piątek, 1 lipca 2016

9. Bad romance





           Wsunął dłonie w swoje świeżo przycięte włosy, wzdychając ciężko. Kropelki potu spływały po jego skroniach, by zatrzymać się na linii szczęki. Dawno nie czuł się tak rozluźniony i przyjemnie zmęczony, nie seksem, a prawdziwym wysiłkiem fizycznym. Wizyta w ulubionej siłowni była miłą odskocznią od życia, w którym tkwił od kilku tygodni. Zapach potu, trudów i testosteronu działał na niego relaksująco. Uwielbiał pracę nad mięśniami, miał małą obsesję na punkcie swojego ciała. Pragnął, by było twarde, wyrzeźbione i seksowne do granic możliwości. Momenty, gdy ludzie odwracali się za nim, by spojrzeć na ramiona opięte dopasowaną koszulą, mocno podbudowywały jego ego.
- Zaraz ducha wyzioniesz, młody.
Jungkook zerknął na swojego przyjaciela, który wycierał właśnie czoło ręcznikiem. Uśmiechnął się pod nosem i odstawił sztangę, siadając na ławce. Odetchnął ciężko, sięgając po wodę, której upił kilka łyków, oblizując wilgotne usta.
- Lubię to. Muszę się wyżyć.
- Praca?
- Nieee - machnął dłonią i wstał, zarzucając swój ręcznik na ramię. Złapał za papierowe ściereczki i płyn, by przetrzeć sprzęt. - Taehyung.
- Co z nim? - Hoseok uniósł brew pytająco, kierując się w stronę bieżni. Zajął jedną, zaraz ustawiając odpowiednią szybkość. Całe szczęście, że nie było wiele ludzi, mogli w spokoju porozmawiać, jednocześnie ćwicząc obok siebie.
- Mam mętlik w głowie. Kocham jego ciało, uwielbiam go fizycznie, ale czuję, że to nie to, że angażowanie się w to nie ma sensu i lepiej zakończyć to jak najszybciej.
- Nie zmusisz się do uczucia, a seks to nie wszystko, pieniądze też. Skoro źle wam razem, to chyba trzeba przestać w to brnąć. Tylko co z nim? Nie zakochał się? - starszy zacisnął wargi, zwiększając wysokość i tempo. Jungkook spuścił głowę, wzdychając niezadowolony.
- Nie, przestań. Niby coś tam mówił, ale tak naprawdę mnie oszukuje. Ukrywa zbyt wiele. Miałem o tym nie wspominać, ale to mnie trochę męczy... On pracuje w firmie i tam zachowuje się inaczej. Nie jest słodki i kochany, to cham. Przy mnie jest inny, zresztą ciągle kłamie, że jest ze znajomymi, podczas gdy siedzi w biurze kilka pięter nade mną - odparł, wbijając wzrok w wyświetlacz, na którym pojawiały się coraz większe liczby. Raz kozie śmierć, Jung był godny zaufania.
- Kiepsko. Związek bez zaufania, to coś bez przyszłości. Skoro macie przed sobą takie tajemnice, to nie warto. Ty go średnio lubisz, on kłamie. Chyba nie traktujecie tego serio oboje. Zatem problem jest tylko praca.
- Zaproponowali mi wyjazd do Chin i angaż w tamtejszej filii. Muszę tylko sprostać zadaniu i mnie przyjmą. Tylko no... - zaciął się na chwilę, wciągając w płuca powietrze. Czuł zmęczenie, które opanowało jego mięśnie, jednak nie miał zamiaru przestać. Miał ochotę paść z nadmiaru wysiłku. - Poznałem jego rodzinę i jego ojciec mnie polubił. To jest coś, w końcu niecodziennie ma się miliardera za sprzymierzeńca.
- Daj wolną rękę Yoongiemu, a wszystko pójdzie dobrze.
- Co?! - młodszy przystanął, a taśma pociągnęła go do tyłu, przez co prawie się wywrócił. - O co ci chodzi, Hoseok?
- No co? - szatyn zatrzymał swoją bieżnię i z niej zszedł, otwierając butelkę z energetykiem. - Tae mu się spodobał. Niech ci go odbije, będziesz miał z głowy dzieciaka, a i wpływów nie stracisz. Wszyscy będą zadowoleni, a chyba ta dwójka dobrze się ze sobą dogaduje.
- Min serio leci na Taehyunga? - brunet wstrzymał oddech czując, jak jego mięśnie mimowolnie się zaciskają. Gorąco napływało do jego twarzy, jednak nie była to wina wysiłku, a złości. Nie spodziewał się tego.
- Tak. Już po pierwszym spotkaniu wpatrywał się w niego zafascynowany, na imprezie też się nim opiekował, gdy ty tańczyłeś. Idealnie się więc złożyło, skoro ty chcesz pozbyć się chłopaka. Yoongi go wyrwie bez problemu, jest kumaty i przystojny, w dodatku starszy, to spory plus. Księżniczki lubią dojrzałych.
Jeon miał ochotę nawrzeszczeć na Hoseoka, a potem pojechać do Mina i go udusić, jednak resztkami sił powstrzymał się przed tym. Nie zależało mu, prawda? Nie chciał Tae. Praca, kariera, pieniądze i święty spokój. Tego potrzebował.


***


            - Cześć, Tae - Yoongi delikatnie objął młodszego, nie mogąc powstrzymać się przed cichym sapnięciem, gdy szczupłe palce chłopaka znalazły się na jego bokach. Gest ten nie trwał długo, on jednak czuł przyjemne ciepło na całym ciele. Nie miał pojęcia dlaczego, ale blondyn sprawiał, że odkrywał w sobie odruchy, które nigdy nie miały miejsca, nie był mimo to z tego powodu niezadowolony.
- Witaj, hyung. Nie spodziewałem się, że się do mnie odezwiesz, to miłe - posłał mu słodki uśmiech, łącząc dłonie na pośladkach. Przystanął z jednej nogi na drugą, nieco skrępowany, co tylko dodatkowo rozczuliło starszego. Uwielbiał jego zachowania, gesty tak naturalne i atrakcyjne.
- Dobrze mi się z tobą rozmawiało, zresztą czasami dobrze wyjść z kimś innym, niż naćpany Sehun.
- Przyjaciele bywają nieznośni? - zaśmiał się, oblizując dolną wargę, co Mina zestresowało. Stanie i wpatrywanie się w ten cud świata było zbyt trudne i groziło śmiercią.
- Owszem - skinął głową. - Pójdziemy coś zjeść? To moja pora na lunch.
- Jasne. Znasz jakieś fajne miejsce, hyung?
- Oczywiście, Taeś.

           Oblizał usta z pikantnego sosu, przyglądając się uważnie młodszemu, który ze smakiem pochłaniał kolejne porcje zwyczajnych frytek, jakby było to najlepsze danie na świecie.
- Hyung, to jest super!
- Nigdy nie jadłeś w fast-foodach?
- Nieee, mam w domu kucharkę, a jak gdzieś wychodzę, to są to takie sztywne restauracje. Zresztą moja rodzina to giganci fitness, średnio bym chodził po niezdrowych knajpach - westchnął, otwierając pudełeczko z sosem, by zaraz zamoczyć w nim kawałek panierowanego kurczaka. - Gdybym wiedział, że to takie dobre, to bym wcześniej odwiedzał takie miejsce.
- Cieszę się więc, że pomogłem ci odkryć McDonald’a - zaśmiał się Yoongi, sięgając po kubek z napojem. Upił kilka łyków coli, nie spuszczając wzroku z chłopca. Z minuty na minutę podobał mu się coraz bardziej. Był kochany, dobry i tak nieświadomy otaczającej go rzeczywistości. Zielonowłosy wręcz czuł wewnętrzną potrzebę, by się nim zaopiekować i pokazać, że istnieje inny świat, poza tym przesiąkniętym dolarami czy złotem.
          Nie dochodziło do niego, że Jungkook był na tyle głupi, by z niego zrezygnować i zwracać uwagę tylko na jego portfel, podczas gdy dało się z nim porozmawiać na wiele tematów, a pod otoczką rozpieszczonej księżniczki był naprawdę mądrym chłopaczkiem. Żyjącym w innej rzeczywistości, ale wartościowym i godnym uwagi. On sam już przy pierwszym spotkaniu wiedział, że blondyn to stworzenie, któremu trzeba dać dużo miłości, bo na to zasługuje i tego potrzebuje. Był jak kotek żyjący przy mamie, nagle wypuszczony na ulicę, gdzie sobie nie radził, bo nie miał doświadczenia. Jeon zaś zamiast poświęcić mu czas i z nim rozmawiać, traktował go jak zabawkę. Wykorzystywał i ranił.
Widział zaszklone oczy chłopaka na imprezie. Wiedział, że cierpi, gdy Jungkook był otoczony przez obcych i miał go gdzieś. Miał wtedy ochotę udusić gówniarza za krzywdzenie kogoś, komu on chętnie uchyliłby nieba. Wprawdzie nie znał go, ale krótkie rozmowy z nim wywarły na tyle dobre wrażenie na jego osobie, że mógłby zaryzykować. Teraz. Zaraz.
- Masz tutaj sos - mruknął i przejechał palcem po jego wardze, zaraz przykładając ją do swoich ust. Nie było tam niczego, jednak widok zarumienionego blondyna wart był małego kłamstewka.
- Och, zawsze się upaćkam, przepraszam... - westchnął, łapiąc za serwetkę, którą wytarł się dokładnie. Odstawił zwinięty papier na tackę i odchylił głowę do tyłu. - Dziękuję.
- Za co? - starszy uniósł pytająco brew.
- Za dzisiaj. Nawet, jeśli to tylko na chwilę i by coś uzyskać, to mimo wszystko cieszę się, że mogłem spędzić ten czas z tobą, i poczuć się... tak normalnie.
Min zmrużył powieki, nie wiedząc jaka reakcja będzie odpowiednia. Jego słowa były smutne. Chociaż się uśmiechał to czuł, że nie do końca jest szczęśliwy.
- Co miałbym uzyskać?
- Nie wiem. Pieniądze, pracę... Ludzie zazwyczaj chcą się ze mną zadawać tylko po to, bym im pomógł. Nie to, bym miał coś przeciwko, ale w...
- Tae - pochylił się w jego stronę i objął palcami jego dłoń. Młodszy zaskoczony wyprostował się, wpatrując w Yoongiego nierozumnie. - Nie chcę twoich pieniędzy, mam je gdzieś. Nie spotkałem się dzisiaj z dziedzicem Dolce, a z Tae, który jest miłym i kochanym chłopakiem. Nie tratuj mnie tak, jak resztę, bo zależy mi na twoim czasie, a nie koncie bankowym.
- Nie musisz kłamać, hyung, ja...
- Chcę się z tobą zaprzyjaźnić, tylko tyle. Daj mi siebie, to dla mnie najważniejsze.



***



          - Gdzie byłeś? - Jungkook odłożył dokumenty na stolik, wpatrując się pytająco w zadowolonego Kima, który właśnie wszedł do pokoju, zrzucając z siebie sweter. Było już grubo po dziesiątej, on zaś wracał sam, bo starszy się umówił z kimś na obiad, która zmieniła się w kolację. Oczywiście wiedział kim był ten ktoś, jednak mimo wszystko nadal liczył, że to nie wyjdzie. Mina Taehyunga jednak była zbyt jednoznaczna.
- Yoongi hyung zaprosił mnie na jedzenie, potem byliśmy w kawiarni i na koncercie. Było całkiem zabawnie. Nigdy nie miałem okazji przebywać w takich miejscach.
- Mhm. Dogadywaliście się? Min jest trochę aspołeczny.
- Że hyung? Mówił bardzo dużo i nie wyglądał na kogoś, kto ma jakiś problem z przebywaniem z ludźmi. Ciągle się uśmiechał. Chyba mnie polubił...
Co do tego, to Jungkook nie miał wątpliwości, chociaż średnio mu się to podobało. Pomimo tego, że rozmawiał z Hoseokiem i uznali to za najlepsze wyjście, to w środku czuł wewnętrzny sprzeciw. Nie to, by był zazdrosny. Po prostu Yoongi był dziwny i nie powinien lecieć na chłopaka swojego kumpla nawet, jeśli im się nie układało.
- Lecę się wykąpać, zaraz wracam! - Tae uśmiechnął się szerzej i zniknął za drzwiami, zostawiając Jungkooka samego z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy. Wściekły uderzył ręką w podłokietnik fotela, zaciskając mocno zęby. Nie wierzył, że Yoongi był aż tak dobry, by zadowolić kogoś takiego, jak blondyn. Przecież to osoba, która potrzebuje luksusów i odpowiedniego traktowania. Jak ktoś tak nudny mógł go zainteresować? Zresztą co to miały być za uśmiechy? Czyżby zaczął podrywać go już teraz, a Tae się mu dawał? Wyglądał jak po udanej randce.
Tak łatwo można go zastąpić?

         - Jeeeestem! - blondyn wgramolił się pod kołdrę, od razu przytulając do jego boku. - Tęskniłeś?
- Szalenie - mruknął, obejmując go w pasie władczo. Spojrzał na jego roześmianą twarz, starając się nie wybuchnąć. Starszy chyba tego nie zauważył, bo jak gdyby nigdy nic pocałował go czule, przylegając swoim ciałem do jego.
- Ja za tobą też. Bardzo bardzo - zamruczał, unosząc udo, którym oplótł jedno biodro bruneta. Ten westchnął cicho, zmieniając ich pozycję tak, by blondyn był pod nim.
- Niewyżyta księżniczka?
- Zawsze, Jungkookie. Minuta bez ciebie to dla mnie udręka. Potrzebuję cię.
- Tylko mnie, hm? - złapał zębami za jego wargę, pozbywając się sprawnym ruchem majteczek starszego. Ten zarumieniony rozchylił uda, by zaraz je zacisnąć na brunecie.
- Tylko. Jesteś najcudowniejszy, więc zajmij się mną. Byłem dzisiaj niegrzeczny, musisz dać mi klapsa  - uśmiechnął się niewinnie, wbijając paznokcie w ramiona Jeona.
- Mmm... Moje niedobre maleństwo. Następnym razem będziesz już posłuszny, dobrze? - uniósł go jedną ręką, drugą wymierzając mocne uderzenie w jędrny pośladek.
- Ach! Przekonaj mnie, kochanie!









Komentarze mile widziane <3

8 komentarzy:

  1. Jak możesz kończyć w takim momencie?
    Ja pierdziu!
    YoonGi podrywa Taehyung'a, Kook chyba (raczej napewno) jest zazdrosny...Żyć nie umierać xd
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ej ej ej ej ej trzymaj lejce kowboju! Kook ma byc z Tae! Ja sie załamie jak bedzie inaczej i ta blondzia Tae da się poderwać Yoongiemu ;< Niech Jungkook go pobije czy cos XD Dobra, za duzo powiedziałam XD
    Weny i oby nastepne, tak świetne rozdziały pojawiały się szybko jak ten :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jungkook to pipa. Mogliby mu sprać piękna twarz, by się ogarnął i wrócił do swojego słodkiego Taesia, a nie odpierdziela ;c
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. nie wiem co tu się zdarzyło, ale to powoli rujnuje mi życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi Jungkook rujnuje życie... Niekumaty koleś, w dodatku się mnie nie słucha ;c

      Usuń
  4. ta dwójka mnie zabija -.-
    strasznie jestem ciekawa jak to wszystko dalej się rozwinie, Jungkook robi sie zazdrosny i nerowy że jego królewna spędza miło cas z konkurentem któremu tak wlaściwie sam chciał go wepchnąć w łapska... Biedny nieświadomy Tae. Chociaż nie, nie taki biedny, mały zwyrodnialec kłamie i nie wiem dlaczego...

    Nie potrafie pisać komentarzy, przepraszam XD ale i tak to robię XD

    WENYYYY! Jak zwykle czekam z niecierpliwością ^^

    Pejti <3
    p.s. mówiłam już, że Cię kocham? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, a JK najbardziej, bo nawet jak chcę by się ogarnął, to i tak cham robi po swojemu. Czasami zastanawiam sie, czy mam jakąś kontrolę jak własnymi ff ;_____;
      Oboje mają swoje za uszami. Kto bardziej? To się okaże ;)

      Dziękuję bardzo i przestań, Twój komentarze jest super, mi się podoba B)))
      <3

      Usuń