niedziela, 24 maja 2015

19. I need U boy

Ostrzeżenia : +18




Jęknął cicho, obejmując umięśnione ramiona Jina. Czuł jego usta na swojej szyi, obojczykach, na uchu. Nigdy by nie pomyślał o tym, że jego hyung może aż tak zmysłowo pieścić kogokolwiek. Pomijając fakt, że Yoongi aktualnie nie myślał zbyt wiele.
To nie tak, że całkowicie nie ogarniał sytuacji. Nadal miał w sercu Tae, jednak wargi Seokjina doprowadzały go do szału. Czuł się wspaniale, dawno już nie dochodziło do zbliżeń z kimkolwiek. Nie miał już na sobie koszulki, więc starszy dotykał jego torsu, czasami subtelnie podszczypując, co mogło zakończyć się tylko pomrukami przyjemności. Kręciło mu się w głowie, całował go naprawdę zajebiście przystojny facet, czego chcieć więcej?
Pieprzyć miłość. Pieprzyć wszelkie rozczarowania. Teraz nie chciał myśleć o niczym innym, poza szatynem, który niebezpiecznie pocierał kolanem o jego krocze.
Chwilę później ich usta złączyły się w kolejnym już tej nocy, zmysłowym pocałunku. Język Jina wyprawiał cuda, Minowi robiło się ciasno w spodniach przez same buziaki, gdy doda się do tego jeszcze zwinne ręce, które teraz masowały go przez materiał... To był naprawdę dobry wieczór.
Zsunął dłonie nieco na dół, po czym zaczął rozpinać koszulę starszego. Sprawiało mu to drobne problemy z racji jego stanu, jednak po dłuższej chwili bluzka leżała już hen daleko, a różowołosy zaczął zajmować się rozporkiem ciasnych spodni współlokatora. Chciał się z nim kochać. Całą noc i jeszcze trzy razy rano. Potrzebował fizycznych rozkoszy teraz. Zaraz.
Po chwili i spodnie stały się wspomnieniami. Jin uniósł się i wtulił go w siebie, po czym ciągnąć ruszył w stronę swojego pokoju. Szli krzywo, co chwila wpadając na meble. Ich usta nie odrywały się od siebie, ledwo oddychali, zajęci pieszczotami.
Jin złapał go za pośladki i rzucił na łóżko, po chwili lądując nad nim. Wsunął rękę w jego spodnie i zaczął masować jego twardego członka, zaś usta znalazły się w okolicach torsu. Wsunął pomiędzy wargi sutki Sugi, zaczął je kąsać i ssać na zmianę. Yoongi odlatywał. Całkowicie. Nie panował już nad swoimi ustami, które co chwila wydawały z siebie jęki i syki.
Kropelki potu spływały z jego czoła, ręce zaś zaciskał na plecach starszego, który nie wiadomo kiedy pozbawił go resztek ubrać.
I się zaczęło.
Język Jina zaczął kreślić wzroki na jego podbrzuszu, schodząc niebezpiecznie niżej. Poczuł wilgoć najpierw na swoich udach, potem zaś na...
-Ach!
... członku. Starszy wsunął główkę w swoje wargi i zaczął delikatnie ją ssać, zaś jego dłonie znalazły się na jądrach, które powoli masował, z niezwykłą precyzją. Powoli pochłaniał kolejne kawałki tego członka, co doprowadzało młodszego do dzikich spazmów. Czuł się genialnie, jakby był w niebie. Nie wiedział, jak Jin to robił. Jak to się działo, że w tym niepozornym ideale kryły się takie zdolności? Suga często miał robionego lodzika. Nie był abstynentem, potrzebował tego, ale... Na bogów! Nikt nigdy nie robił tego tak zajebiście, jak Kim! Jego gardło było szalone, jego język zaś zwariował, doprowadzając go do stanu, w którym nawet myślenie nie wchodziło w grę.
Jedna z dłoni Jina zacząła masować jego pośladki. Yoongi nigdy nie przepadał za byciem na dole, nigdy w sumie nawet do tego nie dochodziło, jednak jak mógłby w takim stanie cokolwiek zdziałać? Zresztą skoro jego usta są nieziemskie, to jaką przyjemność mógłby dać mu jego członek.
- Yoongi... - szepnął Jin, wysuwając ze swoich ust jego penisa. Młodszy spojrzał na niego zaskoczony, jednak nie miał siły cokolwiek odpowiedzieć. Przyciągnął go po prostu do siebie i pocałował ze wszystkich sił.
Niedługo potem poczuł mokry palec przy swojej dziurce. Cholernie bolało, gdy Seokjin zaczął się w niego wsuwać.
- Spokojnie... - szepnął starszy i nieco zwolnił. Delikatnie poruszał palcem, Suga zaś starał się zapanować nad łzami, które cisnęły mu się do oczu. Czy zawsze to tak bolało? Nikt nigdy nie narzekał, czyżby tylko on był taki delikatny?
Wargi Kima wodziły po jego policzkach. Delikatne całusy nieco go uspokajały, gdyż bez łez przyjął kolejne dwa palce, które rozciągały do niemiłosiernie. Po dłuższej chwili Jin uniósł jego biodra, zahaczając o siebie jego nogi. Yoongi zacisnął się na nim, po czym wpił w jego usta. Chciał czuć się... milej, gdy ten będzie go rozdzierał.
I poszło. Coś wielkiego wsunęło się w niego, doprowadzając go niemal do krzyku. Jak dobrze, że usta hyunga chociaż częściowo to zagłuszyły. Ból był przerażający. Jego biedne serce szalało, ledwo mógł też złapać w płuca powietrze. Wbił paznokcie w ramiona starszego, jęcząc cicho.
- Będę delikatny.
Jakże to tak? Przecież i tak bolało!
Ruszył się. Kilkanaście pierwszych pchnięć było nie do zniesienia. Czuł się tak, jakby miał zaraz umrzeć. Gdyby nie kuszące pocałunki, to już dawno by się popłakał i uciekł jak najdalej. Z czasem było jednak lepiej, chyba się rozciągnął.
Pchnięcie. Na wszelkie przyjemności tego świata! Teraz było wręcz przyjemnie.
Zagryzł wargę, starszy zaś zaczął poruszać się tak, by jak najczęściej trafiać w jego czuły punkt. Yoongi nigdy nie próbował wczuć się w sytuację osób, z którymi się pieprzył. Nie rozumiał, jak może być to przyjemne, jednak teraz chyba rozwikłał tę zagadkę. Penis Jina był magiczny, doprowadzał go do szału. Gdy doszła do tego jeszcze ręka, która zaczęła poruszać się na jego członku, to prawie odlatywał. Jęczał w usta szatyna, nie kontaktując już w ogóle czegokolwiek.
Z każdym ruchem czuł się lepiej, coraz mocniej też pragnął go bliżej. Było mocniej, szybciej. Kolejne uderzenia stawały się coraz bardziej dzikie, pocałunki Kima też uległy transformacji. Starszy przyssał się do jego szyi, gryząc ją brutalnie i kąsając.
Niebo.
Raj.
Cholera, czy może być lepiej?!
Coraz szybciej, tracił kontakt z rzeczywistością. Czuł tylko coś zajebistego w tyłku i na członku, reszta świata przestała istnieć. Gdy wybuchli po prostu nie mógł złapać oddechu.
Jin coś do niego powiedział, jednak nie zarejestrował sensu tych słów. Przymknął powieki i po prostu objął mężczyznę, starając się nad sobą zapanować.



***


Przez okna wpadało już światło słoneczne, jednak Taehyung nie miał ochoty jeszcze wstawać. Było mu ciepło, wygodnie, ciężko.
Chwila. Dlaczego czuł jakiś ciężar?
Otworzył błyskawicznie oczy i aż wstrzymał oddech. Tuż przy jego głowie znajdowała się twarz Hoseoka, który odwrócony był w jego stronę. Oddychał spokojnie, pieszcząc powietrzem jego szyję, co mimowolnie sprawiło, że serce Tae zaczęło bić szybciej. Każde miejsce... Każde. Tylko nie skóra na szyi i ramionach. To były jego najwrażliwsze rejony!
Przegryzł wargę, starając się zapanować nad płytszym oddechem. Czuł na swoim brzuchu rękę chłopaka, zaś jego noga obejmowała jego biodra, jak gdyby nigdy nic.
Zerknął na intruza, praktycznie się nie poruszając. Niemal natychmiast zesztywniał i nie wiedział, co miałby począć. Jimin często się przytulał przez sen, jednak nie było to tak stresujące, jak obecna sytuacja. Teraz był wytrącony z równowagi, chociaż musiał sam przed sobą przyznać, że było to przyjemne.
Po dłuższej chwili, gdy już się odrobinę uspokoił, postanowił się oswobodzić. Delikatnie zaczął się odsuwać, jednak w tej samej chwili Hoseok poprawił swoją pozycję, zagarniając go ręką do siebie.
Na wszystkich bogów! Czemu on go terroryzował? Czy to nie było już molestowanie?!
Zamrugał kilkakrotnie. Jego klatka piersiowa poruszała się jak szalona. Zacisnął wargi i wbił wzrok w twarz chłopaka. Był jeszcze bliżej. I... Nie było to mimo wszystko nieprzyjemne. Tae mógłby wręcz powiedzieć, że mu się ta bliskość podobała, jednak przecież on tu zaraz dostanie zawału! Głupie, niespokojne serce.
- Hyung? - szepnął, brunet jednak nie zareagował. Nieco zestresowany ponowił próbę, siląc się na pewniejszy ton, jednak było to chyba niemożliwe. W dodatku ten terrorysta coraz bardziej na niego wchodził. Co ten Hoseok taki niedopieszczony dzisiaj? Chyba trzeba podjąć nieco brutalniejsze kroki.
- Hyuuuuuung. - mruknął i przysunął się do jego twarzy i bez ceregieli ugryzł go w nos. I to podziałało.
Nieogarniający rzeczywistości chłopak otworzył oczy, które natychmiastowo się powiększyły.
- Tae?
Cholercia. Byli za blisko. Nie zdążył uciec. Jeju jeju jeju!
- Czy ty mnie właśnie ugryzłeś? - wyjąkał. Na nieszczęście nie zszedł z niego, więc blondyn czuł się jeszcze gorzej. Czy lepiej... Jak zwał, tak zwał, efekt końcowy był taki sam.
- Um, nie. Przyśniło Ci się. - szepnął. Zastygł, nie mógł się ruszyć.
- Kłamczuch! - odparł starszy, po czym złapał go w swoje silne ramiona i przyciągnął do siebie, teraz już całkowicie. I co on biedny miał teraz począć, skoro ta bestia go dorwała? Ratuuunku!
- N-nie kłamię! - wyjąkał, czując, jak jego krew gotowała się niczym wrzątek na herbatę.
- Jasne. Czułem czyjeś zęby!
- To powtór! - wymruczał, przybierając niewinną minkę, godną małego, bezbronnego dziecka.
- Jesteś potworkiem? Trzeba Cię w takim razie ukarać. - uśmiechnął się Hoseok i nagle ugryzł go w szyję. A to menda! Atakuje najbardziej nieodpowiednie rejony.
- Ach! - wymsknęło mu się z ust. W skali od jeden do dziesięciu poziom jego zażenowania wynosił jakiś milion.
Hoseok spojrzał na niego nieco zaskoczony i chyba wytrącony z równowagi. Czyżby Tae widział jakiś błysk w jego oku?
- Znalazłem słaby punkt potworka. Już po Tobie. - zamruczał cicho, po czym po raz drugi go ukąsił. Nieco bardziej zmysłowo, chociaż to może tylko jego wyobraźnia. Jakby tego nie nazwać, to i tak zakończyło się to kolejnym jękiem, odrobinę zbyt... erotycznym.

Hope czuł dreszcze, które przebiegały przez jego ciało. To, co robił ten chłopak powinno być zakazane. Jak można tak budzić go gryzieniem, teraz zaś jęczeć, jakby co najmniej uprawiali seks? Ten mały kosmita sam go nakręca, jakże to tak!
On zaś nie mógł się powstrzymać. Nie chciał.
Delikatnie zsunął z jego ramienia koszulkę, po czym nachylił się nad nim i złapał zębami skórę. I kolejna achy i ochy doleciały do jego uszu. To był jakiś dramat, jednak zakończyć go nie miał serca. Ostatni raz. Ostatni.
Wrócił do jego szyi i po prostu ją pocałował. Tak, jak chciałby musnąć jego usta, jednak nie miał na to odwagi. Przelał w ten całus wszystkie swoje uczucia, o których chyba nawet nie miał pojęcia, jednak gdzieś się tam ukrywały.
- Hyung! - Tae zacisnął dłonie na jego ramionach. Hope zerknął na jego twarz. Wargi były rozchylone, oczy przymknięte, zaś głowę odchylił do tyłu.
Zaczęło się robić niebezpiecznie, bo kolega na dole chyba się budził do życia. Nie były się czemu dziwić. Leżeli splątani, czy raczej on trzymał swojego malucha w ramionach, obejmując z całej siły w pasie. Udo chłopaka uniosło się nieco ku górze, a że nogi Hoseoka były na zewnątrz, to siłą rzeczy trącał w jego przyjaciela. O nie nie nie nie nie! Zaraz mu najnormalniej w świecie stanie i tyle z tego będzie. Z drugiej strony nie chciał go puszczać.
- Tak, Tae? - szepnął pytająco. Młodszy spojrzał na niego, starając się złapać oddech. Wyglądał idealnie. Hope musiał przyznać, że nie ma lepszego widoku, niż zarumieniony Taehyung zaraz po przebudzeniu.
Kolego, uspokój się!
- Gorąco mi. - jęknął, wbijając paznokcie w łopatki bruneta. Jeszcze niech zacznie go drapać i Hoseok naprawdę nie wytrzyma go dopadnie. - Musisz mnie puścić.
- Musisz wynagrodzić to mojemu nosowi. - palnął. Nie miał pomysły na nic innego.
Taehyung jęknął cicho, po czym przysunął usta do jego nosa i delikatnie musnął go wargami. Hoseok czuł na swojej twarzy jego oddech, co go niemal zabiło.
Puścił go i zszedł z łóżka, po czym pędem udał się do łazienki.
- Kolego, jak możesz mi to robić? - jęknął Jung i odkręcił wodę.



***



Kookie przez cały dzień się uczył, starając się wykuć materiał na cały przyszły tydzień. Matematyka, biologia, chemia... Mózg mu niemal parował, jednak nie miał wyboru. Jutro pewnie będzie nie w stanie, pozostał mu tylko ten sobotni dzień.
Dochodziła już dwudziesta, więc zamknął książki i pobiegł do łazienki. Wykąpał się, odświeżył, po czym zaczął suszyć włosy, które następnie potraktował prostownicą. Strój miał już dawno przygotowany, więc tylko wskoczył w obcisłe spodnie, luźną, seksowną koszulkę i wybiegł na dwór, gdzie pod domem czekała już taksówka. Czuł się dziwnie podekscytowany. W końcu nie ubrał się tak ładnie ot tak, prawda?
Nie dopuszczał do siebie tej myśli, jednak chyba gdzieś w podświadomości miał zamiar coś dzisiaj zdziałać...






Chyba nie muszę wspominać o komentarzach, prawda? Tego nie da się nie skomentować ;D

11 komentarzy:

  1. Omo *^* kobieto, zabiłaś mnie ;^; te sceny... ojeju.... ja juz nawet nie wiem co z siebie wykrzesać >< 😶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yoongi i Jin to normalnie siódme niebo >< ale ładnie opisalas tę scenę ;;; jak na pierwszą w tym opo wypadła znakomicie!
      V... V... Tae zabija juz samą swoją słodyczą a scena z potworkiem rozbraja *^*
      Ciekawe co znów Kookie wyczyni...

      Usuń
  2. Wstaje sobie szczesliwa rano biore swoje notatki na zerowke, nagle taka mysl a moze tu zajrze i jest ! Omg co tam sesja co tam nauka musze przeczytac ; ) On go na prawde ugryzl w nos? naprawde? hahhahha uwielbiam cie.Tae jest taki slodziutki ale wole go w parze z Jiminem ; ) Ta scena Suga i Jin mowilam.! Wiedzialam ze cos bedzie na rzeczy ;) Blagam niech Suga nie zlamie mu serducha rano prpszee oni sa idealni dla siebie ;)
    ~K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tae to kosmita, zawsze robi wszystko na opak xD
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  3. Kobieto zabiłaś mnie tymi scenami xD
    Już teraz nie mogę doczekać się następnego rozdziału i reakcji Jina i Sugi gdy im alkohol z mózgów wyparuje XD
    Ciekawi mnie gdzie to nasz Ciastek wybiera się w nocy tak odwalony? :) hmmmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciastek chyba wyczuł, że każdy się bawi i też zachciał ;D

      Usuń
  4. Miałam strasznie długi komentarz komplementujący Ciebie, opowiadanie i twój styl pisania, ale jak to mój telefon uwielbia robić, usuną się. Szkoda, bo podczas pisania byłam prawie tak podekscytowana jak podczas czytania. Spróbuję go odtworzyć :)
    Opowiadanie jest cudowne pod każdym względem. Trzymało mnie ciągle w napięciu, ekscytacji i z bananem na twarzy. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały jakie do tej pory dodałaś i po prostu nie mogłam się oderwać. Jak nigdy dotąd też nie mogłam odgadnąć jakie paringi wybrałaś. Na prawdę nigdy jeszcze mi się to nie zdarzyło, zawsze wszystko jest przejrzyste, podobało mi się, że tak długo mi to zajęło. Dzięki temu nie umiałam się oderwać, ponieważ chciałam sobie wszystko poukładać. Jedyny komentarz do fabuły to taki, że jest świetna, troszeczkę mnie denerwuje to widoczne, w każdym opowiadaniu, jak i tu oddalanie się bohaterów jako przyjaciół na rzecz swoich miłości, ale to bardziej moje osobiste uwagi i preferencje. Często też śmiałam się na cały dom, niektóre teksty powalały.
    Życzę Ci weny, weny, weny i przyjemności w pisaniu. Nie muszę Ci deklarować, że będę z rozdziałami na bieżąco, bo i ja i ty to wiesz xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja będzie się nadal rozwijała - siła przyjaźni niedługo naprawdę się objawi, jednak wszystko w swoim czasie ;)
      Dziękuję bardzo za taki kochany komentarz. Nic nie motywuje mnie do dalszego pisania, jak właśnie tego typu słowa <3 Bardzo mi miło i w ogóle czuję się cała hepi <3

      Usuń
  5. Jestem na siebie tak strasznie zła.
    Może nie tyle na siebie, co na mój internet, który postanowił sobie zniknąć na trzy dni w<
    Tak więc Yoongi pieprzy miłość i idzie do łóżka z Jinem.
    Kurde, nie potrafię być na niego zła ;^;
    Cały czas, od początku było mi go tak bardzo żal. Najpierw cierpiał przez Taehyunga, no bo halo, on go zostawił bez słowa. Potem się spotkali, ale Kookie jest wygadanym bachorem i nawymyślał na Aliena, a Suga mój biedny napił się z Jinem i spędził z nim noc. No nie.
    Yoongi, kochanie. Chodź tu do mnie, przytulę Cię, porozmawiamy i humor Ci się poprawi *^*
    Ciekawe jak zareaguje na ten fakt następnego dnia XD
    No dalej to przeżywam, rozdział 19 zdecydowanie przejdzie do historii.
    Kolejna sytuacja powaliła mnie na kolana.
    Sprawiła, że zaczęłam dusić w sobie okrzyki szczęścia, radości, objawów przesłodzenia i po prostu położyłam się na podłodze.
    Dostanę cukrzycę. O ile już nie dostałam.
    Hoseok i Taehyung, czy oni próbują mnie zabić? Czy Ty próbujesz mnie zabić?
    On go ugryzł w nos.
    W NOS.
    Hobi, do jasnej cholery, spał na Tae. Przytulał się do niego, chuchał na jego szyję. Przecież to już była gra wstępna! Jeszcze potem go ugryzł w szyję. Płaczę T^T
    Buziak w nos, podgryzanie szyi.
    Kocham ten rozdział. Oficjalnie kocham ten rozdział.
    Jungkook gdzieś wychodzi~ Jungkook gdzieś wychodzi~
    Będzie gwałt ^-^
    Powinnam się uczyć chemii, a tymczasem piszę takie rzeczy. Kylie, dorośnij </3
    No ale kurczaki, on jedzie sobie taksówką.
    Pewnie okaże się, że Jimin jest kierowcą, wywiezie go do lasu i będzie się duuużo działo.
    Rozdział wydaje się strasznie krótki, ale mój komentarz jakimś wybitnym dziełem również nie jest (to przez szkołę, uwierz mi), więc chyba jestem w stanie Ci wybaczyć ;u;
    W ogóle Kiri też nie skomentowała, mamy jakieś fale telepatyczne? Może jesteśmy jakoś umysłowo połączone?
    Więc sumując to wszystko: całkowicie zabiłaś mnie tą częścią, efektownie poprawiłaś mój humor i pozwoliłaś odciąć się na chwilę od szarej rzeczywistości, dziękuję! ♥
    Życzę bardzo dużo weny i mam nadzieję, że dobrze Ci poszło na egzaminach! Koniecznie odpowiedz! ^u^
    Kocham, papa~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiri się obraziła ;D Nie no, żartuję. Na fejsie już komentowała, chyba ten rozdział miał na nią kiepski wpływ ;p
    Widzę, że gryzienie w nos było dobrym pomysłem! Cieszę się, że się Ci to spodobało ;) W ogóle Vhope takie zboczuchy trochę. Niby nic, a jednak coś, a oboje nie kumają xd

    Dziękuję bardzo <3

    OdpowiedzUsuń