poniedziałek, 13 lipca 2015

36. I need U boy

Lęk, że wszystko, co jest między nami, się skończyło...
Dołuje mnie to.
Nienawidzę tego, że moje łzy ciekną, gdy
Rozdmuchujesz mój świat słowami "musimy się rozstać"...

Nigdy nie czuł się gorzej. 
Nigdy serce nie bolało go tak, jak w tej chwili...
Szedł chwiejnie w stronę domu, nie mogąc zapanować nad łzami, które kapały z jego mokrych policzków. Drżał. Tak bardzo się trząsł.
Dlaczego to musiało tak się skończyć? Czemu Hoseok musiał to zobaczyć? Jak... jak mógł go tak zostawić, opuścić?
Bolało go w środku. Nie wiedział, czy bardziej cierpiał przez to, że został zraniony, czy przez to, że go zranił...
Nie spodziewał się tego, że go znajdzie. Przecież dobrze się ukrywał, Jimin mu pomagał... Nie powinno to wyjść na jaw, bo przecież nie chciał źle, prawda? Musiał, nie miał innego wyjścia.
Nie chciał być nieszczery w stosunku do niego. Chciał mu powiedzieć, ale się bał, bo to nie była błaha sprawa... 
Czy naprawdę był nikim? Tak się czuł, chociaż nie chciał.
Miał być jego słońcem, kochaniem... Przecież powinni być razem na zawsze. Obiecali sobie tyle rzeczy, tyle powiedzieli, a teraz... Tak po prostu nastał koniec.

Nie mogę w to uwierzyć, nie mogę zrozumieć
Nie wiem, co robić, po prostu już nie wiem

Dotarł do domu. Wspiął się po schodach i z trudem otworzył drzwi, zamykając je, jak tylko przekroczył próg. Zsunął buty, kurtkę i wszedł do sypialni, opadając na łóżko.
Kochał go. Tak bardzo go kochał. Nie chciał być dla niego dziwką... Przecież z nikim nie spał, nawet się nie całował, ale jak miał mu to powiedzieć, skoro nie chciał go słuchać? Zresztą pewnie i tak by się go brzydził, w końcu pracował w tak wstrętnym miejscu. 
Czemu jednak go skrzywdził? 
Czemu pomimo tego, że go błagał, tak go potraktował? 
Czemu go zgwałcił? 
Bolało go już nie tylko serce, ale i ciało. Nie spodziewał się tego, że jego kochany, czuły chłopak mógłby mu to zrobić. Przecież się kochali, było im dobrze...

Gdy odszedłeś, chciałem powiedzieć: "nie chcę kogoś takiego jak ty, więc żegnaj!"
Ale nie mogłem. Dlaczego tak jest?
Prawda jest taka, że wcale tak nie myślę, dlaczego tak jest?

Powinien go nienawidzić? 
Nie. Przecież Hoseok miał prawo tak zareagować. Nie chciał tego, ale musiał. Kim Taehyung był tak wstrętny, że zasłużył na to wszystko.
Okłamywał go. Robił coś, czego nie robi żaden porządny chłopak. Hoseok był przecież sławny, był zdolny, był elitą. Był najlepszy. Nie zasłużył sobie na takiego... śmiecia...

To boli, to boli (walczę ze sobą w zamkniętym pokoju) 
Tak wiele... (walczę ze sobą w zamkniętym pokoju)

Jęknął przeciągle, kuląc się. Ściskał w dłoniach bluzę chłopaka, która pachniała jego ciałem. To jedyne, co mu pozostało po tej miłości.
- Hyung... Kocham Cię...

Dlaczego tak jest? Dlaczego tak jest? Nie chcę tego
Po prostu chcę jeszcze trochę tego ciepła, które było między nami!

Zadrżał. Wtulił się w materiał.
Potrzebował go. Jego silnych ramion, uśmiechu, przyjemnego głosu. 
Był jego... wszystkim. Największą radością i powodem, dla którego miał siły z tym wszystkim walczyć. Z losem, nieszczęściem... 
Bez niego... Nic nie miało już sensu...

Rozumiem, że nie możemy do siebie wrócić, ale
W końcu mam prawo o tym marzyć, prawda?
Proszę, ktoś, ktokolwiek, daj mi odpowiedź...
Wiem, czego chcę

Żegnaj, żegnaj...



***



Kook niemal wychodził z siebie. Dochodziła umówiona godzina. Na stole leżały już wykwintne potrawy, matka podekscytowana niemal skakała po pokoju sprawdzając, czy wszystko wygląda perfekcyjnie.
On sam prawie narobił w majtki z tego wszystkiego, ale no. Nie mógł, ojciec by mu chyba coś urwał za takie zachowanie.
Wibracje. Wyciągnął telefon. 
"Już jestem, otwórz mi drzwi, Oppa!
-Jimminie <3"
I coś, co go zwaliło z nóg. Zdjęcie. Jimina. W sukience.


Jungkook poczuł, że ziemia się pod nim pali.
Nie nie nie... Przecież to niemożliwe... On nie mógł się przebrać i tak tu przyjść!
Zaczął się trząść, całkowicie wytrącony z równowagi. Przecież go od razu wydziedziczą! Zginie, zabiją go! Jak Park mógł mu coś takiego zrobić! Nie nie nie! Nie otworzy mu, niech się smaży w piekle cham jeden! Chce mu zrujnować życie!
Dzwonek do drzwi.
Nie. Nie otworzy, nie ma szans. Nie nie nie nie nieeeeeeee!
- Otwórz, Jungkook, nie ociągaj się.
Głos ojca. Na bogów! Zaraz zacznie się armagedon! Będą go ze skóry obdzierać, a Jiminowi obetną ptaszka!
Idiotaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Miał nogi jak z waty, gdy przekręcał zamek w drzwiach. Zaraz naprawdę narobi w gacie ze strachu. W sumie i tak byłoby to lepsze, niż TEN PIEPRZONY IMBECYL w stroju jakieś królewny!
- Jungkooki! - słodki głos Parka, jego uśmiech i...
Zaraz. Gdzie sukienka?
Był ubrany całkowicie normalnie, zaś tuż obok stała średniego wzrostu dziewczyna. Ładna, z twarzy nieco podobna do Jimina, ale zdecydowanie słodsza.
- Cześć, oppa. - odparła, lustrując go uważnie wzrokiem.
- Och, witajcie... - mruknął, natychmiast robiąc się cały czerwony. Wpuścił ich do środka, Park zaś mruknął mu na ucho.
- Chori, piętnaście lat, moja młodsza siostra. Uważaj na pytania, bywa zbyt szczera i nie potrafi tak kręcić, jak ja. - uśmiechnął się szeroko i klepnął młodszego w tyłek. - Prowadź. 
- Um, chodźcie... - kamień spadł mu z serca. Jak mógł wątpić w swojego chłopaka? Przecież był genialny i tak o niego dbał. Aż mu się zrobiło wstyd na wspomnienie tego, jak brzydko go w myślach wyzywał.
Weszli do pokoju, gdzie stała matka i ojciec. 
- Dzień dobry. - odparli niemal równocześnie Jimin i Chori, skłaniając się nieco. Matka Jungkooka od razu się uśmiechnęła, jednak wpatrywała w nich nieco nierozumnie.
- Witajcie. Ty jesteś Chori, zgadza się? - podeszła nieco do niej, przyglądając się uważnie.
- Tak. Chori Park. Miło mi poznać.
- Och, jesteś siostrą Jimina? - Kook już widział jej podnietę w oczach. Tak. Jimin trafił w sedno.
- Owszem. Dziękuję bardzo za zaproszenie, nie spodziewałam się.
Jimin przywitał się z ojcem, po czym zasiedli do stołu. Standardowo podczas posiłku nie rozmawiano razem, na szczęście rodzeństwu to chyba nie przeszkadzało, bo grzecznie jedli, nawet się zbytnio nie rozglądając.
Kook mimo wszystko nadal się stresował. Nie znał tej dziewczyny, poznał tylko drugą siostrę Jimina, ta wydawała się być małą cwaniarą i bez wątpienia taką była. Parkowie mieli silnie charaktery. Matka, siostra, Jimin... I ta pewnie była małym diabełkiem, który ukrywał rogi pod aureolką i słodkim uśmiechem. 
Gdy gosposia (z całkowicie nieprzyjemnym wyrazem twarzy) zabrała naczynia, ojciec ze swoją wiecznie niezmienną miną odparł:
- Jak się w ogóle poznałaś z Jungookiem, Chori?
- Przyjaźni się z Jiminem i był u nas w domu. Troszkę porozmawialiśmy i postanowiliśmy utrzymać kontakt. Często się widują razem, a ja lubię odwiedzać brata, więc siłą rzeczy się lepiej poznaliśmy. 
Kurczę. Bycie kłamcami to u nich też rodzinne, nie ma co!
Rodzice zaczęli się podpytywać o szkołę i inne głupoty, na szczęście zgrabnie omijając temat związków i jego nieszczęsnego zakochania. Chociaż... Gdyby zapytali go, kto mu się podoba, to odparłby: Park. A że nie ten, co trzeba, to inna kwestia!
Siedzieli tak godzinę. Dziewczyna była miła, ale jej odpowiedzi całkowicie stonowane. Poważna, bardzo, ale jego rodzicom chyba to zaimponowało. Kook sam nie wiedział, czy matka była podniecona widokiem seksownego Jimina, czy może tego, że jej syn niby leciał na Parkównę. W każdym razie atmosfera była napięta tylko przez jednego człowieczka. Przez niego. Na szczęście geniusz Jimin w końcu oznajmił, że młodsza musi się pouczyć i muszą wracać.
Jak dobrze! Znaczy... Szkoda, bo popatrzyłby na chłopaka w obcisłej koszuli jednak bał się, że rodzice zejdą na niebezpieczne tematy i będzie nieciekawie. 
W każdym razie nie wie, jak mu się odwdzięczy, ale chyba czas zaopatrzyć się w jakąś dobrą maść na ból dupy.



***


Od wczoraj miał wyborny humorek. Najpierw tan cudowny żarcik z sukienką, potem szok na tej słodkiej twarzy i ulga. Pobawił się troszkę jego uczuciami, ale było warto i chyba nikt nie nie narzekał. Matka była podniecona i pewnie zrobiło jej się mokro, ojciec też zapewne wiedział, że Park Jimin to najlepsza parta dla jego syna. A nie... Chori, ale przecież byli podobni! Jeden pies, ona i tak była zakochana w sobie i nie chciała się wiązać z nikim.
Ileż on się namęczył, by ją przekonać do tego kabaretu! Musiał obiecać, że będzie ją odbierał z imprez i pozwalał u siebie nocować, bo mieszkała daleko od centrum. Kiepska opcja, ale cóż. Dobro Kooka było ważniejsze i musiał się poświęcić. Co z tego, że ostatnio ciągle to robił i wydał już na to fortunę... Warto było, bo Ciastek był najlepszy.
Zagwizdał sobie pod nosem, czekając przed wejściem na Taehyunga. Nie było go, a powinien. Zawsze zjawiał się piętnaście minut przed czasem, za chwilę zaś zadzwoni dzwonek, a go jak nie było, tak nie ma. W sumie wczoraj nic się nie odzywał, co było dziwne, ale cóż. Niedziele zazwyczaj odsypiał, pewnie musiał siedzieć dłużej z tymi zoboczeńcami, jednak nie opuszczał zajęć. Raz był na wagarach z Hoseokiem, jednak dzisiaj samochód Junga stał już na parkingu, on zaś się nie zjawiał. Nieco niezadowolony i zaniepokojony wszedł do budynku i napisał mu szybko smsa po czym wparował do klasy i usiadł na swoje miejsce. 
Chciał z nim porozmawiać, pośmiać... Stęsknił się. W sumie zawsze za nim tęsknił, chciałby mieć go przy sobie zawsze, oczywiście na zmianę z Ciastkiem, by nie było monotonnie. 
"Boli mnie głowa, więc zostałem w domu. Tae"
Ojej, biedaczysko... Ciekawe jak dzisiaj będzie wyglądać ich próba, pewnie Hope ją skróci i do niego pobiegnie... Jak dobrze, że ten głupek był z Taesiem, chociaż miał kto z nim posiedzieć, bo on ma dzisiaj zaplanowaną upojną noc z Ciasteczkiem, więc nie mógł. 

Coś jest nie tak. Czemu Hoseok ma takie podkrążone oczy, dlaczego jego twarz jest sina i zmęczona? W ogóle cały był jakiś taki... jak zombie. Czyżby upojna noc i Tae jednak bolały poślady? Huhu! To się rozumie!
Podszedł do Ciastka i cmoknął go w policzek, na co chłopak uśmiechnął się słodko.
- Siemka Ciastko.
- Witaj, Jimin. Stęskniłem się. - jego delikatna twarz wyglądała tak uroczo, że natychmiast zapomniał o całym świecie. Rozchylone usteczka, lekko nawilżone śliną, oczka, które błyszczały jak gwiazdki. Kurwa, Jimin. Robisz się romantyczny, przestań. Staph!
- Dzisiaj jedziemy do mnie, zgoda? - zamruczał mu do ucha, łapiąc go za dłoń. Było ich tutaj tylko trzech, więc póki co mógł sobie na to pozwolić. 
- Oczywiście. Nie mogę się doczekać.
ChimChim niesamowicie się ucieszył, zrobiłby fikołka, ale nie mógł. Poczeka do popołudnia, wtedy zrobi ich wiele w dupci swojego słodziaka. Uśmiechnęli się szeroko i udali się na środek sali, gdzie Hope się już rozgrzewał.
- Siema Jung. Jak tam weekend.
- Uh, jakoś. Nie chce mi się dzisiaj gadać, jestem zmęczony. - mruknął, rozciągając ręce. Jimin zmarszczył brwi, jednak już się nie odezwał, tylko zaczął ćwiczyć z Jungkookiem. 
Będzie musiał to sprawdzić, to podejrzane...






Zapraszam do komentowania ;)

16 komentarzy:

  1. Boli mnie ta nieświadomość Jimina... Serio.. Ja czytam "Czyżby upojna noc i Tae jednak bolały poślady? Huhu! To się rozumie!" i chyba nieświadomie zrobiłam jakąś krzywą minę bo mama "co się tak krzywisz do tego laptopa", wszystkiego sie przyczepi, co sie szczerzysz, co sie krzywisz... Ugh...

    Ale wiesz ty co. Strasznie przewidywalna się zrobiłaś. Tak właśnie wyobrażałam sobie spotkanie z Chori (tk. Siostra Jimina. To druga moja myśl gdy wczesniej byla o tym mowa, pierwsza to Jimin w sukience xD) Tak sb na tło do pierwszego akapitu włączyłam Et Cetera... I się zrobił taki piękny angstowy nastrój... Ale genialnie wplotłaś tę piosenkę do tego. Cudownie dopasowałaś do sytuacji. Z niecierpliwością czekam na next <3 Weny.
    I co z tym masażem? Pomóż mii....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz Jimin czegoś nie wie... Chociaż trafił, tylko ta 'upojna' powinien zastąpić 'niezapomnianą'.
      Kurczę, zjebałam! ;c Wybacz. Mogłam jednak wjebać Jimina, byłoby śmiesznie.

      One Ok Rock to mój ulubiony po BTS zespół, od razu miałam w głowie ten utworek ;)
      Dziękuję!
      Dawaj te plecki, pomasuję.

      Usuń
  2. Tae ;__; Aż się serduszko kruszy. Jeju tak mi go szkoda. Biedny musi tyle przecierpieć, przytuliłabym, ale to zadanie Hoseok'a, so nie będę się wtrącać xD Ale powiedź mi, że jakoś to się wyjaśni, a Hope pójdzie po rozum do głowy i się ładnie przeproszą, wyjaśnią... chociaż kto wie... aaaaaaaah ranisz kobieto!
    Jimin w sukience <3333333 I czemu ja mam takie wrażenie, że ojciec Kooka ich prześwietli? Nooope, Yaah oby nie -_-
    Uuuuuu Ciastek, Ciastek... podoba mi się twoja sugestia odnośnie podziękowań i tej maści, bo się pewnie przyda...
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic niestety nie powiem, bo nie byłoby zabawy ;c
      Haha, ojciec Kooka jest nieodgadniony, ale pamiętajmy o Chimie ;D
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. Dobra...Podbity Tae = Nieciekawie
    Hoseok zapewne ma wkurwa o to wszystko...
    *
    Ale teraz schodząc z tematu Aliena...
    JIMIN TY PIEPRZONY IMBECYLU JEDEN!!!
    Idiota, debil, palant...Jak ja go kocham ♥
    Chori zapewne kiecke pożyczyła ^^

    Wydaje mi się, że ciastek nie będzie potrzebował maści na ból dupy. Jimin będzie tak zajęty wpierdalaniem się w sprawy Aliena i 'tego drugiego' zgreda, że nie będzie miał już na to głowy, chociaż...
    Jak się tak nad tym zastanowić, to ChimChim...Popierdolony geniusz w różowej kiecce o ciasteczkowej dupci nie zapomni...
    Pozostaje tylko życzyć weny ^^ Dodaj następny rozdział szybko :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego. Oboje się kochają, jest im źle bez siebie ;c

      No wiesz Ty ;c On ma swoje sukienki, nie nosi czyiś ;c

      ChimChim jest wielozadaniowy, poradzi sobie z dwoma ;D
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  4. Vhope taki biedny╥﹏╥ Niech ta parka się dogada;;
    Za to Jimin to pieprzony geniusz, to juz oficjalne. Strasznie słodkie to było. Kookie w niego zwatpił, nie wolno. Chimchim zawsze ma racje. Chociaż... czasem głupiutki i się nie domyśla, że vhołpy mają problemy, eh.
    Co poradzić, w końcu podobno ma coś z ameby *i tak nadal zajebisty*
    Brakło mi Yoonjina, chciałabym wiedzieć czy mój głupi swagger okiełznał swoje uczucia. Mimo, iż znów to nie mój paring, to bardzo chcę żeby razem byli. Widzisz, ja przez Ciebie zaczynam inne szipy mieć!
    No cóż, nadszedł czas na podwójne combo debilizmu z mojej strony, ponieważ ZNÓW powiem, że jesteś wspaniała, a Ty ZNÓW pomyślisz "przecież wiem"
    Ale i tak powiem, no... musze tak jakoś.
    Jesteś wspaniała!
    Ah, aż lepiej mi na sercu.
    Powodzenia, weny, wszystkiego.
    Ej, w sumie zawsze się tego życzy na koniec. Masz może jakieś konkretniejsze prośby? Będę Ci życzyła czego chcesz, oby tylko Twoje prace się pojawiały;;;
    Do następnego skomentowania, nie poddawaj się! *ile ja wykrzykników używam, żeby nie było, ze krzyczę, bardziej to motywacyjny wykrzyknik*
    ~yula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet wielki Jimin nie wie wszystkiego. Jak się dowie, to będzie rzeźźźźźź.
      YoonJin wraca już w kolejnym rozdziale ;) Ja też mam coraz to inne shipy, przeraża mnie to!

      To kochane, możesz mi tak pisać codziennie!
      Wystarczy wena, ona jest mi aktualnie potrzebna. I motywacja!
      Dziękuję bardzoooo <3

      Usuń
  5. Boże jak to opo mnie wciągnęło... dobrze ze często dajesz rozdziały... :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, wiedziałam, że coś się stanie u Taehyunga i Hobiego, czułam to! Ostatnio było zbyt cukierkowo!
    Łamiesz mi serce kobieto, a Jimin to idiota. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było do przewidzenia, nie lubię nudy ;)
      Dziękuję <33

      Usuń
  7. Tae płacze, Hobi płacze i obaj nie sypiaja zbyt dobrze (chyba...)... ehh.. niby to dopiero drugi taki rozdział, ale to musi się skończyć, a oni muszą do siebie wrócić!!!
    A co do Jimina.. dobrze że nie obudziłam całego domu, zalety śmiechu bez głosu xD pomyślałam o jego siostrze, ale po zobaczeniu tego SMSa i zdjęcia... juz myślałam że naprawdę tak przyjdzie xD Debil zz niego, jak można tak Kookiego stresować? ! :D ale i tak go kocham.. :P ♥
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!!! WENY!!! ♥

    PS mówiłam juz jak bardzo cie kocham za to opowiadanie? xD ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jimin odkrył w sobie trolla, musiał rozluźnić atmosferę ;D
      Może jutro dodam nowy ;)

      Nie wiem, ale mów mi tak ciągle! <33333 Dziękuję ;*

      Usuń