Co do ostatniego shota - mam pomysł na drugą część, więc "Bad boys" będzie mini-serią (przewiduję 3 rozdziały, ale zobaczymy, nic nie obiecuję). Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Przypominam o ankiecie!
- Rozumiem. - skinął głową Hoseok. - No to do potem.
Rozłączył się, odkładając telefon obok laptopa. Oparł brodę o rękę, krzywiąc się nieco. Niby rozmowa z Jiminem powinna go uspokoić, dlaczego więc w środku było mu tak dziwnie? Niepewnie, nieprzyjemnie, jakby coś było nie tak. Czyżby był przewrażliwiony? Park zawsze więcej robił niż myślał, więc naprawdę mógł zapomnieć o tym, że Tae będzie go uczył na sprawdzian. Nie chciał nie ufać swojemu chłopakowi, jednak coś mu tutaj nie pasowało. Jimin proponował mu imprezę wieczorem. Czemu nie wziął też Taehyunga? Jest z nim bliżej, po lekcji mogli wybrać się razem, on zaś najwyżej by dołączył. Jak to możliwe, że Maluch nic nie wspomniał o tym, Jimin zaś dopiero po tak długim czasie sobie o tym przypomniał? Coś tu śmierdziało, nie chciał jednak wyjść na nieufnego i się wypytywać.
Otworzył folder i włączył jeden jedyny utwór, który się tam znajdował. W głośnikach rozbrzmiały pierwsze dźwięki, on zaś odchylił się nieco do tyłu na fotelu, wpatrując się w sufit. Bit był dobrym pasował do wersów Nama idealnie.
O czym marzysz?
Hm. Większość dzieciaków nie marzyła o niczym.
Chcę wielki dom, wielki samochód i wielkie pierścienie
Ale aktualnie nie mam żadnych wielkich marzeń
Żyję dość wygodnie
Nawet jeśli nie marzę, to nikt nic nie mówi.
Jakie to prawdziwe. I jak bardzo pasowało do większości ludzi z ich szkoły, czy bliskiego, elitarnego otoczenia. Pieniądze, wygody, nic ponad to.
Taki Jimin... Całe życie tylko ganiał za przyjemnościami. Idealny przykład, chociaż teraz tak mocno się zmienił. Nie poznawał go czasami. Ta obrona Kooka... Prędzej nigdy by nie narażał siebie dla dobra kogoś innego. Zasługa Tae, czy może dorósł?
Nieee. Jimin i dojrzałość to zbyt dalekie od siebie pojęcia.
Przymknął powieki, nucąc pod nosem tekst. Utwór był dobry. Drobne poprawki i naprawdę mają szansę na wygraną. Teraz został im do wymyślenia taniec i nauka tekstu z odpowiednimi tonacjami. W gruncie rzeczy nie było to takie łatwe, jak bowiem połączyć świetny układ i ułomność ruchów Monstera? Mieli trzech dobrych ludzi, niezłego Tae i dwójkę niepewną i dance machine Mona. Nie mogło być to bardzo wymagające i trudne, bo reszta sobie nie poradzi, solówki są niezbędne, by utrzymać poziom. Na przód występować będą tylko na ten moment, gdy były ich partie, przy reszcie na środku będzie ich czterech.
Tyle miał.
Czyli nic.
Trzeba będzie w poniedziałek ostro się za to zabrać.
***
- Jak szkoła, Jungkook? - postawny, elegancki mężczyzna spojrzał na chłopaka, wycierając delikatnie usta serwetkę, którą odstawił po chwili na talerz. Wyprostował się, sięgając po kielich z czerwonym winem, jego twarz cały czas pozostawała niewzruszona, jakby w ogóle nie potrafił wyrażać jakichkolwiek emocji.
- Bardzo dobrze. Moja średnia od dawna się nie zmienia, nauczycielka też wybrała mnie do olimpiady matematycznej, gdyż uznała, że z mojego rocznika nadaję się najlepiej. - odparł, również się prostując. Nie ważył się nawet ruszyć swojego napoju, gdy ojciec z nim rozmawiał. Stresowało go to, nie chciał zaś się upaćkać, pewnie by się niesamowicie zdenerwował. Bycie ofiarą losu w tym domu było nietolerowane.
- Rozumiem. - skinął głową, po czym zwrócił się do matki. - Jak mniemam nie sprawiał problemów.
- Oczywiście, że nie, był nad wyraz grzeczny. Co zaś do tego... W tym konkursie udział bierze jeden z najmądrzejszych nastolatków w Korei z którym Jungkook się zaprzyjaźnił, to wielkie wyróżnienie. Ma szansę zabłysnąć w całym kraju. Poza tym ostatnimi czasy naprawdę zaczął się udzielać i zawarł bardzo dobre znajomości z niesamowitymi ludźmi, co daje mu wiele możliwości rozwoju. - odparła, jakby to ona, nie zaś jej syn to wszystko osiągnęli. Kook jednak był jej za to wdzięczny, bowiem ojcu ciężko było zaimponować, zaraz pewnie by się przyczepił. Zawsze to robił.
- Słyszałem. Jakieś tańce? Bezużyteczne zajęcie, skupiłby się na nauce.
Zaczyna się. Jak zwykle. Standardowo. Cokolwiek by nie zrobił i tak będzie źle.
- To tylko dodatkowe zajęcie, nie wpłynie to na poziom jego wiedzy.
- Mam nadzieję. Oby też nie narobił mi wstydu przegraną, skoro się podjął, to ma być dobry. - mruknął, odstawiając puste już naczynie na stół, po czym wrócił swoim nieprzyjemnym spojrzeniem do syna, który nieco zestresowany bawił się rąbkiem swojej koszulki. Czasami miał wrażenie, że ten człowiek był jakimś demonem. Wzbudzał we wszystkich lęk, każdy się z nim liczył, czy to w pracy, czy w życiu. Ciekawe jak by wyglądała jego konfrontacja z Jiminem... Szaleństwo.
- Oczywiście, nie zawiodę cię, ojcze.
- Nie zawiedziesz, co najwyżej zdenerwujesz, a jak mniemam wolałbyś tego uniknąć. Swoją drogą... - założył ręce na piersi, lustrując go uważnie wzrokiem. - Czas najwyższy, byś zaczął się z kimś spotykać. To nienormalne, że w tym wieku nie wychodzisz z żadną dziewczyną, jeszcze ktoś nabierze dziwnych podejrzeń. Mam zamiar cię zapoznać z kilkoma.
Kook niemal zakrztusił się własną śliną, wytrzeszczając oczy na ojca. Czego jak czego, ale nie spodziewał się tego typu rozmów. Zawsze ten temat był omijany, bo miał naukę, chyba jednak tym razem nie ucieknie ot tak od tego. Myśl Kook!
- Um... Ja...
- Nie jąkaj się. - warknął, unosząc brew niebezpiecznie ku górze. Wen wyraz twarzy sprawiał, że Jungkook miał ochotę uciec jak najdalej od niego i nigdy więcej nie widzieć go na oczy.
- Ktoś mi się już spodobał. - wypalił, zanim pomyślał. Spuścił głowę czując, że jego policzki robią się czerwone.
- Dobrze. Niech nas odwiedzi w najbliższym czasie. Nie mam teraz żadnych wyjazdów, poznam ją. - rzekł jak gdyby nigdy nic mężczyzna, odsuwając krzesło od stołu, wstając następnie.
- Ja z ni..ą jeszcze nie jestem, to nic poważnego. - szybko dodał. Nie nie nie. Przecież on nawet nie ma koleżanek! A co dopiero dziewczynę! Jimina w sukienkę nie ubierze, jest zbyt wielki i jeszcze wezmą go za bezguście!
- Nie szkodzi. Koleżanka ma prawo odwiedzić kolegę, nie będziemy od razu rozmawiać o ślubie. To wstępna weryfikacja. Nie możesz spotykać się z byle kim. - wzruszył ramionami sztywno, wychodząc z jadalni. Jungkook opadł nieco bardziej na krzesło, mając ochotę zapaść się pod ziemię. Usłyszał dźwięk odsuwanego mebla i zerknął na matkę, która z uśmiechem podeszła do niego i pogłaskała go po głowie. Nie było to typowe, nigdy nie okazywała mu czułości, więc poczuł się troszkę dziwnie, ale i przyjemnie. To był muły gest, taki... kochany.
- Będzie dobrze, Jungkook. Jak chcesz, to zaproś kilka osób, żeby nie czuła się dziwnie. - uśmiechnęła się i zabrała rękę. Chłopak zmarszczył czoło, po czym uśmiechnął się słabo.
- Dobrze, mamo. To dobry pomysł. - skinął głową i wstał, ruszając w stronę drzwi.
Jimin. Musi zadzwonić do Jimina. Tylko on może mu pomóc.
***
Irytowała go ta sytuacja. Hoseok był coraz bardziej podejrzliwy, chociaż starał się tego nie okazywać. Jimin znał się na ludziach i wiedział, że jego wymówki i genialne kłamstwa nie przekonywały starszego, a przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim i on, i Taehyung by tego chcieli. Teraz będą musieli być ostrożniejsi i lepiej dopierać słowa, by nie czepiał się, jednak jak ukryć co-weekendowe wypady i nieobecności? Tydzień, dwa da radę, ale ciągną to już masę czasu i powoli wszystko przestawało mieć sens. Hope może i nie należał do wybitnie kumatych jak on, ale jakiś tam móżdżek miał, czasami nawet go używał. Teraz przykładowo, czyli w najmniej odpowiednim momencie. Ach. Człowiek zawsze ma nadzieję, że się głupek ogarnie, a on i tak robi to nie tak, jak trzeba. Weź tu takiego odpowiednio ustaw. Nie da się, to ciężki przypadek. Już matka Kooka była bardziej rozumna, bo robiła wszystko tak, jak on sobie to zaplanował. Świat powinien wiedzieć, że on jest najlepszy. Życie byłoby lepsze, gdyby podążali za nim, nie?
"Wow! Fantastic baby! Dance!"
O, telefon. Złapał za swoją komórkę i odebrał.
- Jimin! Jesteś mi potrzebny! - głos Kooka rozległ się dźwięcznie. Chyba był nieco zdesperowany.
- Wpadaj, zrobię ci dobrze. - uśmiechnął się, siadając na łóżko, dumny ze swojego genialnego pomysłu. Jego kochanie jednak chyba nie było zbyt chętne.
- To poważne, serio. Mam problem z rodzicami. - jęknął, na co Park zmarszczył nieco brwi.
- Co jest?
Znowu dramy? Przecież matkę urobił, była jego tak bardzo, że pewnie sama by za niego wyszła gdyby nie fakt, że mam męża, a on jednak woli walić w dupę jej syneczka.
- Ojciec wrócił z Japonii. Chce mnie zeswatać z jakimiś dziewczynami, więc skłamałem, że już jakąś mam na oku. Co mam robić?!
Jimin nie mógł się powstrzymać. Zaśmiał się do słuchawki, opadając na łóżko plecami. Czego jak czego, ale nie tego się spodziewał. Kookiś kłamczuszek! Urocze!
- Przyprowadź swoją dziewczynę!
- Ubierzesz sukienkę? - warknął młodszy. Oj. Robi się groźnie. Zbuntowany Ciastek! ChimChim to lubi!
- Nie, ale spoko. Twoja dziewczyna wpadnie jutro na niedzielny obiad, daję słowo. Piętnasta. Ubierz się ładnie, okej? I jakby co, to ma na imię Chori. W nagrodę masz wpaść do mnie w poniedziałek, zgoda? - uśmiechnął się do słuchawki.
- Um, jak mnie wkręcasz, to cię zabiję... - usłyszał niepewny głos swojego kochania. Aż zamruczał cicho, rozczulony tym dziecinnym maluszkiem.
- Czy kiedykolwiek cię zawiodłem? Zawsze wszystko załatwiam, nie wątp w to.
***
Głupi Jimin. Odwołał wypad na imprezę, co więc ma z sobą począć?
Hoseok zmarszczył czoło, wpatrując się z niezadowoleniem w ekran komputera. Wszyscy byli zajęci. Park coś kombinuje, z Yoongim się nie odzywa od dawna, Nam pojechał na weekend z Jess na wycieczkę, reszta zespołu ma dzisiaj jakieś warsztaty, które on sobie odpuścił, bo to poniżej jego poziomu. I Tae... On w ogóle był nie do ogarnięcia. Pisał mu słodkie wiadomości, ale z niewiadomego powodu nie chciał się z nim spotkać. Zaproponował mu nocleg, ale wymigał się nauką i zmęczeniem. Znowu. Powoli przestawało być to zabawne. Nie, żeby kiedykolwiek było, jednak teraz naprawdę miał wątpliwości, co do szczerości swojego chłopaka, a w związku to podstawa.
Spojrzał na zegarek. Była 22. Cóż. Czas się przespać, czeka go pobudka.
Zamknął samochód, rozglądając się dookoła. Ten sam parking pod galerią co zawsze. Godzina czwarta rano. Może i zachowuje się jak idiota, ale musi to sprawdzić.
Zapiął kurtkę i ruszył w stronę uliczki, z której zawsze wychodził chłopak. Latarnie ładnie oświetlały drogę, on zaś z niewiadomego powodu bardzo się stresował. Nie znał specjalnie tych okolic, nigdy nie interesowały go jakieś zaułki, gdzie nie było głośno i wesoło, teraz jednak chyba będzie miał okazję je poznać. Może i sekret jego chłopaka wyjdzie na jaw?
Prawdę powiedziawszy chyba chciał, by nic tutaj nie było. Powinny stać tam bloki, w których imprezował i bawił się z kolegami. Nawet, jeśli nie widział go nigdy z żadnym. Był tylko Jimin i sporadycznie jego klasa. Owszem, kochali go wszyscy, ale chyba nie na tyle, by zapraszać na domówki... Zresztą chodziłby na imprezy olewając jego osobę? To niedorzeczne.
Skręcił w róg. Droga była póki co prosta. Szedł nią, chowając dłonie do kieszeni. Jak to zazwyczaj bywało, nie była to długa ścieżka. Po chwili dotarł do zakrętu. Udał się tam, mrużąc powieki. Tutaj kończyło się zadupie, wyszedł na główną drogę.
Nie tego się kurwa spodziewał.
Zapraszam do komentowania ;)
Dlaczego~~ mi to robisz?? W takim momencie?! ;<<
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to C.U.D.O.W.N.Y <3
Czekam z niecierpliwością na następny, mam nadzieję, że wkońcu ta cała sytuacja z V się wyjaśni... Ciekawi mnie bardzo co ten Maluszek kombinuję, hmmmm ?
WENY~~~<3
To było do przewidzenia, że przerwę w takim momencie, jednak spokojnie - w następnym zacznie się największa akcja. Dla niej napisałam te opowiadanie, więc polecam ;)
UsuńDziękuję za komentarz! <3
AAAAA JAK MOŻESZ KONCZYC W TAKIM MOMENCIE?! Ja kiedyś przez ciebie zwariuje... ale cieszę się że w końcu opisujesz tajemnice Tae bo już nie mogłam się doczekać <3 niby mam kilka pomysłów co Hobi zobaczył ale i tak jestem ciekawa czy któryś z moich pomysłów się sprawdzi :) :p
OdpowiedzUsuńi jestem strasznie ciekawa co tan Jimin ogarnie i oby nie zawiódł Kooka ale jakoś czuje ze to niemożliwe :3
Przepraszam ze taki krótki kom ale wgl nie potrafię komentować...
Mam nadzieje ze kolejny rozdział juz niedługo! Weny życzę <333
Możliwe, że się sprawdzi... A przynajmniej możesz być blisko ;)
UsuńJimin i zawód? Gdzie tam. To pierdolony geniusz!
Dziękuję <3
Jesteś kuwa sadystka. Nie lubie cie. Nie!
OdpowiedzUsuńNie tego sie spodziewal? Nie spodziewal sie glownej drogi? Czy Taehyunga w kusej spodniczce i szpilkach chodzacego po krawedzi glownej drogi i czekajacego na klientow?
Ughhh.....
Daj mi kolejny rozdzial szybko... Bo znowu wyjdzie tak ze ty dodasz a ja nie bd go czytac przez tydzien bo bd cierpiec na brak czasu lub humoru.
Naa pooczaaatku no more dream !! <3333
Tk tk tk
Nie bede ci feelsowac reszta. Bo wiesz ze to co piszesz jest idealne, ale przerywasz w takim momencie wiec za kare nie. Moge feelsowac w samotnosci. Tk.
Ja już widze jak Jimin w sukience przychodzi jako Chori...
Juz gdzieś to widzialam. SHINee! Taemin w sukience! "Upływające życie odmierzam łyżeczkami kawy" - tak bardzo genialne ff juz chyba kiedys o tym mowilam.
Zostawiasz mnie teraz z rozkminami w glowie i bd sb sama ukladac dalsza czesc twojego ff i zobacze na ile wymysle to co bedzie w kolejnym rozdziale ....
Weny! I dobranoc :*
V w szpilkach to niezły widok ;p
UsuńPostaram się dzisiaj/jutro dodać.
Buu ;c
Może Kook lubi niekobiece dziewczyny z absem, różne gusta bywają.
Dziękuję <3
Ja Cię zabiję! Albo nie wiem co zrobię! Jak mogłaś TT Niby już wiem o co chodzi, ale i tak przerywanie w takim momencie? Jeszcze jak sobie przypomnę, że wyjeżdżam i mogę prawie do końca lipca nie zaglądać na twoją stronę to chce mi się płakać. Hobi rozgryza tajemnicę Tae, nareszcie! Jestem ciekawa jak zareaguje. Już teraz czytam z rękoma przy twarzy, mam nadzieję, że mnie nie zmusisz do ssania palca podczas czytania~ i jeszcze Jimin wpadł na kolejny genialny pomysł >< Czekam na następny rozdział, weny!
OdpowiedzUsuńChyba nie dożyję jutra, tyle osób chce mnie zabić ;c
UsuńDzisiaj/jutro dodam, może zdążysz przeczytać...
Reakcja będzie.. przednia :DDD
Dziękuję <3
Znalazłam to ff 3 dni temu i muszę przyznać, że jest ono jedno z lepszych jakie czytałam! Co do rozdziału, genialny! Czekam na rozdział i weny!
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję bardzo, to miłe! <333
UsuńYaaaaaah, no weź. Wiedziałam, ze to zrobisz, no wiedziałam... Alee pocieszam się faktem, że już może w następnym rozdziale wszystko, a przynajmniej część tej tajemnicy wyjdzie na jaw. Jednakże.... no w takich momentach się nie kończy T_T Teraz spać nie będę mogła...
OdpowiedzUsuńHhaha omo, kłamliwy Kookie xDD A Jim tylko o jednym, kocham ich <3 Jestem ciekawa tego co wymyślą. I wiesz co, przez ciebie przypomniał mi się Jimin w tej różowej sukieneczce.... powaga, o mało nie udławiłam się herbatą xDD Panna z abs'em!
No nic, weny życzę <3
Opowiadanie się kończy, więc trzeba wszystko wyjaśniać. Dostaniecie swoje wyjaśnienia już zaraz ;)
UsuńCałkiem sexy panna B)
Dziękuję <3
rozpieszczasz nas że tak często dodajesz rozdziały :) no ale jak mogłaś w taki momencie zakończyć :o teraz bedę co ciagle kminić jak się wszystko ułoży, czuje że bedzie cieżko ale wierze w szczesliwe zakonczenia :D i wgl ciekawe kto bedzie dziewczyna Kooka :o Czekam na ciag dalszy :D życze weny :*
OdpowiedzUsuńI tak dodaję coraz rzadziej, kiedyś były codziennie ;c Mam ostatnio problemy z weną...
UsuńDziękuję <333
Ok, Kalee nareszcie wstała.
OdpowiedzUsuńOmo, trochę mi się pospało XDDD
Przeczytałam rozdział 33, 34 i zaraz biorę się za one shoty~
Do cholery jasnej.
V-Hope jest tak potwornie idealny, że zaraz się porzygam tenczą. Na jednororzcu bende sobie kicać.
Rei, pokicasz ze mną? ;^;
W DODATKU HOBI JUŻ WIE CO ROBI TAEŚ.
CHYBA CIĘ ZJEM.
URYWAĆ W TAKIM MOMENCIE.
MOJA UNNI SADYSTKĄ.
PFI.
Jestem niesamowicie ciekawa, co to takiego, a że to Kiri zawsze była od myślenia, to ja tak ten... Pustkę mam. ;^;
Hobi, fighting. Dasz radę.
Za to Ty Rei, nie masz dla mnie litości </3
Suga i Jin. Uh, moje biedne kotki ;_; Cały czas się kłócą, tak bardzo współczuję Jinowi. Ale powiedział, że Suga musi się ustabilizować, więc wszystko się ułoży, prawda? Musi.
Wszyscy sobie tak cierpią, omo.
Tylko Jikooki się pierdolą.
O, mówiąc o nich.
Jiminie jest pieprzonym (to on pieprzy, ale shh) geniuszem i nic więcej nie trzeba mówić.
Ta niespodzianka dla matki Kooka, a potem wzmianka, że już jest jego, ale on woli Jungkooka. XDD
No a Kookie ma przerypane z tą dziewczyną. ;^;
Chociaż w sumie Park powiedział, że tym się zajmie, więc mogę być spokojna~
Vminie, Vminie~ ♥
Napisz o nich kiedyś opo, jak wena dopisze, co?
Szukam, szukam i trafiam tylko na takie... Uhm, kupy. W dodaku po angielsku.
Przeczytać coś takiego spod Twoich rączek, marzenie~ ♥
Ale w tym opowiadaniu są takimi kochanymi przyjaciółmi! Aż miło się czyta!
Ciekawe co teraz będzie się działo na tych ich próbach. Już kiedyś wspominałam, że to będzie trzecia wojna światowa.
No nic.
Dziękuję za to, że piszesz i życzę weny, Rei unnie~ (to takie śmieszne używać tego zwrotu XDD)
Idę czytać one shoty!
Papa~! ♥
Liczę na to, że Vmin wygra w ankiecie, bo chcę ich napisać. Serio, totalnie ich teraz shippuje ;D
UsuńJest kolejny, więc zapraszam <3
Dziękuję za komentarz i miło Cię znowu widzieć ;D
Tego się opisać nie da!
OdpowiedzUsuńTy lubisz niszczyć ludzi!!
Tekst: ChimChim to lubi...
Za coś takiego wsadza się do więzienia!
Nie no...Bo w więzieniu rozdziału pewnie nie napiszesz...
Weny, weny, weny !!! (Lecę obczaić następny rozdział, bo nie wiem, co Hoseok zobaczył...)
Nie lubię, ale niszczę ;D Taki mój los <3
UsuńDziękuję <3