poniedziałek, 11 maja 2015

9. I need U boy

Jimin spojrzał zaskoczony na chłopaka. Nie spodziewał się tego. Bez oporów, z cwanym uśmiechem na tej dziecinnej twarzyczce, Kooki właśnie kazał mu klękać. Z pełną stanowczością, z nieopisaną satysfakcją. I co powinien teraz zrobić?
- Taki pewny siebie jesteś, Ciastek? - przysunął się do niego, zadziornie przegryzając wargę. Złapał go za nadgarstek, po czym szepnął mu cichym, nieco gardłowym głosem. - Nie przy wszystkich, chyba nie chcesz sensacji, prawda?
Po czym zwyczajnie pociągnął go w stronę toalety. Na szczęście nikogo w nich nie było. Zdziwił się wprawdzie, że dzieciak tak posłusznie za nim poczłapał, jednak nie będzie z tego powodu niezadowolony. Im mniej oporu stawia, tym lepiej. Skoro dał radę wykiwać wielkiego Jimina, króla parkietu, to teraz dostanie nauczkę. Przyjemną, ale nadal będzie to kara.
- O co chodzi? Czemu zaciągnąłeś mnie do toalety? - Kookie uniósł brew ku górze, patrząc nieco niepewnie na bruneta. Nie było wątpliwości ku temu, że poczuł się nieco wytrącony z równowagi. I prawidłowo. O to Parkowi chodziło.
Popchnął dzieciaka na ścianę, podchodząc do niego tak blisko, że niemal stykali się torsami. Tancerz rozchylił wargi, po czym bez większych oporów przyklęknął, przy okazji ręką wodząc w dół, od klatki piersiowej po udo. Czuł, jak ciało chłopaczka drży, jak robi się gorący. Pewnie jego głowa niemal nie wybuchała od nadmiaru emocji.
A on... Dalej prowokował.
Spojrzał na niego, unosząc głowę ku górze. Ujął jego dłoń w swoją, po czym bez większych oporów rzekł: - Wybacz mi Ciastek. Tak naprawdę wcale nie masz kołka w tyłeczku, muszę to przyznać.
- J-jimin... Przestań... Wstawaj... - Jungkook nie mógł się wysłowić, zaś przerażenie na jego twarzy było coraz większe. Otwarte usta, wytrzeszczone oczy, czerwona twarz i pulsujące ciało, o płytkim oddechu nie wspominając. Jimin na niego działał, przecież to oczywiste! Dlatego też, chcąc jak najdosadniej pokazać kto tu rządzi, rozchylił wargi i wsunął w nie opuszek palca młodszego. Nie trwało to długo, raptem sekundę. Po tej czynności wstał i, nie czekając na reakcję swojej ofiary, przysunął twarz do jego szyi.
- Czy to Cię satysfakcjonuje? Mogę przeprosić Cię lepiej... - zamruczał wprost do jego ucha, następnie zaś przechylił nieco głowę tak, by niemal dotykali się nosami. Spojrzał w te wielkie, całkiem ładne oczy. - Mogę... - Zbliżył jeszcze bardziej swoje usta do jego, po czym... - KURWA MAĆ!
Złapał upadającego Kookiego, który chyba z nadmiaru emocji po prostu padł.
Tego to już totalnie by nie przewidział, istne szaleństwo!
Obejmował go w pasie, starając się wymyślić jakiś ambitny plan, jednak w jego głowie była tylko pustka. Twarz dzieciaka opadła na jego ramię, ciało zaś było bezwładne.
Za jakie grzechy?!
- Ej, Kookie. Nie rób sobie jaj, wstawaj. - jęknął, starając się go utrzymać. Nie był ciężki, jednak ta pozycja nie należała do najwygodniejszych. Poza tym... Cholera!
Obejrzał się i zauważył, że drzwi się otwierają. Nie wiele myśląc przyparł dzieciaka do ściany i zaczepił jego ręce o swoje ramiona, po czym przywarł do jego twarzy, starając się wyglądać naturalnie. Już mniejsza z tym, że wyjdzie na zboczeńca, który dyma co popadnie. Lepsze to, niż rola gwałciciela. Bądźmy szczerzy... Nieprzytomny, młody chłopak, łazienka, drugi mężczyzna, nieco spocony i z opinią podrywacza. Przecież to było takie dwuznaczne.
- Och... - usłyszał głos przybysza. Znany mu głos. Kurwa, to Hoseok! - Nie przeszkadzajcie sobie...
Dźwięk zamykanych drzwi.
- Nie wierzę... - jęknął sam do siebie, opierając twarz o tors chłopaczka. Czemu to nie mógł być ktoś obcy, tylko jak zwykle to ten głupek musiał się napatoczyć. Zawsze, ale to zawsze gdy dzieje się coś złego, to właśnie ten wyszczerzony baran musi być świadkiem. On był przeklęty, naprawdę.
Teraz jednak nie było co się zajmować tym fantem. Nieprzytomny Ciastek był prawdziwym problemem. Zawołanie Namjoona nie wchodziło w grę, przecież musiałby się przyznać do tak wrednych zagrywek. Nie chciał się z tym kołkiem pieprzyć, nie miał zamiaru nawet go molestować. Droczenie się, zwykła zabawa, nic ponad to. Ten prawiczek za bardzo się nakręcał... To już jego kosmita był bardziej przystępny, spali już nie raz razem, oczywiście bez podtekstów.
Co zrobić, co zrobić?!
Niech się stanie jakiś cud!


***


Szlag by to wszystko trafił.
Cholerny Namjoon. Cholerny Jungkook. Cholerny Taehyung.
Jimin, Ty pieprzony gnoju!
Dlaczego zawsze wszystko musiało się tak kończyć? Najpierw zjawia się przesłodzony chłoptaś, który kradnie całą uwagę Parka. Teraz praktycznie Jimin pieprzy się z nowo poznanym sztywniakiem który, jakby nie patrzeć, przecież był tu z Monsterem.
Powinien mu to powiedzieć? Nie chciał wkopać swojego przystojniaka, z drugiej strony z Monem przyjaźnili się już lata, a nie wiedział, jakie tę dwójkę relacje łączą.
Złapał za piwo i opróżnił ponad połowę jednym duszkiem. Opadł na kanapę i wbił wzrok w migające światełka. Czy każdy musi kręcić z KAŻDYM? Jimin przecież miał już tego blondyna, byli nierozłączni, nawet nie raz ta fajtłapa nocowała u niego, sam Park o tym wspominał. Tutaj pod rączkę, miziu miziu, a wystarczył nowy chłopaczek i ten kretyn tracił głowę.
Czemu to nie na jego punkcie szalał? Może i nie ociekał słodyczą jak ta dwójka, ale znali się lepiej i mieli wspólne pasje. Imprezy, konkursy, treningi. Spędzali ze sobą masę czasu, a i tak zawsze jest na przegranej pozycji.
Co ten głupi blondyn sobie myślał, sprowadzając tutaj największego podrywacza w Seulu?!
- Co jest Hoseok? - usłyszał nagle głos owego głupka. Monster przysiadł obok, z zadowoleniem popijając drinka.
- Nic. Wracaj do zabawy.
- Nie bądź zazdrosny. Przecież to tylko żarty, Jimin traktuje to jak zlecenie.
Gdybyś Ty durniu widział to co ja... Ech, musi być szczery, prawda? Bądź co bądź okłamanie przyjaciela było gorszą rzeczą, niż wydanie zdradliwego tyłka. No, fajnego w każdym razie.
- Widziałem ich w toalecie. Przyklejeni do siebie. Nawet mnie nie zauważyli. Nie chcę nic sugerować, ale Twój kochany Jungkook chyba woli Mina.
Blondyn spojrzał na niego, otwierając buzię zdumiony.
- Że...co? Jak to w toalecie?
- Dzieciak przy ścianie, ostre macanie, Jimin go molestował. Chyba wyssał mu połowę twarzy.
- No kurwa mać! - warknął i wstał, odkładając drinka na stół. Zbiegł ze schodów loży i zniknął gdzieś w tłumie. Hoseok podejrzewał, że dzisiejsza noc będzie dla pewnych gołąbków niezbyt przyjemna...
- Nadzieja umiera ostatnia, nie? - mruknął sam do siebie, wyciągając papierosa.



***


- Gdzie jestem? - Kookie rozejrzał się dookoła. Leżał w czyimś samochodzie, przykryty jakąś bluzą. Czuł się nie najgorzej, jednak niekomfortowo.
- W moim aucie. Zawiozę Cię do domu, więc się ogarnij.
Utkwił wzrok w blondynie, który siedział za kierownicą i właśnie zapinał pasy. Nieco leniwie podniósł się i zrobił to samo, ziewając cicho.
O by to szlag... Czy on przypadkiem ostatnio nie był w toalecie? Jimin się zbliżał, chciał go pocałować i...
- Ach! Jak ja się tu znalazłem? - schował twarz w dłoniach, starając się zapanować nad drżącym ciałem. Zemdlał. Padł jak skończony błazen, jak jakaś cnotka. I to jeszcze przy tym ośle patentowym, przy tym chorym zboczeńcu, przy tym kretynie z ego większym od jego absów.
- Chyba za bardzo się spiłeś. Znalazłem Cię w łazience na ziemi.
Że co? Ten mięśniak nawet go nie przeniósł w mniej żenujące miejsce? Nie. To jest szczyt wszystkiego. Jak on go dorwie w swoje łapska!
Teraz jednak trzeba się uspokoić.
Poprawił włosy, po czym zaczął otrzepywać ubranie. Matka nie mogła poznać, że coś jest nie tak. Władował sobie do buzi pół paczki gum, chcąc zamaskować możliwy zapach. Może i nie wypił dużo, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Pani Jeon miała wyczulone zmysły, łatwo się jej nie wykiwa.
Nie odzywali się do siebie. Kookie miał wprawdzie ochotę okrzyczeć kolegę o jazdę po alkoholu, jednak spasował. Było mu głupio, byłoby więc to niewskazane. Pozostała mu tylko modlitwa o to, by nie złapała ich policja. Jego rodzice chybaby umarli ze złości, on zaś pierwszy wąchałby kwiatki od spodu.


***


Ten dzień bez wątpienia należał do jednych z gorszych. Bolała go głowa, czuł się niewyspany, w dodatku zaraz miał się pojawić u niego Tae, bo coś tam potrzebował znaleźć w internecie, a sobie nie radził.
Jimin naprawdę nie chciał, by jego aniołek oglądał go w takim stanie, to było upokarzające. Powinien dawać mu przykład i uczyć tego, że zawsze trzeba być perfekcyjnym. Teraz zaś, w pogniecionej koszulce i w upaćkanych ketchupem spodenkach, nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. I jeszcze te wory pod oczami... Szlag by to. Dzisiejsza noc była okropna. Prawie dostał zawału, gdy do toalety wpadł Namjoon, on zaś chlapał po twarzy Kookiego, przewieszonego przez kolano. Blondyn prawie wyszedł z siebie, bo dzieciak był pod jego opieką, tak przynajmniej twierdził.
W każdym razie wyglądało to żałośnie, ledwo udało mu się wytłumaczyć starszemu, że po prostu się wygłupiał. Nie miał siły ani odwagi kłamać, nie przy tym strasznym człowieku. Nigdy nie widział go wkurzonego, wtedy zaś niemal nie wybuchł. Cud, że go nie pobił.
Potem jeszcze Hoseok był jakiś nieswój, co go jakoś wybitnie nie zdziwiło. Chyba nie był przyzwyczajony do widoku dwóch całujących się facetów, on tam raczej uganiał się za spódniczkami, chociaż jakieś wibracje Park od niego wyczuwał. Było to jednak nieistotne, w końcu nic go do Hoseoka nie ciągnęło, był aż nazbyt męski, a to przecież Jimin ma być górą we wszelakich relacjach.
- Och...
Rozległ się dźwięk domofonu. Podszedł obolały do drzwi i kliknął przycisk, nawet nie sprawdzając kto to. Spodziewał się przecież konkretnej osoby.
Oparł się o ścianę, po czym gdy usłyszał kroki, bez oporów otworzył drzwi. Jego oczom ukazał się Tae, jednak niesamowicie zmarnowany. Był zaspany, miał sińce pod oczami, mimo to uśmiech na twarzy pozostał.
- Jeju, moje maleństwo! - jęknął Jimin i zamknął za nim drzwi. Pociągnął go w stronę swojego pokoju i popchnął na łóżko, od razu przykrywając kołdrą. Sam położył się obok, wgapiając w niego. Blondyn nic nie mówił, zamknął tylko oczy oddychając powoli. Był spokojny, jednak Park wiedział, że pewnie przepłakał całą noc. Taki już był ten kosmita... Zawsze radosny, zawsze pomocny, w nocy zaś budziły się w nim negatywne emocje. Biedaczek...
- Jimin... Ja...
- Tak? - oparł się aż na łokciach i przysunął do kolegi.
- Bo ja... - jąkał się, po czym przewrócił na bok, wpatrując się w Jimina tymi pięknymi oczami. - Ja Ci nie powiedziałem wszystkiego.
Brunet zmarszczył czoło, nieco się spinając. Taehyung opowiedział mu historię swoją i tego różowego kretyna, podał mu powód zerwania znajomości. Co jeszcze miał mu do powiedzenia?
- O co chodzi, Tae?
Miał złe przeczucia.
- Ja tak naprawdę....

Tak. To zdecydowanie zły dzień.



***


Mały, słodki chłopaczek na rowerku. Obok niego stał nieco starszy, wyraźnie ucieszony, który podtrzymywał kolegę, by ten nie upadł.
Rudy nastolatek z kwadratowym uśmiechem i obejmujący go brunet w szerokich, hiphopowych obraniach.
Dwóch dzieciaczków, jeden przytula zapłakanego okularnika.
I tak w kółko. Setki, tysiące zdjęć. Na każdym uśmiechnięty i uroczy maluszek, obok niego dumny obrońca.

Jin czuł się dziwnie. Gdy zabierał śmieci z pokoju Sugi, dostrzegł wielki karton. Nieco go to zaskoczyło, więc otworzył go. Nie spodziewał się takiego znaleziska. Kolekcja robiła wrażenie, bez wątpienia ten wesoły chłopak obok był tym, przez którego teraz Yoongi cierpi. Przecież nie było innego wytłumaczenia, prawda? Seokjin go nie kojarzył. Nie był to żaden znajomy ze studiów ani z czasów szkolnych, zresztą jak widać znali się od zawsze, to nie były zdjęcia robione w Seulu, tylko raczej w jakimś małym miasteczku. Suga wspominał, że pochodzi z 'zadupia', więc to ktoś od niego. Ktoś, z kim był związany latami i z kim miał wybitny kontakt.
Jakby się tak nad tym bliżej zastanowić... Zdjęć było coraz mniej wtedy, gdy różowołosy zaczął liceum. Wtedy musieli się rozstać i ich spotkania były sporadyczne. Dlatego też pewnie miał tak wiele zdjęć samego chłopaka. Chyba wiele dla niego znaczył.
Pytanie jak wiele?
Nie znalazł fotografii z ostatnich dwóch, czy tam trzech lat. Pod koniec jego współlokator zaczął się farbować na odcienie czerwieni, wszędzie zaś był w swoim naturalnym kolorze.
Czyżby to rozłąka tak go dobiła?
I... Czy oni byli razem?
Sięgnął po zdjęcie, które najbardziej go męczyło. Yoongi leżał na łóżku, zaś ten drugi spał z twarzą wtuloną w jego szyję. Obejmowali się, zaś Suga wpatrywał się w niego z uczuciem wymalowanym na twarzy. Był szczęśliwy tak mocno, że Jinowi aż trudno było uwierzyć, że to ta sama osoba co teraz. Nigdy go takiego nie widział, a znali się przecież pięć lat...
Czy to... przez niego się wypalił?

Coś w środku go zabolało.
Czyżbyś był zazdrosny, Seokjin?







Zapraszam do komentowania ;)

16 komentarzy:

  1. Fuck *-*
    Już nie mam pomysłu jak komentować Twoje rozdziały, serio.
    Jestem z reguły chamską osobą i strasznie chciałabym się do czegoś doczepić, ale tak się po prostu nie da...
    To opowiadanie ocieka ideałem, a Twój talent jest ogromny.
    Na początku ta akcja z Kookim...
    Jeju, Jimin.
    Chciałeś go wykończyć?
    Ja tu liczyłam na pocałunek, wielką miłość od pierwszego wejrzenia, a Ty mi tu z omdleniem wyjeżdżasz. Tak się nie robi, no ;u;
    Mimo to scena z załamanym Tae i Jiminiem strasznie mnie rozczuliła.
    Ah, zapomniałabym.
    Masz wjazd na chatę za skończenie ich rozmowy w takim momencie ^-^
    Nareszcie Seokjin!
    Mimo, że nie stoi on wysoko na mojej bias liście, to w tym opowiadaniu bardzo, ale to bardzo go polubiłam!
    Jin jest zazdrosny, omo. To kochane *-*
    Nie mam zupełnie weny na ten komentarz...
    Zepsuta scena Jikooka przygnębiła mnie całkowicie.
    Hobi~ Namjoon miał się nie dowiedzieć o tej sytuacji, pff.
    Oczywiście żartuję. XD
    Przebieg wydarzeń tak idealnie składa się w całość, tyle się tu dzieje, że po prostu nie umiem być zła, czytając to ;u;
    Przepraszam za nudny komentarz, ale brakuje mi już słów...
    No nic, życzę Ci weny kochana! Czekam na kolejny rozdział~
    Papa! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kookie jest niegotowy na takie szaleństwa. Biedne jego serduszko oszalało <3
      V jest tajemniczym chłopakiem. Ciastkowy kołek i jego męczarnie to moje dwa ulubione wątki, znęcanie się jest tu wskazane ;)
      Dziękuję bardzo <33

      Usuń
    2. Tobie brakuje słów i nie masz weny na komentarz, a jak mnie złapała wena na literacki komentarz, to nie. Brak czasu *mina obrażonego dziecka*

      Usuń
  2. "wyszczerzony baran" XD Kocham.
    Kookie, ty mózgu, jesteś taki mądry, a nie wiesz po co się kogoś zaciąga do łazienki? I jeszcze mdleć w ramionach Jimina będziesz? Nah. Ciastek, ty dzieciaku... Hoseok zakochany w Jiminnim, Namjoon wkurwiony, o coś co nie zaszło (chodź miało). Tak jak wspominałaś, każdy z każdym - moda na sukces :')
    Wąchanie kwiatków od spodu kojarzy mi się z Hanką Mostowiak.... xD

    I znów ból <333 Kocham jak ktoś tak pięknie opisuje ból. Tylko dlaczego Jimin wszystko wie i mi nie powie?!

    Twoje opo jest takie wyjątkowe, potrafię czytać je z bananem na mordzie, komedia po prostu, najlepsza komedia, która jest pisana na serio z realnymi wydarzeniami, bo czytało się i takie w których Taemin miał fryzurę "na Marka Mostowiaka z tych seriali, które ogląda Key" oraz sex tylko w skarpetkach...
    Ale u ciebie jest komizm sytuacji <3 A do tego przeplatany z tym cudownym bólem bohatera (Tsa. Sama nie cierpię, lubię czytać jak cierpią inni) Jak mam teraz chęć się rozpisać o cudowności tego zjawiska, odwołując się do pięknych i cudownych określeń literackich, to nie... Brak czasu. Historia czeka, szkoła, bierzmowanie(jutro piszemy egzamin), szlag by to, olej szkołę, hoduj Azjatów :|
    Idę w końcu do tej historii, bo zaraz 23:00....
    Czekam na next! <3 Pa :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On niedoświadczony, to dlatego ;D
      Mówiłam! Tutaj... każdy z każdym, jak to powiedział uczony Hoseok.
      Jimin robi za zły charakter, będzie wszystkich męczył.
      Jeju, dziękuję bardzo. To takie kochane, że aż mi brakuje słów <3
      Miłej nauki i powodzenia!!

      Usuń
  3. Uuuuuu Jin leci na Sugę - lubię ten paring, V nie pasuje mi jakoś do Sugi.
    No i Jikook!!! To co army lubią najbardziej. Najprawdziwszy OTP.
    Życzę weny na więcej Jikooka w op :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam V i Sugę, chociaż Vhope to moje otp ;D
      Dziękuję!

      Usuń
  4. Wybacz, że komentarz dopiero dziś ale z rana jakaś taka większa wena mnie nachodzi xp

    Nie no, w Twoim ff Jimin jest po prostu zajebisty xD Pod względem charakteru i stopnia pojebania to zdecydowanie mój ulubieniec XDD Rozwala mnie jego sposób myślenia i wszystkie konkluzja jakie wynikają z jego poczynań oraz myśli xD No po prostu mistrz! ♡ xD

    Kookiemu za to misja "pozbywania się kołka z Cistkowego tyłka" nie do końca się chyba spodobała xp Ale i tak Jimin z nim w toalecie! Kocham tą scenę! <3

    Natomiast Hobi chyba nawet nie jest ze sobą do końca szczery, bo z jego str fascynacja os Parka nie jest tylko czysto przyjacielska...

    Ciekawa jestem kolejnej rozmowy RM i Junga oraz tego co z niej wyniknie, bo coś czuję, że blondynowi nie do końca spodobało się to co zobaczył xp
    No i ciekawe czy mama Kook'a wyczuje od młodego alko.

    Na koniec mój Pink Mario's Princess... T.T Czemu on tutaj też musi cierpieć? ;c Nawet nie wiem jakbym chciała aby to się zakończyło, bo z jednej str YoonJin to boski pairing ale z drugiej jeszcze mamy tutaj niedokończone sprawy pomiędzy TaeTae a Suga, no ale przecież V musi być z ChimChimem! Ale na tego znowu poluje J-Hope...

    JEZU! Co za combos! Po takim rozpisaniu tego wszystkiego na czynniki pierwsze brzmi to trochę jak jakaś telenowela xD
    Ale nie uważam tego za jakiś szajsowate love story! Po prostu to wszystko jest zbyt skomplikowane... I takie zagadkowe...
    Ale się cieszę, że dodajesz codziennie rozdziały! Przynajmniej mój głupie rozkminy nie niszczą mi do końca psychiki xd

    Czekam na kolejny chapter!
    Weny~
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Też najbardziej lubię Jimina, po prostu najlepiej mi się nim kieruje ;D A to niby Tae miałam kochać najmocniej ;c
      Hobi... On tu jest zagadką.
      Haha. Tutaj nie da się nawet wykresu zrobić ;D Misz masz.
      Dziękuję <3

      Usuń
  5. Wszystko mi usunęlo ;^; bo się internet odlaczyl...co za dupa.
    Jeszcze raz.
    Kookie! W takim momencie zemdlec? o.o Mimo wszystko reakcja Jimina wygrała wszystko XD
    Hoseok kompletnie nie pasuje mi do Mina. Jest zbyt wyobcowany tutaj :/
    NAMJOON, ty debilu! Jak mogłeś tak perfidnie okłamać biednego Kookiego?! Teraz ten będzie mieć gorsze zdanie o Jiminie, niż miał dotychczas ;^;
    V... Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Ja chciałam wiedzieć co on mu powie! ;;;;
    Jin to w ogóle niech się nie miesza bo będzie większe bagno niż dotychczas... >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bagno będzie się powiększać, tylko tyle powiem ;D
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  6. Mój telefon mnie chyba nie kocha ;-;
    Usunął mi się najdłuższy komentarz jaki w życiu napisałam ;-; wypisze wszystko w punktach bo nie chce mi się tego odtwarzać. Jestem leniem ;D
    Mam nadzieje, że wszyscy się poznają i zostaną zgraną paczką, a może nawet założą zespół XD
    Tą akcją z Kooiem mnie po prostu rozbroiłaś. Jeon taki święty, że aż zemdlał. Biedaczek >.<
    Zazdrosny Hoseok to coś pięknego. Aż mi się cieplutko zrobiło jak to czytałam XD tak wiem, że to nienormalne, ale ja tak reaguję jak coś zaczyna się dziać po między parringiem, który shippuję ;-;
    No i znowu chwyt twórcy serialu XD kobieto kiedyś przez ciebie zejdę z niecierpliwości ;-; Czemu przerwałaś rozmowę Alienka i ChimChima w takim momencie? Spowiadaj mi się tu i teraz XD
    No i na koniec martwiąc się i zazdrosny Jin. Po prostu wisienka na torcie ❤
    W ogóle to czy tylko ja zauważyłam, że w tym rozdziale jest dużo zazdrości? ;D
    No i chyba to by było na tyle. Tamten komentarz był dłuższy, ale co ja poradzę na to, że mój telefon to taki złośliwiec? Ehhh. Czasami mam go dość XD
    Weny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed nimi. Akcja dopiero się rozkręca, moja telenowela będzie jeszcze trochę trwała. Połowa z nich się jeszcze nie zna, to się musi zmienić ;D
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. A oto nowe ksywki dla BTS -Schlany Kookie, Pedofil Jimin, Umma Rap Monster, Smutny Jin, Wkurzony J-hope, Wypalony Suga, Niewyspany V. Gejoza, wszędzie gejoza- i to lubię! Szkoda mi Sugi i V. Jednak najlepsza była wku*****a Umma Rap Monster.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś musi robić za niańkę i to zadanie spadło na RM ;D

      Usuń
  8. JIN ZAZDROSNY AWW ♡
    KOOK ZEMDLAŁ KOOKIE WIEM CO CZUJESZ (CHYBA.. XDDD)
    SAMA BYM ZEMDLALA GDYBY SEX TWARZ CHCIALABY MNIE POCALOWAC WEZZZ W TEJ TOALECIE TO BY MI ZROBILI POGRZEP R.I.P XDDDDD
    NO JAK MOGLAS TAK PRZERWAC JEZU SWIETY KOBIETO XDDDD
    DOBRA CZYTAM DALEJ
    KOCHAM TWOJ STYL PISANIA MUSISZ MNIE KIEDYS TAK NAUCZYC MOWIE CI!!! XDDDD

    OdpowiedzUsuń