Gatunek : szkolne, yaoi, muzyczne, romans
Ostrzeżenia : wulgarne słownictwo, opisy +16
- Nie czujesz się samotnie, chłopcze? – tuż za
nieco zaspanym Jungkookiem rozległ się niski, nieznany mu głos. Zacisnął dłonie
na szklance z drinkiem, odwracając się do jego źródła. Na oparciu fotela
siedział białowłosy kolega Jess, którego prędzej dostrzegł z wielkim pakunkiem.
Nieco zaskoczony uniósł brew, po czym beznamiętnie odparł:
- Samotność to pojęcie względne. Nie czuję się
źle z jej powodu, wręcz jest mi na rękę – wzruszył ramionami, upijając łyk
napoju. Nieznajomy uśmiechnął się pod nosem, obserwując go uważnie.
- Mama wie, że popijasz tego typu trunki?
Dzieci nie powinny bawić się po alkoholu.
- Owszem, dlatego się nie bawię. Siedzę
grzecznie, nikomu nie wadzę. Chętnie jednak dowiedziałbym się, dlaczego
postanowiłeś mnie umoralniać, panie...? – zmrużył powieki, po czym machnął
dłonią jednoznacznie.
- Namjoon. Bez 'panie'.
- Niech będzie – przytaknął, nieco
ostentacyjnie dopijając resztę pomarańczowego napoju – Nie odpowiedziałeś na
moje pytanie.
- To był najprostszy sposób na rozpoczęcie
rozmowy, skorzystałem więc z niego. Swoją drogą odnoszę wrażenie, że jesteś
nieco wyniosły... chłopcze.
- Jungkook, nie 'chłopcze'. I proszę wybaczyć –
wygiął usta w coś na wzór nieco kpiącego uśmiechu – Wysławiam się tak od
dziecka, ciężko mi przejść na nieoficjalny ton, który przystoi dzieciakom takim
jak ja. Jakoś musisz to przetrawić, Namjoon. Chociaż...
Udał, że nad
czymś intensywnie myśli.
- Może z czasem coś się w tym kierunku zmieni.
W końcu nie ma takiej rzeczy czy osoby, na którą czynniki zewnętrzne by nie
wpływały.
Mężczyzna
odchylił nieco głowę do tyłu, wzdychając. Brunet nie będzie najłatwiejszym
towarzyszem do rozmów, nie miał żadnych wątpliwości co do tego.
- Postaram się więc być takim czynnikiem.
Jeszcze zmienisz się w słodkiego chłopaka – złapał palcami kosmyk ciemnych
włosów Kooka, bawiąc się nimi przez krótką chwilę. Gdy jednak chłopak
postanowił odchylić się, zaprzestał tych czynności. Chyba nie przepadał za tego
typu 'czułościami'.
- Marne Twe nadzieje, hyung – posłał mu
złośliwy uśmiech, wstając z kanapy.
- Jesteś bardzo bezpośredni – odparł,
krzyżując ręce na piersi.
- Wolałbyś, bym owijał w bawełnę? – pomachał
mu i nie mówiąc nic więcej ruszył przed siebie.
Kim Namjoon
rozsiadł się wygodnie, sącząc bez zbędnego pośpiechu, piwo. Czemu na jego
ustach pojawił się ten dziwaczny uśmiech? Dlaczego, pomimo tak bezpośredniego
olania jego osoby, chłopaczek ten wydał mu się interesujący? Cóż, białowłosy
lubił wyzwania, w końcu był zdobywcą.
Towarzystwo z
godziny na godzinę stawało się coraz bardziej otwarte, szalone i chętne na
różnego rodzaju zabawy. Alkohol lał się strumieniami, basen za domem oblężony
był dziewczynami w podwiniętych sukienkach i chłopaczkami, którzy pod owe
ubrania chcieli zajrzeć. Niektórym nawet udało się zdobyć jakąś ładną sztukę,
którą teraz godnie obściskiwali, pojąc ją swoją śliną (oczywiście w
odpowiednich proporcjach, coby się laleczka nie zadławiła namiętnością) oraz
słodkimi słówkami. Początkowe opory znikały w dymie papierosów, podobnie jak w
niektórych pokojach znikały bluzki, sukienki, często też majtki.
Całkiem nieźle
trzymający się Hoseok przysiadł obok białowłosego, zaciągając się dymem
papierosa. Nie był nałogowym palaczem, sportowy styl życia mu na to nie
pozwalał, jednak od czasu do czasu na imprezie pozwalał sobie nie chwilę
relaksu.
- Nie zgadniesz z kim w końcu się dogadałem –
mruknął, szturchając kolegę w ramię. Namjoon spojrzał na niego nieco zdziwiony,
po czym wbił wzrok w tańczących ludzi. Hoseok ciągle miał nowe cele, wiele
chciał załatwić na raz, więc aktualnie blondyn nie miał pojęcia, o co i o kogo
może mu chodzić. Wprawdzie kilka typów miał, nie chciało mu się jednak bawić w
zgadywanki.
- Nie wiem, mów śmiało.
Brunetowi
zaświeciły się oczy. Wsunął do ust filtr papierosa, napełniając nim płuca.
Wypuścił powoli powietrze, po czym z niemałą satysfakcją odparł: – Suga.
Kim wyprostował
się i spojrzał na niego nieco zszokowany. On i Jung od dawna zajmowali się
rapem, jednak brakowało im świeżości, swojego rodzaju pomocy. Oboje dobrze
rapowali, mieli wyczucie rytmu i głowę pełną pomysłów, lecz gdy odkryli stare
kawałki starszego kolegi od razu zaproponowali mu współpracę. Był oryginalny,
jego głos był dobry i miał w sobie energię i zadziorność, której potrzebowali,
by w jakikolwiek sposób się wybić. We trójkę zawsze łatwiej stworzyć coś
dobrego. Yoongi jednak kategorycznie odmówił tłumacząc się tym, iż skończył z
twórczością i ma ważniejsze rzeczy na głowie, aniżeli zabawy w hip-hop. Nieco to
Namjoona zdemotywowało. Kilka razy próbowali jeszcze się z nim porozumieć, niestety
bezskutecznie.
- Serio? Zgodził się?
- Ciężko to określić. Powiedział, że możemy
się spotkać i spróbować coś stworzyć, jednak niczego nie obiecuje. Ot, luźne
pogawędki o rapie – odparł, gasząc papierosa na szklanej popielniczce. Oparł
się wygodnie o poręcz fotela, wbijając wzrok w Kima.
- Nie możemy tego spierdolić. Wyszedłem z
siebie by go namówić, więc teraz spinamy poślady i działamy. Musimy go zachwycić.
***
Zadowolony z
niewiadomych powodów chłopak, obgryzał właśnie końcówkę długopisu z nieopisanym
zapałem. Ciemne oczy skupiły się na punkcie, który znany był tylko tej jednej
osobie. Nie zwracał uwagi na roześmianych kolegów z klasy, zdających relacje ze
swoich niesamowitych, wręcz niewyobrażalnych weekendowych przygód. Nie to, by
Jimin im zazdrościł i starał ukryć swoją frustrację pod skorupą zobojętnienia,
wyżywając się na niczemu niewinnemu kawałkowi plastiku.
Pomijając fakt,
iż tak odrealnione zdarzenia nie mogły mieć miejsca (bądźmy szczerzy: Park
ShinKi mógł te dwa wolne dni spędzić na upojnych pieszczotach z własną ręką,
nie zaś z wysoką i uroczą japońską modelką), to zwyczajnie tego typu rzeczy
były dla niego codziennością, ekscytowanie się nimi budziło więc w nim raczej
litość i pogardę, aniżeli podziw czy uznanie.
Park Jimin nie
miał kołka w tyłku. Park Jimin był duszą towarzystwa, ulubieńcem kobiet.
Poczucie humoru, odpowiednie podejście, szczery uśmiech i (nie da się ukryć)
niezła klata przyciągały tłumy zainteresowanych. Dlaczego więc siedział sam,
ciesząc się nieco żałośnie sam do siebie? Otóż, ten niesamowicie wspaniały
chłopak właśnie został głównym tancerzem w szkolnym klubie. Może i nie byłoby
to wielkie osiągnięcie, gdyby nie fakt, iż startować będą pod koniec roku w
wielkim, międzyszkolnym festiwalu, gdzie zapewne będzie mógł spotkać wielu
ważnych ludzi, którzy mogliby mu pomóc w rozwijaniu kariery. Bądź co bądź jakiś
poboczny tancerzyna nie wzbudzi w nich podziwu, główna gwiazda zaś jak
najbardziej. Oczywiście jest jeszcze Hoseok, ale on sam w sobie jest inną ligą.
Kapitan to kapitan, o nim już sporo osób słyszało, jednak niedługo skończy on
szkołę, więc zapewne Jimin przejmie pałeczkę i będzie zarządzał grupą. Co z
tego, że tylko przez rok, zawsze to coś.
- Siadajcie na swoje miejsca – rozległ się
głos nauczycielki, która poprawiając okulary weszła do środka, jak zwykle
obładowana jakimiś książkami. Jej perfekcyjna twarz nie nosiła oznak zmęczenia.
Była pogodna, uśmiechnięta i mimo to wzbudzała respekt. Chociaż nie, to chyba
jednak kwestia jej ładnych nóg i nowego, świeżo zoperowanego nosa.
Jimin
wyprostował się, strzelając palcami, po czym otworzył zeszyt, który poobklejany
był różnymi naklejkami z cytatami czy śmiesznymi obrazkami. W ostatniej chwili
dostrzegł, że tuż za perfekcyjną panią Lee, do sali wszedł pofarbowany na blond
chłopaczek w sporych okularach z okrągłymi oprawkami. Park zmarszczył nos,
odstawiając na stolik ledwo żywy długopis i wbił przenikliwe spojrzenie w
nieznajomego. Nie kojarzył go, chociaż akurat to nie było nowością: myśli
bruneta nie były przeznaczone dla randomowych ludzi, nie chomikował w głowie
zbędnych informacji. Czasami było to nieco kłopotliwe, lecz natury nie zmieni.
Nauczycielka
odłożyła swoje karteluszki na biurko, po czym wsuwając za ucho zbuntowany
kosmyk włosów stanęła przy blondynie, uśmiechając się szeroko i pokrzepiająco.
- Od dnia dzisiejszego, Kim Taehyung należeć
będzie do waszej klasy. Przeprowadził się tutaj z innego miasta dlatego mam
nadzieję, iż odpowiednio go przywitacie i pomożecie mu się zaklimatyzować –
odparła, lustrując ich uważnie. Jej wzrok mówił jedno: "Zrobicie złe
wrażenie, a doprowadzicie do konfrontacji ze mną".
Chłopaczek
skłonił się, a na jego twarzy pojawił się nieco zabawny uśmiech. Usta przybrały
kształt prostokąta, prezentując wszystkim zgromadzonym dwa rzędy białych zębów.
Wyglądał pociesznie. Trochę nienormalnie, ale uroczo.
- Hej. Miło mi Was poznać – nie wiadomo z
jakiego powodu pomachał dłonią, po czym wbił nieco (zdaniem Jimina)
nieogarnięte spojrzenie w nauczycielkę, która chyba nieco się zdziwiła tak...
nieoficjalnym i dziecinnym zachowaniem.
- Och. Proszę zajmij jakieś wolne miejsce –
powiedziała, szybko wracając wzrokiem przed siebie – Koło Jimina jest pusto,
możesz usiąść z nim.
Chłopak
zadowolony ruszył w stronę świętego stolika Parka i zadowolony zajął miejsce
obok, poprawiając na nosie okulary. Spojrzał na lekko wytrąconego z równowagi
bruneta, wyciągając w jego stronę dłoń.
- Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi.
Brunet przez
chwilę wpatrywał się w jego długie palce, jakby coś analizując, po czym
uścisnął ją, uśmiechając się przyjaźnie i może wręcz odrobinę... zadziornie?
- Jestem Park Jimin. Na pewno znajdziemy
wspólny język – uniósł zabawnie brew ku górze, po czym zabrał rękę, nie
odwracając jednak przenikliwego spojrzenia ciemnych oczu. Chłopaczek zaczął się
wypakowywać, on zaś uważnie analizował jego wygląd. Miał uroczą twarzyczkę, wyglądał
na młodszego. Może to kwestia tego uśmiechu, może farbowanych włosów? W każdym
razie Jimin już przykleił mu łatkę "słodziaka", co było niemałym
wyróżnieniem. W końcu to Park był tym uroczym i kochanym.
Lekcja się
zaczęła. Brunet nieczęsto skupiał się na słowach nauczycielki, nauka nigdy nie
była jego największą pasją. Najchętniej zajmowałby się wszystkim, tylko nie
matematyką. Tymczasem kątem oka dostrzegł, że nowy kolega pilnie coś notuje.
COŚ, bowiem nie były to równania pisane przez panią Lee na tablicy. Gdy chłopak
skupił się nieco bardziej mógł bez cienia wątpliwości stwierdzić, iż oblizujący
co chwila wargi blondyn, rysował jakieś ludki, prawdopodobnie z anime. Cóż, uroczy
z niego kosmita.
Zapraszam do komentowania ;)
Ugh skomentowałam, ale się nie dodało i muszę jeszcze raz-,-
OdpowiedzUsuńUwielbiam tutaj V, wgle uwielbiam go jako słodziaka no i jest moim ulubieńcem w BTS więc z niecierpliwością czekam na jego przygody, mam nadzieje, że nie z Jimin'em, bo do siebie nie pasują xd
Za to Kook'a tu nie polubiłam, wydaje się strasznie zarozumiały. Już nie mogę sie doczekać, kiedy ktoś (Monster?^^) go utemperuje i małemu będą w głowie inne rzeczy, a nie oceny :D
V bez słodyczy, to nie V. Tae jest moim biasem, więc bez wątpienia będzie miał jedną z ważniejszych, jeśli nawet nie główną rolę.
UsuńI owszem - nie samą szkołą człowiek żyje, nasz maluch się o tym przekona <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa chce więcej i więcej! :D
OdpowiedzUsuńAww~~ Mój kochany Taeś jest tutaj ultra kochanym słodziakiem, przez którego mam już feelsy~ ♡ I nie zgodzę się z kol powyżej, VMin zdecydowanie do siebie pasuje! *.*
OdpowiedzUsuńZ Kookisia, zrobiłaś trochę zarozumiałego sobą, coś czuję, że po bliższym zapoznaniu się z chłopakami, wyjdzie na normalnego chłopaka ^.-
No i przede wszystkim Hobi i Suga! A ICH shippuje zawsze, wszędzie i o każdej porze dnia czy nocy, wiec mam nadzieję, że i tutaj dojdzie pomiędzy nimi do bliższych spotkań xp
Bardzo spodobał mi się Twój styl pisania, wiem, że mam do czynienia z elokwentną autorką a nie dzieckiem piszący bzdury (oczywiście bez urazy dla kogokolwiek)^.-
FF zapowiada się ciekawie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Weny życzę~
Kiri
PS. Wybacz ale moje komentarze przeważnie są pełne feelsów, które mnie trzymają po przeczytaniu opowiadania, wiec wybacz mi jak bd pisać totalnie nieskładnie i bezsensownie^^"
Kookie to postać dynamiczna - będzie się rozwijał, jednak więcej nie zdradzę c:
UsuńOch, dziękuję bardzo! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak takie słowa motywują do dalszego pisania. Oczywiście będę się starała, by kolejne rozdziały i opowiadania były lepsze, jednak miło mi, że tak uważasz ;) Pozdrawiam serdecznie! <3
V mój bias tak AWWWWW *-*
OdpowiedzUsuńKocham go za to, że jest taki uroczy <3
Co do Kookiego to bardzo ciekawie przedstawiłaś jego postać i jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia. Co zrobię jeśli Kook będzie z RapMonem? Ja chyba tego nie przeżyję ;-; Jakoś nie odpowiada mi taki parring ._.
Do Kookiego mam wielkie plany ;) Zobaczymy jednak co z tego wyjdzie. Co do pairingów - nie ukrywam, że to moje otp, jednak mam zamiar uwzględniać opinie czytelników (oczywiście w miarę możliwości), dlatego zachęcam do zaznaczenia swoich propozycji w ankiecie - można wybrać kilka par ;)
UsuńKróciutko, bo chcę czytać kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńKookie taka szlachta. Me gusta <3 I ta jego bezpośredniość i te boskie wypowiedzi. Dziewczyno, masz łeb! Jungkook niby nieletni, wzorowy uczeń, taki niewinny, mamusia nic nie podejrzewa, a ten się upija po kątach. Kookie, czy ty nie wiesz, że alkohol niszczy szare komórki?
Jeszcze - Brawo RapMon, świetny sposób na zaczepkę!
Namjoon zdobywca - to jest często spotykane, ale to do niego
pasuje, więc jest ok. Tylko jak jest zdobywcą to już ma łatkę takiego co to chce tylko jednego i nie będzie kochał.... Ja się już przyzwyczaiłam do różnorodności paringów. Wszystko, byle nie VKook, a JiKook moim OTP. Tyle powiem.
Next.
Hope z papierosem zawsze sexy xD
Dalej.
Jak ten blondynek w okularach wszedł do klasy (że ty znajdujesz taki opis, że od razu wiadomo o kogo chodzi xD Plusik).... Wszedł i to było tak bardzo do przewidzenia, że akurat koło Jimina będzie dla niego miejsce... Trochę przereklamowane. Ale. Spodziewałam się, że Jimin będzie zły, że nauczycielka kazała mu dzielić ławkę z nowym, że od razu hejty na niego polecą, a tu takie "Miło mi cię poznać" i zadziorny uśmieszek. Zdziwiłaś mnie. Brawo. I anime bazgrołki w zeszycie.. Aww :')
No.
To tyle.
Lece czytać 3.
Uwielbiam takie komentarze, naprawdę! <3
UsuńCo do Vkooka - nie lubię ich łączyć, to dla mnie dwaj bierni chłopcy, więc wolę dać im jakiegoś dominującego ;)
I bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zaskoczyć - zawsze to jakiś progres ;)
Pozdrawiam! <3
V to Ci się udał idealnie, prawdziwy kosmita <3
OdpowiedzUsuńMister Alien wchodzi do gry! I pierwszy i drugi rozdział mi się podobał. Tylko mam mały mętlik. Wygląda to tak, jakby Rap Mon upatrzył spbie Kookie'go, a Jimin- V. Obym była w błędzie, bo nie wydaje mi się, żeby KoszMita był odpowiedni dla Jimina.
OdpowiedzUsuńTo moda na sukces, jeszcze sto razy się wszystko pozmienia ;D
Usuńboże, kookiemonster?! yaaasss <3 kocham ten pairing, w polskich fickach nie spotkałam, choć w sumie dawno takowych nie czytałam. nieważne, nawet jak się wszystko pozmienia, to się cieszę, że jest sobie chociaż trochę tego pairingu :D no i słodziak v. omo. hoseok taki fancy, namjoon to wiadomo xD fighting!
OdpowiedzUsuń<333
UsuńNo cóż, jak narazie mogę tylko stwierdzić, że moje proroctwa się spełniły, lepszy niż poprzedni - to na pewno.
OdpowiedzUsuńCo wyłapałem; bardzo fajnie dozujesz informacje/akcję/wprowadzanie bohaterów. Nie wszystko na bangbangbang i pudding we łbie, ani nie zasypiam czytając. Ba, chce mi się więcej, dziewczyno, co Ty mi robisz.
I need u gurl - Gabryś
Ja nic nie robię, tylko piszę ;) Ale cieszę się, że COŚ się dzieje ;D
UsuńDziękuję za komentarz <3
Bardzo podoba mi się V!
OdpowiedzUsuńSposób,w jaki go przedstawilas całkowicie mnie do niego przekonał.
Tae i Kookie to moi ul z BTS,wiec bałam się,że ich zrujnujesz. Jednak jestem totalnie pozytywnie zaskoczona!
V przepełniony słodyczą oraz energia...idealnie <3
Chciałabym jednak,aby pojawił się parring VKook :/
Ale tak czy siak- dobra robota /ON
KOCHAM TWOJ STYL PISANIA I TAK TAK NIE WIESZ JAK SIE UCIESZYLAM ZE TAEŚ USIADŁ KOŁO JIMINKA BOŻE MÓJ PARING ♡ MOJE VMINOWSKIE SLICZNE FILSY W AKCJI!AKCJA!!! XDDDDD
OdpowiedzUsuńHOPE Z PAPIEROSEM MRMRMR NAMJOONIE CZH TY POLUJESZ NA KOOKISIA? HYHYHYHY KOOKMON ZAWSZE SPOKO ♡
IDE CZYTAC DALEJ KCKCK ♡