to też zrozumie, niech się wszystko ułoży i niech wszyscy rzygają tęczą xd Ale to gosposia wygadała, a Jimin jej zapłacił?! Co za podłe babsko!!! Nie wolno tak! ehh.... co więcej xd
    Cudowny rozdział jak zawsze, życzę weny i czekam na więcej *-*
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zrozumienie nie ma co liczyć. Tylko na to, że coś wymyślą, jakąś wymówkę. Brakuje im tam Jimina ;c
      Jędza, też jej nie lubię.
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. Dlaczego w takim momencie?! Boje się teraz trochę o Kookiego.. no i co za wredota z tej gosposi -,- nie dość ze dostała mnóstwo kasy od Jimina to i tak jeszcze ich wydała.. plus taki ze jak ojciec go z domu wyrzuci, czego oczywiście bym nie chciała, to maknae będzie mógł mieszkać z ChimChimem :3
    A ten V... biedactwo małe.. tak mi go strasznie szkoda.. nadal mam nadzieje ze to jakiś chory żart no ale... a na Hope miejscu nie chciałabym być.. Jim In jak się wszystkiego dowie to go zatlucze.. ma miejscu Hobiego to chyba sama bym do niego poszła żeby mi cos zrobił..
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥ ten jest cudowny chociaż smutny no ale powtórzę się jeszcze tylko że Cię Kocham za to opko ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciastek to jednak tchórzliwe dziecko zależne od rodziców. Kto wie, czy jako nieletni będzie mógł zamieszkać z Jiminem...
      Haha xDDDD Wy sadyści! Wszyscy źle mu wróżą, biedactwo moje ;c
      Dziękuję ;**

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Jak się postara to zamieszka, a ChinChim na pewno go przygarnie :3 xD
      Tez go kocham i chciałabym żeby nadal był z Tae, ale jeśli się z tego nie wykręci jakoś no to po nim... xD chociaż nie ukrywam że się trochę o Hobiego martwię i nie chce żeby coś mu się stało..

      Usuń
    4. Chim nie byłby zawiedziony, mają swoją laleczkę codziennie. Biedny tyłek Ciastka [*]
      Zobaczymy B)

      Usuń
  4. O mój Boże Jezusie,Chrystusie i inni święci.Wszystko pięknie ładnie Ale ojciec Kooka ich zabije. Śmierć na miejscu. Skruci ich o głowę. I jeszcze kończysz w takim momencie to grzech. Ogólnie genialny jak zawsze rozdział I czekan na kolejny. Podoba mi się ze Jon jest taki wyrozumiały i Yoongi już rozumie co czuje do TaeTae. Wszystko zaczyna być tak jak powinno. Weny życzę :) ~ Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. YoonJiny wyszły na prostą wreszcie. Oni jedyni chociaż. Zbyt dużo smutku by było, gdyby i im się popsuło ;p
      Dziękuję ;)

      Usuń
  5. Taehyung, moje słoneczko. T^T
    Tak bardzo mi go żal. To strasznie miłe ze strony Sugi, że mu pomaga, a Jin szczerze mnie zaskoczył! Spodziewałam się raczej fochów i w ogóle, a on taki wyrozumiały!
    To dobrze. Za dużo dram na jeden raz by było ;u;
    Pamiętasz jak kiedyś mówiłam, że będziesz pisać scenariusze do dram? Nadal za tym jestem i niecierpliwie na takową czekam. OTL
    Jiminie jest głupkiem (przepraszam, kochanie ;^;), ale prędzej czy później domyśli się, co Hoseok zrobił Tae. Już nie mogę się doczekać!
    A teraz przejdźmy do sprawy, która wstrząsnęła mną, Twoimi czytelniczkami, internetem, Polską, światem i Barackiem Obamom.
    CZY MATKA KOOKIEGO WŁAŚNIE ZAAKCEPTOWAŁA JEGO ZWIĄZEK Z JIMINEM.
    Pff, leci na jego osobę i pewnie myśli, że zanurzy swoje stare paluszki, gdy jej syn z nim będzie.
    A tak na serio XDDD
    To bardzo dziwne, że to zaakceptowała. Naprawdę, nie mogę uwierzyć. XD
    Bardzo mi się podobał rozdział (jak zawsze) i no. ^^
    Życzę weny, Rei! I nie przepracowuj się, pamiętaj żeby mieć czas na odpoczynek~
    Papa~! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obamom? Obamą?
      Hee 💔

      Usuń
    2. Układa im się powoli, zresztą Jin nie jest bez serca. Przecież w takiej sytuacji byłoby to podłe, a to kochana księżniczka jest, po prostu wycierpiała trochę.
      Haha, chciałam iść na scenarzystkę, ale nie udało się niestety. Ale trudne sprawy na mnie czekają! xDDD
      Nie jest głupkiem, tylko go kłamią ;c Pamiętaj, że to geniusz!
      Do akceptacji daleko, jest w lekkim szoku, a że myśli mniej sprawnie to wiesz... xd
      Dziękuję <3

      I nie wiem w sumie.... xD Obamom kojarzy mi się z bambusem, nie wiem czemu xDDD

      Usuń
  6. Reiczel, nie przejmuj się, my będziemy wiernie i cierpliwie czekać! :)
    A co do rozdziału... WOW. Dobrze, że nie tak żałobny co poprzedni haha. Widzę, że między Seokjinem i Yoongim wszystko dobrze, cieszę się, bo mocno im kibicuję. Jimin zaczyna węszyć i boję się pomyśleć co będzie jak dowie się o tym co tam się stało... ale teraz będzie miał inną sprawę na głowie. Bardzo martwię się o Jungkooka, że też jego ojciec musiał się pojawić... mam nadzieję, że w następnym rozdziale rozwiniesz ten wątek. Weny Reiczel! I pamiętaj o odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;.; Źle mi, że tak zwlekam szczególnie, ze to końcówka, ale co poradzę ;c
      No dobrze nie będzie jak się dowie, nie chciałabym być na miejscy Hobiego ;c
      Dziękuję ;*

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu mi usunęło pół komentarza, no why?!
      Cóż, pisz wtedy kiedy weny jest, czas masz. Pisanie ma sprawiać przyjemność, więc nie przejmuj się, że musimy tyle czekać. Warto jest :3
      Co do rozdziału...
      Mój biedny Taeś ;_; Życie go chyba niezbyt lubi <3 Ja coś czuję, że to się za dobrze nie skończy. Nie będzie happy endu ;_; Cóż, bywa i tak, ale mogliby się chociaż... pogodzić? Nie no ja nie wiem, jestem ciekawa jak to rozwiążesz. Razem być nie będą, bo... nie dosyć że go zgwałcił to jeszcze matkę mu zabił! No, ale kto wie. W końcu jesteś nieprzewidywalna ;3
      Cieszę się, że u Sugi i Jin'a wszystko w porządku. Tak trzymać! Miśki sobie już dużo wycierpiały, więc teraz niech będzie dużo cukru i tęczy xD
      Jim detektyw... hahahha xD Jak on zacznie węszyć to się na pewno dowie co tam między nimi zaszło, a w tedy z Hobiego zostanie mokra plama... Nie mogę doczekać się tej konfrontacji między nimi!
      Pani Jeon mnie zaskoczyła... Ale że jak? Gratulacje Park, właśnie zdobyłeś złoty puchar w kategorii urabianiu wrednych mam : D Nie no, nie spodziewałam się tego po niej. Krzyki, histeria... coś w tym stylu, a tu proszę... Nawet go przytuliła! No nie wierzę, nie wierzę! Chociaż to miłe zaskoczenie. :3
      Tylko... jak oni wybrną z tej rozmowy z tatuśkiem? On zapewne będzie wściekły i wywali Kooka na zbity pysk ;_; Biedny. Ja mam nadzieję, że ta wredna....gosposia mu o niczym nie powie. Wredne babsko, zabić łyżeczką -_-

      Weny, dużo weny i chęci <3

      Usuń
    2. Nie wiem co ten blogger szaleje ;c
      Dziękuję za zrozumienie <3
      No znęca się nad nim trochę, biedaczysko. Nie wiem czemu sie pastwię nad UB, jestem chyba dziwna l,l
      Haha ;D No kolejna! Tyle razy to powtórzono, że chyba serio Jimin musi go zabić xDD No ale Hoseok też ciapa nie jest, może się obroni!
      Oby wytrzymała w tym stanie długo, bo nadchodzi ojciec....
      Zabijmy! Jestem za!

      Dziękuję ;*

      Usuń
  8. Wiedziałam, że gosposia w końcu pęknie.
    A to sucza mała kurde.
    Ale łooo~ mama Jongkooka.... Nie spodziewałam się
    Mile mnie zaskoczyło..
    Jejku mam nadzieję, że ojciec się nie dowie, bo będzie przejebane...
    W ogóle to gosposia powinna dostać mocny wpierdol - sama się tym zajmę.
    Taehyung...Jeju moje kochanie cierpi dalej..
    A co z Hoseokiem? Jeju....
    Jimin się dowiedział omg ;_;
    plox niech już z tym gwałtem Jess nie wyskoczy T^T
    Kocham Cię Noona <3
    Weny życzę <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dostanie... Jak Jimin się dowie, to już po niej. Ogołociła go z hajsu, on tego tak nie zostawi.

      Dziękuję ;**

      Usuń
  9. Ogólnie to nie sprawdzałam wczoraj, bo nie liczyłam na rozdział.
    Tak sonie dzisiaj już wychodzę z domu, wszyscy na mnie czekają, ale ja musiałam sprawdzić bloggera, no musiałam. I moje życie;;;;;;
    Boże, ten uczuć kiedy ludzie pośpieszają a ja sie popłakałam ze szczęścia *i rozmazałam*, musiałam usiąśc na łóżku i powgapiać się w telefon, bo kurde halo! Nowy rozdział.
    Po delikatnym ogarnięciu psychicznym *walić moje oczy i ciut rozmazany eyeliner* wbiłam do samochodu. Słuchawki na uszy i kurde zamknęłam się w swoim świecie. Nie nie, nikt do mnie w takich chwilach *chwilach, doznawania orgazmu na sam fakt, że coś się pojawiło* nie może mówić.
    I po prostu, łezki. Znów, he.
    Yoonjin, jezusmariakochambardzo.
    Wiesz, że martwiłam się o ich relacje.
    Ale jednak, dziękuję. Kocham tą parkę *jeszcze pare tygodni temu nienawidziłam, still taegi shipper*
    Co dalej..
    A!
    Tae, biedaku. Tak mi go szkoda. Cieszę się, że Suga go wspiera, którego z koleii wspiera Jin. Kocham.
    Hobiego mi nadal żal. Nie zabijaj go, proszę :c moje serce tego nie wytrzyma.
    O shit, kurwa mać. Ta końcówka. Rozgromiła wszystko, idealne. Ta mama taka kochana, jejku. Kók jakie bubu płaczące, och boże.
    Nie wiem czy czujesz, ale ja osiągam nowy stopień feelsów.
    On Cię kocha, powiedział to mamusi, slodkości.
    *
    W odpowiedzi na mój kom cos napisałaś, że lepiej Ci smutne rzeczy wychodzą niż te słodkie.
    Nie kłam, ok?
    Równie zajebiste są. Wszystko jest, razem z Tobą.
    Oj dawno w miejscu publicznym nie feelsowałam, dzięki.
    Czekam, jezu bardzo.
    Ta się cieszę, że jesteś. Dumna jestem.
    Mimo, iż w nocy wstawilaś part czyli teoretycznie dziś, ja już tęsknię.
    Ale mi serce wali, matko XD
    *
    Powodzenia!!! Ja zawsze z wielką chęcią postaram się poprawić Ci humor i dać kopa motywacyjnego.
    Weny Skarbie, wiem że zajebiście doprowadzisz to opowiadanie do końca.♥(✿ฺ´∀`✿ฺ)ノ(♥ω♥*)(。♥‿♥。)
    ~yula
    *
    Masz u mnie ciastka, jakie chcesz(͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogger mnie wykiwał. Ja tu odpis zrobiłam i mi usunął ;.; Teraz pewnie będzie bez sensu, ale no ;.; Wybacz.

      Twoja rodzina mnie znienawidzi za doprowadzanie do takiego stanu! ;c
      Nie płacz, nie ma za czym! Mimo wszystko to jednak strasznie kochane, że tak to przeżywasz, jestem rozczulona jeeeej <3
      Od razu lepszy humor mam, a to dobrze, bo zaraz do pracy ;c
      Ciastek teraz biedaczysko cierpi zestresowany. Chyba serio jestem wredna.

      Ale tak jest! Hug me pisało mi się lepiej ni Just one day, bo się poznęcać mogłam nad nimi ;.; To nienormalne, ale tak jest i nie potrafię nad tym zapanować. Takie odruchy bezwarunkowe ;c

      Dziękuję bardzo za komentarz <333

      CHCĘ!

      Usuń
  10. W takim momencie?! Dlaczego;<

    OdpowiedzUsuń
  11. Okej... Ten blog to moje uzależnienie.
    Rozdział jak zwykle boski! No i Kook... Boże, Ciastek, bo ci matka chłopaka podpieprzy! Ok, ok, ok... No i jeszcze Suga, Jin i Tae <3 Teraz trzeba czekać, aż Jimin spierze upośledzonego konia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy kochają Jimina, ale wyrywać geja? Nono.
      No wiesz Ty co! Tak źle życzysz Hobiemu? xDDD

      Usuń
  12. Czemu im dłużej to czytam wydaje się to takie zlasowane? Jakbyś juz kompletnie na sile to pisała... Zwyczajnie az się odechciewa czytać. ..
    -Sami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, jakbym nie miała ochoty, to bym nie pisała. Nie mam w zwyczaju zmuszać się do czegokolwiek, a już szczególnie do tworzenia czegokolwiek.
      Nie wiem skąd takie przypuszczenie, ale masz do niego prawo. Nie zawsze wszystkim musi się to podobać. Zlasowanie chyba jednak niekoniecznie pasuje, wszystko jest zaplanowane z góry i jeszcze w żadnym wątku się nie zgubiłam~~ W każdym razie mam nadzieję, że jakoś uda mi się Ciebie przekonać, jeśli nie zaś, to będę nad tym ubolewać, jednak takie życie
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  13. Trzy dni czytałam całe to opowiadanie, z przerwami oczywiście. Powiem ci tyle - zajebiste!
    Ale wiesz co? Póki dzisiaj nie przeczytałam, co robi Tae takiego wstydliwego, to domyślałam się, że to coś w tym rodzaju. Cierpię z nim ;C Jak Jimin dowie się, co Hobiś zrobił, to go zabije. Hobi, ratuj się! Mam dziwne wrażenie, że się chłopaczyna załamie i coś sobie zrobi ;___: Jimin, panie genialny, ratuh teraz tyłek swojego Ciastka, bo jest zagrożony! W ogóle, nie spodziewałam się takiej reakcji pani Jeon, ale nie powiem, że to zaakceptowała, bo ona przymulasta i nazwała Jimina idolem Kooka xd Wredna gosposia, ale uzupełnia ten ff ~
    Niestety, nie potrafię pisać długich komentarzy xd
    Jeszcze co do YoonJin'a. Nareszcie im się zaczęło układać <3 Wgl, według mnie wokół Jin'a jakoś za mało cierpienia było ;d Nie licząc Parka, ktoś w końcu musi być seksownym pocieszycielem.
    Weny i czasu! Fighting!

    shakeupmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hobi już zrobił tyle, że teraz nic chyba nas nie zdziwi... Oby mu nic złego nie strzeliło do głowy.
      Matka nic nie zaakceptowała, po prostu go nie okrzyczała, bo sama jest zaskoczona i nie wie co myśleć.
      Cierpiał chłopak. Dwa razy przez Sugę ;c Nie umiem ranić Jina jakoś...

      <3

      Usuń
  14. Oja, czytałam to opowiadanie od 2 nad ranem i nie oderwałam się prawie na moment..
    Twoje pomysły.. Woah, człowieku, skąd Ty je bierzesz? Uwielbiam to opowiadanie i czekam na więcej. ;w;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej.... <3
      Nie wiem, same przychodzą do głowy. Cieszę się, ze Ci się podobają <3 Dziękuję ;**

      Usuń
  15. Znów niecierpliwie będę czekać na kolejny rozdział :( eh.
    Buziaczki i weny ♥
    Mam to samo ;; po pracy brak siły na pisanie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca wymęcza, szczególnie jak się pracuje w taki upał bez klimy ;c
      Dziękuję ;*

      Usuń
  16. Pierwsza myśl: Jezu Taeś
    Druga myśl: Hoseok Ty Głupi chuju!
    Trzecia myśl: Teraz Tae nikogo nie ma prócz Yoongiego i Jimina no patrz co narobiłeś Ty Gwałcicielu Niekumaty!!!
    Czwarta myśl: O kurwa skąd wiesz że Kook jest Gejem zaraz zaraz przecież ta zasrana gosposia jej wypaplała Da fak jaka jestem głupia..
    Piąta myśl: Aw Jaka Kochana Pani fiu fiu (Wybacz ale musiałam XDDDDD)
    Szósta myśl: O KURWA TY CHUJU O NICZYM NIE MUSISZ WIEDZIEĆ IDŹ SOBIE NIEPOTRZEBNY TU JESTEŚ SIO TY PASOŻYCIE SIOOO!!!
    Wybacz musiałam bo naprawde krzyczałam w myślach niczym jak idiota aż mnie mózg rozbolał uwierz mi XDDD
    Weny ci dużo życze ale ej ja się rozpłakałam jak tak możesz i jak ty robisz takie angsty naucz mnie sENPAIII XDDDDDDD jesteś zajebista niczym Bóg zajebistości aka Park ZajebistoJimin. ♡
    KOCHAM CIE
    KOCHAM.
    AJ LOF JU!

    OdpowiedzUsuń