Czy jego serce też rozleciało się na drobne kawałeczki, niczym zrzucona z półki szklana figurka? Czy też miał ochotę płakać, zaś w jego umyśle przewijało się tylko jedno pytanie - dlaczego?
Dlaczego to tak zabolało? Dlaczego... Dlaczego do tego w ogóle doszło?
Jin siedział w kuchni, wpatrując się nieco tępo przed siebie. Nadal nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą zobaczył. Sądził, że Yoongiemu przeszło, że się chociaż odrobinę z tego uczucia wyleczył, dlatego zdziwił go widok różowowłosego, który niósł na rękach tamtego blondyna. W sypialni... Całował go.
Nadal przed oczami miał widok ich obu na łóżku. Nie wytrzymał ani chwili. Gdy tylko dostrzegł coś tak przerażającego, po prostu odszedł, chociaż bliżej temu było do ucieczki. Obawiał się tego, że się rozklei, że wbiegnie do środka i zacznie ich od siebie odciągać. Czyż nie byłoby to żałosne? Przecież powinien cieszyć się ze szczęścia Sugi, prawda? Zapewne jakoś się dogadali i pogodzili... Sam nie wiedział, miał mętlik w głowie. W każdym razie jego serce było egoistyczne. Pragnęło tego różowego chłopaka.
***
- Widziałeś Taehyunga? - Hoseok złapał Parka za ramię, przerywając mu rozmowę z jakimś kolesiem. Ten zmarszczył brwi, po czym rozejrzał się dookoła, nieco zaskoczony.
- Nie, byłem trochę zajęty, coś się stało?
- Nie, nie przeszkadzaj sobie. - uśmiechnął się nieco sztucznie, od razu do niego odchodząc. Nie znalazł go na kanapie, na balkonie też nie siedział. Może widział się z Sugą? Spotkał go i Jina chwilę temu, wyszli jacyś nie w sosie. Yoongi jakby przyćpany, Jin wkurzony. Czyżby doszło do konfrontacji? Nieco go ta myśl przerażała, poza tym dzieciak chyba wypił za dużo, mogło mu odbić. Cóż, nie pozostało mu nic innego jak sprawdzenie reszty pomieszczeń, najwyżej wyjdzie szukać go na dwór.
Po przejrzeniu toalet zaczął rozglądać się w pokojach. W niektórych dochodziło do dziwnych sytuacji, jednak niezbyt się tym przejmował. Sprzątaczki wszystko sprzątną, teraz nie miał czasu na głupoty. Otworzył kolejne drzwi, zaglądając do środka.
- Och...
Ktoś spał na jednym z łóżek, więc cicho zamknął drzwi i podszedł, schylając się odrobinę.
Zguba się znalazła. Widocznie się zmęczył i przeniósł tutaj, kamień z serca.
Przysiadł obok, po czym po chwili wahania zsunął mu ze stóp buty i dokładniej opatulił kołdrą. Nie będzie go budził, niech zostanie na noc. Jimin nie jest w stanie go odwieźć do domu, zaś ten nie wyduka pewnie nawet swojego adresu, poza tym niezbyt bezpiecznie będzie zostawić go samego ze sobą. Tutaj przynajmniej nic złego mu się nie stanie.
Wstał i otworzył drzwiczki od barku, z którego wyciągnął butelkę wody, szklankę i tabletkę. Położył wszystko na szafce nocnej, po czym w nieco lepszym nastroju wrócił do swoich gości.
***
Jeśli poziom zidiocenia można określić za pomocą skali od 1 do 10, to Park Jimin otrzymałby piękny tysiąc. Ten człowiek był umysłowo upośledzony, nachalny, irytujący, nierozumny i zboczony. Czy ktokolwiek na tym świecie może być aż tak nieidealny?
Jungkook był pewien, że nigdy w życiu nie spotka kogoś tak wyjątkowego, jak ten cymbał przed nim. Jeśliby wymieniać negatywne cechy, jakie może posiadać mężczyzna, to osiemdziesiąt procent można by przypisać własnie jemu. Chwilowo nawet mu współczuł, gdyż chyba sobie biedak nie zdawał sprawy z własnego położenia. Najgorsze jednak było to, że przy nim na nowo stawał się dzieciakiem z przerośniętym ego.
- Jestem pewien, że tylko zgrywasz takiego grzecznego.
- Oczywiście. Wieczorami po szkole, gdy już wykuję podręcznik, idę do baru i tańczę na rurze, gdzie powoli zdejmuję z siebie ubrania. Potem w skórzanych stringach zbieram pieniądze. - pokiwał głową. - Dlatego jestem taki bogaty. Dostaję porządne napiwki i bogaci faceci ślinią się na mój widok. - powachlował się dłonią z samozachwytem na twarzy, po czym zlustrował Jimina wzrokiem. Cóż. Niech ma. Nie będzie na siłę robił z siebie kulturalnego młodzieńca.
Parka chyba chwilowo wcięło, gdyż zajął się przez moment piciem, jakby rozmyślając przy tym o jakieś ciętej ripoście. Jego stan był Kookiemu na rękę, gdyż pomimo tego, że stawał się jeszcze bardziej ordynarny niż na trzeźwo, to przynajmniej jego teksty łatwiej było w sposób elokwentny skomentować, przez co chyba czuł się nieswojo.
- Mam wrażenie, że mnie nie lubisz Ciastek. - usłyszał po dłuższej chwili. Spojrzał na niego z miną pełną politowania, po czym uśmiechnął się pocieszająco.
- Hyung... Ty jednak czasami potrafisz pomyśleć, jestem pozytywnie zaskoczony! Już myślałem, że jesteś całkowicie pozbawiony mózgu, a tu proszę... Łączysz wątki. Wprawdzie nadal to rozumowanie na poziomie przedszkola, jednak mimo wszystko w Twoim przypadku to jakiś progres. - nie mógł się powstrzymać, to było silniejsze. Nigdy nie należał do najmilszych ludzi, był zbyt szczery, teraz jednak obudziła się w nim prawdziwa złośliwość, nad którą poniekąd nie panował. Im bardziej Jimin się irytował, tym lepiej czuł się on sam i czerpał z tego faktu ogromną satysfakcję.
- To śmieszne. Zgrywasz takiego twardziela, a mdlejesz gdy człowiek odrobinę się do Ciebie przysunie.
Wyraz twarzy Jungkooka uległ natychmiastowej zmianie. Zadowolenie ustąpiło miejsca rozgoryczeniu. Ten temat nie powinien być poruszany. I tak w środku czuł się upokorzony, chociaż po części cieszyło go to, że Namjoon myślał, że to kwestia alkoholu. Chyba by umarł ze wstydu, gdyby ktoś dowiedział się o tym, że nie wytrzymał presji i nacisku ze strony tego głąba. Gdyby to był Hoseok, Namjoon, czy nawet ten dziecinny Taehyung... Nie byłoby to aż tak przerażające, jednak ten chłopak działał mu wybitnie na nerwy. Czasami miał ochotę go rozszarpać, dosłownie. Pociągnąć za te włosy i je wyrwać, może wtedy jego mózg by się dotlenił.
- To przez alkohol.
- Wypiłeś odrobinę i byłeś trzeźwy, nie kłam.
Czy Kookie wspominał już, że go nienawidzi?
- Nie rozmawiajmy o tym.
- Dlaczego? - przysunął się do niego i spojrzał mu w oczy, unosząc brew ku górze. - Może dlatego, że zwyczajnie jesteś pierdołą, na co dzień zaś nakładasz maskę? Udajesz takiego poważnego, porządnego, w środku zaś nadal jesteś chłopcem, który chce się bawić, który wszystko przeżywa podwójnie. Jestem pewien, że przez te wyobcowanie w kontaktach z ludźmi się uwsteczniłeś. Jesteś niczym chłopiec z podstawówki, chociaż dziewczynka lepiej by tu pasowała.
W Jeonie zagotowała się krew. Przecież to nie była prawda, nie? Ten głupek wcale nie powiedział tego, co sam przed sobą Kookie z uporem maniaka ukrywał. Zacisnął pięści na szklance, która odłożył na stolik, po czym wstał, starając się opanować nerwy.
- Idę do toalety, wybacz.
- Spoko, tylko nie zemdlej przez alkohol.
Ktoś tu chyba pragnie umrzeć...
***
Oblizał niemrawo usta, mlaskając przy tym zwyczajowo. Było mu przyjemnie ciepło, chociaż nieco niewygodnie. Otworzył oczy, ziewając przeciągle, po czym chwilowo się zawiesił. Nie kojarzył tego pomieszczenia, nigdy w życiu tutaj nie był. To nie jego łóżko, nie jest to też dom Jimina. Gdzie on się do cholery znalazł?
Nieco podenerwowany odkrył się i rozejrzał dookoła. Żaden szczegół do niego nie przemawiał, co dodatkowo go przerażało. Czyżby wczoraj spił się tak mocno, że wylądował w czyimś domu? Wprawdzie miał ubrania, ale kto go tam wie... Zapewne mimo wszystko narobił sobie wstydu.
Podszedł do drzwi i wyszedł na zewnątrz. Skręcił w prawo, w stronę schodów, po których z małym wahaniem zszedł.
- Hyung? - spojrzał zaskoczony na Hoseoka, który siedział kanapie w salonie i popijał coś ciepłego. Cóż, z jednej strony poczuł ulgę, że nie wywiało go na koniec Seulu, z drugiej... Nigdy nie przebywał z nim sam na sam. Pewnie sprawił mu wczoraj masę problemów.
- Cześć Tae. Jak się spało? - chłopak uśmiechnął się szeroko, robiąc mu miejsce na kanapie. Blondyn posłusznie się dosiadł, niemrawo rozglądając się dookoła. Wszystko było idealnie czyste, jakby wczoraj wcale nie było tu wielkiej imprezy.
- Dobrze, tylko... - zaciął się na chwilę. - Przepraszam. Nie wiem jak to się stało, chyba odleciałem.
- Spokojnie, nic się nie stało. I tak bym Cię nie wypuścił z Jiminem, za bardzo poszalał, więc nie było innej opcji. - Hoseok wstał i odstawił kubek na stolik, po czym sięgnął po ręcznik i jakieś ubrania, które podał zdezorientowanemu Taehyungowi. - Zrobię jakieś śniadanie, Ty się przez ten czas ogarnij. Łazienka jest zaraz za zakrętem po lewej. Makijaż Ci się rozmazał, lepiej nie wracać w takim stanie do domu.
Policzki blondyna się zaróżowiły. Jimin obiecywał, że te głupie kreski przetrwają wszystko, co za kłamczuch. Skinął tylko głową i ruszył w stronę łazienki. Zamknął drzwi, po czym podszedł do lustra i przyjrzał się swojej twarzy. Sterczące włosy, zaczerwienione oczy, czarne smugi na policzkach. Obraz nędzy i rozpaczy.
Szybko zrzucił z siebie przesiąknięte zapachem alkoholu i papierosów ubrania, które złożył i położył na półce, po czym bez wahania wszedł pod prysznic i zmył z siebie wszelkie nieczystości. Gorąca woda uspokajała go, co było przydatne z racji tego, że sytuacja nie malowała się najlepiej. Jedną osobą, jaką odwiedzał był Jimin. Nie czuł się zbyt komfortowo będąc sam na sam z Hoseokiem, chociaż dogadywali się całkiem dobrze. Nie wiedział dlaczego, po prostu tak było. Może i nie miał problemów z nawiązaniem znajomości, jednak załączała mu się blokada. Tylko dwie osoby zdołały ją przełamać, mianowicie Yoongi i Jimin. Z nimi tylko czuł się całkowicie swobodnie, mógł powiedzieć im o wszystkim. No, kiedyś mógł, teraz Suga nawet na niego nie reaguje. Nie dziwiło go to, jednak w jakiś sposób zabolało. Nadal uważał go za przyjaciela i z chęcią wróciłby do czasów, gdy nie mogli się od siebie oderwać. Sam jednak wszystko popsuł, nie było co się nad sobą użalać.
Wyszedł i wytarł się, po czym nico zmieszany założył ubrania Hoseoka, które były odrobinę luźne. Nie narzekał jednak, zawsze dres był wygodniejszy, niż obcisłe wdzianka. Opłukał twarz i napuścił sobie pasty na palec, starając się chociaż trochę doprowadzić do ładu. Po dłuższej chwili wrócił do salonu, gdzie leżał już talerz z kanapkami i herbata.
- Nie boli Cię głowa? - zza jego pleców, niczym zjawa wyszedł Hope, podgryzając chrupki chleb. Uśmiechnął się szeroko i opadł na kanapę, Tae zaś uczynił to samo. - Smacznego! Masz zjeść wszystko.
- Nie, nie miewam kaca na szczęście. - uśmiechnął się nieco zawstydzony, po czym sięgnął po kromkę i ugryzł kawałek, powoli przeżuwając. - Nie ma sprawy, mój żołądek nie ma dna, jest niczym śmietnik.
- To dobrze. - pokiwał głową starszy, obserwując uważnie swojego gościa, Tae jednak był zbyt zaabsorbowany jedzeniem, by to zauważyć. - Jak Ci się podobało?
Blondyn oblizał wargi, zerkając na chłopaka, po czym wzruszył ramionami.
- Nie bywam na domówkach, więc to tak jakby mój pierwszy raz. Bawiłem się dobrze, poznałem wielu ludzi, było zabawnie. - wyszczerzył się szczerze. Gdyby nie Suga i zakończenie imprezy w kiepskim stylu, to byłby to wieczór idealny.
- Cieszę się. Musisz częściej się z nami spotykać, nie jednym Jiminem człowiek żyje.
- Och... Mam mało czasu. Nie mam za bardzo możliwości, i tak wczoraj cudem udało mi się przyjść.
Nie podobało mu się zejście na ten temat. Nie chciał o tym myśleć, nie chciał też kłamać i kręcić. Dlatego nie przepadał za spotkaniami bez Parka: nie miał go kto uratować przed dziwnymi pytaniami, które w końcu nadejść musiały.
- Co takiego robisz, że każdy weekend masz zajęty? Z tym głupkiem widujesz się popołudniami, nie wierzę zaś, by to nauka tak Cię zajmowała.
- Po prostu mam plany.
- Jakie?
Taehyung westchnął, zaciskając palce na kubku. Upił łyk, starając się zapanować nad nerwami. Jego dłonie delikatnie się trzęsły, zaś w głowie miał mętlik. Nie mógł się tego powiedzieć. I tak wiedział już Jimin, on zaś odradzał mu dzielenia się z tym komukolwiek. Nie to, by sam blondyn miał zamiar wyjawiać swoje sekrety innym.
- To... Nie jest istotne. Po prostu muszę i tyle.
Czuł, ze Hoseok jest nieco wytrącony z równowagi. Czuł wyrzuty sumienia, że tak wrednie mu się odpłaca za gościnę, jednak lepiej dla nich obu, by brunet się nie dowiedział.
- Okej, nie będę naciskał. Może więc zmienimy temat. Hm... - zamyślił się na chwilę, przez co Tae odetchnął z ulgę. Gorszych pytań już przecież zadać nie może, prawda? - Dlaczego się przeniosłeś do naszej szkoły?
Dobra, jednak może.
- W poprzedniej czułem się nieswojo, nie podobał mi się jej poziom. Chyba nieco mnie ograniczała.
- Ale czemu aż stolica? Przecież mieszkałeś strasznie daleko...
- Chciałem się rozwijać, jakoś ogarnąć życiowo...
- Wyprowadzka sprawiła, iż odzyskałeś kontrolę nad własną egzystencją? Dziwi mnie fakt, iż musiałeś wyjechać do innego miasta, by móc w pełni rozwinąć skrzydła. Nie ma jednak zamiaru wchodzić z butami w cudze życie, prawdę powiedziawszy powód Twego przyjazdu nawet jakoś szczególnie mnie nie interesuje... - mruknął, opuszczając nieco wzrok. Taehyung nie wiedział, co mógłby mu odpowiedzieć. Bo przecież nie o to tu chodziło, prawda? Chętnie zostałby u siebie w mieście, jednak musiał być tutaj.
- To nie tak hyung. Zrobiłem tak, jak było najwygodniej i najlepiej dla mnie. Czy jest sens w drążeniu tego tematu? Nic to nie zmieni, a ja naprawdę nie chcę rozmawiać o swojej przeszłości, teraźniejszości czy nawet przyszłości.
- Możesz mi zaufać.
- Nie hyung. - odparł niemal od razu. Wiedział, że był niegrzeczny, jednak po prostu nie chciał budzić jakichkolwiek wątpliwości. - Zaufanie to... To bezsensowne uczucie, którym obdarzamy najmniej odpowiednie osoby. Wydaje nam się, że możemy komuś powierzyć własne życie, ta osoba potem zaś nas zdradza i łamie serce. Ja z natury nie jestem zbyt skory do zwierzania się, ledwo z Jiminem udało mi się przejść na taki poziom znajomości, bym mógł przed nim pewnych kwestii nie ukrywać. Jesteś naprawdę w porządku, ale nie chcę. Po prostu nie mogę. Przepraszam.
Czuł się źle. Hoseok był zaskoczony, chyba nie wiedział jak powinien zareagować. Chyba lepiej wrócić do domu, jeszcze coś nabroi.
- Ja już się będę zbierał. Muszę się pouczyć na jutro.
- Czekaj, odwiozę Cię.
- Nie. - zatrzymał go, kładąc mu rękę na ramieniu. Nachylił się i objął go delikatnie. - Muszę się przewietrzyć, zresztą i tak już Ci narobiłem problemów. Jutro oddam Ci ubrania. - uśmiechnął się i odsunął.
Hoseok patrzył na niego zmieszany, po czym westchnął cicho, opadając zmarnowany na fotel.
- Zadzwoń do mnie jak dojdziesz.
- Niestety nie mam Twojego numeru hyung. - Tae wsunął na stopy buty, po czym zebrał z czoła opadające kosmyki. W tym samym czasie brunet podsunął mu wizytówkę. Młodszy zmarszczył brwi, patrząc na niego zdziwiony. Ten tylko uśmiechnął się, wzruszając ramionami. - Lepiej dać wizytówkę, niż napisać Ci na czole mój numer telefonu z pedalskim serduszkiem i dopiskiem 'Call me baby". Tak jest zgrabiej i ładniej, nie sądzisz?
- Mam tę piosenkę ustawioną na dzwonek, byłoby tematycznie. - zaśmiał się blondyn, po czym wsunął karteczkę do kieszeni. - Do jutra!
I poszedł, czy raczej wybiegł. Zeskakiwał ze schodów niemal błyskawicznie, byleby tylko uciec od tych nieszczęsnych rozmów i od ciekawskiego hyunga.
Swoją drogą... Jego ubrania ładnie pachną...
***
Biała dłoń przejechała po raz kolejny po swoich wargach. To podchodziło już pod uzależnienie. Od wczoraj bujał w obłokach, a przecież to był zwykły całus, prawa? Nawet ich języki się nie dotknęły, młodszy zaś nie odwzajemnił tego. Dlaczego więc jara się jak głupi czymś tak błahym? Czyżby ta głupia miłość całkowicie wróciła? Czy właśnie naszła go ochota na spotkanie i rozmowę? Miał się odciąć, zaś chyba coraz bardziej się nakręca...
On chyba nigdy się nie nauczy.
Zapraszam do komentowania ;))
Boze wielbie, po pierwsze Kookie przeciez Ty ewidentnie lecisz na Jimina no kurcze, po drugie moj Yoongi biedaczek i Jin jeszcze wiekszy tak mi ich szkoda, ze masakra. Co do JHope to w sumie nie wiem co myslec, on chyba zaczyna widziec cos w naszym V, ktory swoja droga bedzie przeklinal moment, w ktorym zasna bo nawet nie poczul pocalunku Yoongiego. A Jimin po prostu niech sie zastanowi czy leci na przeslodkiego V czy Kookiego z kolkiem w tylku. A i jeszcze genialne jak kazdy inny rozdzial, gdy mi sie wyswietlilo, ze dodalas rozdzial od razu przestalam ogladac drame i oto tu jestem. Mam nadzieje, kochana ze nie zabraknie Ci weny.
OdpowiedzUsuńTWOJA FANKA NR 1
PRZEPRASZAM ZA BLEDY ALE PISZE, BOZE.MOJE FEELSY NIE WYTRZYMUJA.
Jeju, moje opowiadanie wygrało z dramą - czuję się spełniona! Dziękuję za komentarz <3
UsuńNowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWiesz jak poprawić mi humor ❤
Strasznie szkoda mi Jina... Czy on musiał zakochać się w Yoongim akurat wtedy, gdy Tae znów wkroczył do życia różowowłosego? Kiedy czytałam początek aż zabolało mnie serduszko...
Hobi jest człowiekiem całkowicie nieodgadnionym. Niby tutaj leci na Jimina, jest o niego zazdrosny, a na boku dba o Aliena i daje mu swój numer... Widzę Hoseok, że lecisz na dwa fronty.
Moment Jikooka.
Jungkook, Ty mały, głupi kujonie z kołeczkiem w dupce. Będziesz mi obrażał Jimina, podczas gdy ja Wam już ślub planuję ;-;
Teraz strasznie żal mi Parka. Jak on powiedział, że Kookie go nie lubi, to zrobiło mi się tak strasznie przykro...
Nawet nie wiesz z jakim upragnieniem czekam na ich pocałunek XDDD
TAEŚ ZAŁOŻYŁ UBRANIA HOBIEGO.
Ja już widzę te wszystkie pszczółki i motylki w powietrzu ❤ Bardzo ciekawi mnie, co takiego Taehyung ukrywa przed wszystkimi. No bo co mógł powiedzieć tylko Jiminowi? Jeszcze ta jego przeszłość... Zostawił Suge, a ja nadal nie wiem dlaczego. Dobija mnie to ;u;
Nie wiem jakie mam powiązanie z osobą wyżej, ale mnie również odciągnęłaś od dramy, tą cudowną częścią~
Życzę Ci baaardzo dużo weny (na jutro rozdzialik poproszę, dziękuję ;-; ). Jejku, czemu ja tak lubię ten blog i tę historię? XDDD
Nie przeciągam,
Papa~! ❤
Wyobraziłam sobie Kookiego w sukni ślubnej, mój mózg XD To by była idealna uciekająca panna młoda!
UsuńPostaram się dodać coś jutro, ale mam masę egzaminów i nic obiecać nie mogę niestety ;c
Dziękuję <3
Jeju, żartowałam kochana!
UsuńJednak nie pogardziłabym rozdzialikiem jutro ;u;
Powodzenia na egzaminach! Trzymam kciuki ❤
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeju, żartowałam kochana!
UsuńJednak nie pogardziłabym rozdzialikiem jutro ;u;
Powodzenia na egzaminach! Trzymam kciuki ❤
No wiesz... To moda na sukces, Kookie jako panna na ślubie to nie jest coś nie do zrealizowania ;D
UsuńDzięki! Jak zaliczę, to postaram się wrócić do dawnego tempa pisania ;)
żartowałam w kwestii rozdziału na jutro XDDD
UsuńKookie w sukni ślubnej to chyba coś najbardziej prawdopodobnego w tym opowiadaniu XDD
Ok, już nie spamuję >w<
Papa~! ❤
Ach jaki ten rozdział był ciekawy ! *-*
OdpowiedzUsuńTak szybko mi się go czytało... tak szybko się skończył... aż mi się smutno zrobiło TT^TT
Szkoda mi Jina... on i Suga tak bardzo do siebie pasują ;___;
Kookie swoimi ripostami mnie zmiażdżył XD
' Wieczorami po szkole, gdy już wykuję podręcznik, idę do baru i tańczę na rurze (...) potem w skórzanych stringach zbieram pieniądze. ' ~ Ciastek, maj 2015 XD
No i sprawa z Tae i z Hobim...ładnie by razem wyglądali *u*
Liczę na to, że z tej znajomości coś będzie :>
Po tym rozdziale stwierdzam...., że Suga jest trochę przerażający ;u;
Podsumowując, kocham ten rozdział, kocham ciebie, kocham te opowiadanie ~
Weny ! <3
Kooki to zadziora. On i Jimin wyszli mi najlepiej, przynajmniej w moim odczuciu ;D
UsuńDziękuję bardzo ;*
A w moim odczuciu wszyscy są genialnie wykreowani ^^ Każda postać ma swoje własne cechy i każda jest wyjątkowa i niepowtarzalna \(=^ u ^=)/
UsuńJej, dziękuję. Starałam się, by każdy był inny, masa monotonnych bohaterów była by po prostu nudna ^^ Cieszę się, że ten zabieg się udał.
UsuńOMG! Od czego zacząć?!
OdpowiedzUsuńMoże od tego, że znów dzięki Tobie mam mindfuck'a?
Przez zajebistość Twojego ff nie potrafię w ogóle psychiki ani feelsów opanować!
Więc, eeee... Może od początku? Ugh, oby tylko coś z tego wyszło...
Nieeee! Co Ty robisz mojemu różowemu władcy wszystkich maskotek Mario świata?! Czemu ta biedna, niczym nie skalana istotka (nawet w mv I NEED U nic mu się nie dzieje!) musi tutaj tak cierpieć? T.T Przez to przypomina mi się najgorszy i jednocześnie najpiękniejszy fic BTSowy ever! A do tego to jeszcze YoonJin i aż mi się płakać chce na samą myśl TT-TT
No właśnie, pozostając przy tej dwójce.... Czemu.To. Robisz. Yoongiemu?! Mojemu, biednemu chudzielcowi?! Chłopak nie zasługuje by znów cierpieć i przeżywać swoją pierwszą miłość.
Nieee... nawet nie wiem z kim mogłoby mu być lepiej... xhdjsosnshdjdoskdvsksbdis
Fuck! Totalny mindfuck i wewnętrzne rozterki!
Przez Ciebie, zaraz mi się jeszcze mózg od tego wszystkiego ugotuje!
Uf... Staramy się teraz uspokoić i napisać coś o JiKook'u.... Ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to jest ciężkie przez poprzednią dwójkę T_T
Z ogólnej perspektywy, zaczynam stwierdzać, iż VMina jednak nie bd, co mnie niebywale smuci. Jednak cała ich relacja bardziej wygląda na czysto braterską przyjaźń, w szczególności po wyjawieniu przez TaeTae swojego sekretu. Bo to, że Jimin nadal potrafi myśleć o tym jak V pięknie by się wił pod nim niczego nie zmienia. W końcu to taki wcale nie mały zboczuch, u którego tego typu myśli to raczej norma xp
Dlatego twierdzę, że JiKook jest tutaj coraz bardziej realne. A że kołkowy dzieciak leci na starszego to pewne. To było już pewne przy magicznym zdaniu z "nigdy".
Jeszcze bardziej martwi mnie fakt, iż na serio zaczynam shippowac tą dwójkę, bo przez swoje różnice w charakterach na serio do siebie pasują~ A na dodatek w piękny sposób sobie do gryzają^^
No po prostu szczerzę wafle gdy czytam ich konfrontacje xDD
No koniec Hopek i V...
Co do pierwszego, to na serio podoba mi się tutaj jego osoba, głównie dlatego, że jest taki tajemniczy i opiekuńczy przez co jest chodzącą zagadką~ ^^
A jeśli chodzi o Taesia... meeega mnie ciekawi co takiego ten chłopak ukrywa... To wszystko brzmi jakby mu ktoś umarł, miał problemy z kasą przez co musiał zacząć się prostytuowac albo pracować w jakimś mało dobrze postrzeganym miejscu. Co gorsza, dowiedzieli się o tym jego koledzy z.poprzedniej szkoły, a ze pochodził z małej miejscowości to plotka szybko się rozniosła, wiec dla swojego dobra przeprowadził się aż do stolicy... Tylko jak to tego ma się sprawa z Suga? Może jeszcze okazało się, że ma jakąś wstydliwa albo niebezpieczna chorobę dlatego zerwał ze starszym kontakt?
O fuuck, aż mnie głowa boli od tych wszystkich teorii i rozkmin, które teraz rozsadzają mi mózg.
Sama widzisz co ze mną robisz! Moje biedne maleństwo, z tego wszystkiego, zrobiłam najbardziej nieszczęśliwym dzieciakiem świata, którego uczepiło się jego całe zło!
Zabijesz mnie tym wszystkim....
Błagam o jak najszybsze dodanie nowego rozdziału, bo zwariuje od nowych myśli jakie mnie jeszcze nawiedzą!
Ogromnych pokładów weny!
Kiri
Cieszę się, że masz tyle teorii! Zobaczymy czy któraś okaże się prawidłowa, gdyż wszystko przed nami ;D
UsuńUwielbiam Twoje komentarze, zawsze mam banana na ryju <3
Dziękuję ;***
Relacje międzyludzkie niczym w modzie na sukces ^^ nie mam na myśli nic złego tylko tak po prostu na myśl mi to przyszło czytając ten rozdział.
OdpowiedzUsuńNo, nasz pink princess cierpi na nieodwzajemnioną miłość ( trochę jak w mv do i need :))
Dalej uważam,że z V to niezłe ziółko. Coś czuję, że nie jest taki niewinny jak próbuje wszystkim wmówić.
Kooki leci na Jimina jak nic. Opiera się tej miłości, pewnie z powodu niedorozwoju umysłowego Parka 😜
A, co z naszą Nadzieją-Hopim?
Nie chcę żeby był z Tae, w ogóle nie polubiłam jakoś jego postaci w twoim op. Cały czas myślę, że on wszystkich oszukuje i na koniec coś odwali.....no dobra kończę :)
Życzę dużo weny i siły w pisaniu kolejnych rozdziałów
Powinnam nazwać bloga "Moda na BTS", byłoby tematycznie ;D Mój plan wypalił, każdy z każdym i w sumie nic nie wiadomo, hurra!
UsuńDziękuję <3