To już piąty rozdział tego opowiadania i właśnie wyskoczyło mi 500 wyświetleń! Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak pozytywnego odbioru. Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie i komentarze, to naprawdę wiele dla mnie znaczy!
Z racji też, że coś sobie uświadomiłam, postanowiłam napisać ten wstęp. Otóż wprowadziłam tutaj nieco inne zasady szkolnictwa niż te, które naprawdę w Korei obowiązują. Nasi chłopcy w większości uczęszczają do liceum, które na potrzeby opowiadania jest 4 letnie (16-19 lat). Później idzie się na studia, a przynajmniej wedle wieku tak winno być. Musicie mi to wybaczyć!
Teraz zaś kończę moje wywody i przedstawiam Wam dalsze losy naszych chłopaczków. Swoją drogą dzisiaj świętujemy 2 zwycięstwo BTS, też płakałyście ze szczęścia? ;D
***
- Jak było w szkole, Jungkook?
Chłopak uniósł twarz znad pustego już talerza i wytarł usta śnieżnobiałą serwetką w delikatny, kwiatowy wzór. Odłożył ją na stół, po czym spojrzał na ubraną w beżową sukienkę kobietę, uczesaną w eleganckiego koka. Pomimo tego, że już dawno była po czterdziestce, to jej twarz była bez jakichkolwiek oznak starzenia się, wyglądała bardziej jak śliczna studentka, aniżeli dojrzała dama. Jej ciemne, duże oczy utkwione były w chłopaku, zaś jej usta były nieco zaciśnięte.
- Bardzo dobrze mamo. - odparł, prostując się. Pani Jeon była bardzo rygorystyczna względem jego postawy, nawet przy posiłku nie mógł zachowywać się jak 'pierwszy lepszy niekulturalny dzieciak'. W zasadzie już do tego przywykł, od dziecka uczono go odpowiednich zachowań, zaś niesubordynację karano bardzo dotkliwie. - Zgłosiłem się do odpowiedzi z matematyki, oddałem projekt z geografii. Nie masz powodów do zmartwień.
- To dobrze. Nie chciałbyś chyba, aby ojciec poczuł się zawiedziony, jest dla Ciebie aż nazbyt dobry, powinieneś więc sprostać jego i moim oczekiwaniom. Twój brat jest poważany, Ty też musisz dostać się na najlepsze studia. - odparła, po czym odsunęła krzesło i wstała. - Jesteś już wolny, możesz zająć się lekcjami. - skinęła przyozdobioną drogimi pierścionkami dłonią na gosposię, która zaczęła sprzątać ze stołu. Sama ruszyła w stronę drzwi, za którymi po chwili zniknęła.
Jungkook odetchnął, opuszczając nieco głowę. Kolacje zawsze były stresujące. Zdawanie relacji z zajęć, prawienie morałów, wspominanie o wybitnym bracie... Niby powinno go to zmotywować, jednak czuł się tylko gorzej. Całymi dniami siedział nad książkami, uczył się w każdej wolnej chwili, zaś i tak jedyne miłe słowa z ust matki brzmiały "W porządku.", "To dobrze.", "Staraj się bardziej.".
Wstał, po czym skierował się w stronę wyjścia. Przeszedł przez długi korytarz w ciemnych, pesymistycznych kolorach i zaczął wchodzić po drewnianych, lakierowanych schodach z fantazyjnymi poręczami. Jego ojciec mał obsesję na punkcie antyków, więc ich dom przypominał rezydencję jakiegoś władcy, aniżeli zwyczajny dom. No cóż, w końcu nie byli typową rodziną. Miliony na koncie, dobrze prosperująca firma, z którą liczono się w całej Azji, a i ostatnio otworzyli swoją filię w Ameryce. Sukces tego klanu był widoczny na każdym kroku.
Cieszyło go to, że mógł sobie na wszystko pozwolić. Miał najlepszy sprzęt, codziennie kierowca odwoził go do szkoły luksusowym samochodem, jeździł na wycieczki do Europy, gdzie zabawiał się w najlepszych rezydencjach i podjadał słodycze warte więcej, niż miesięczne zakupy spożywcze dla czteroosobowej rodziny, jeśli nie lepiej. Nie wiedział nawet. Nigdy nie liczył się z kosztami, jego karta praktycznie nie miała limitów. Był tylko jeden problem - nie miał jak skorzystać z tego majątku. Kiedy bowiem mógłby poszaleć? Nauka czekała, pierwsze miejsce było dla jego rodziców najważniejsze, zapewne zrobiliby mu piekło za ocenę niższą niż najwyższa możliwa. Nie chciał ich denerwować, więc poświęcał się całkowicie. I tak, jak czasami miał ochotę zamknąć się w pokoju i rzucić to wszystko, tak po kilku minutach i tak brał do ręki zeszyt i wykuwał wzory na pamięć. Uzależnił się od wiedzy. Teraz nawet nie potrafiłby się nie uczyć. Wakacje spędzał na czytaniu książek w obcych językach, by pogłębiać wiedzę z tego zakresu, jak i wzbogacić słownictwo, do którego w końcu ojciec nie miał zastrzeżeń.
Co innego koledzy z klasy. Czasami słyszał ich niemiłe komentarze, jakoby posługiwał się językiem niemodnym i staroświeckim, że był wyniosły i brakowało mu poczucia humoru. 'Jungkook z kołkiem w dupie' - tak im się jawił. Praktycznie nie miał z kim rozmawiać na przerwach, bo przecież nie wychodził z nimi na kręgle, nie imprezował, nie bywał w kinie na grupowych wypadach. Zaszywał się więc w kącie z podręcznikiem i czytał. Błędne koło. Teraz już mu te wyobcowanie nawet nie przeszkadzało. Przywykł, chociaż czasami miał ochotę się do kogoś odezwać, nikt jednak nie rozmawiał o tym, co go interesowało. Co to bowiem za szesnastolatek, który woli dyskutować o polityce i prawie jakiegoś kraju, o którym nawet nie słyszeli? Był za nudny. Kolejny powód do wyobcowania.
Otworzył ciężkie drzwi swojego pokoju, po czym wszedł do środka i zamknął je na klucz. Podszedł do rzeźbionego biurka i włączył swojego nowiutkiego laptopa.
"Ping!"
Rozległ się cichy dźwięk zwiastujący nową wiadomość. Otworzył pocztę, spodziewając się kolejnej głupiej reklamy. Na jego twarzy pojawiło się niemałe zdumienie, gdy dostrzegł nazwę "Rap Monster". Niepewnie kliknął, po czym jego oczom ukazał się krótki mail "Cześć Jungkook! Pewnie nie sądziłeś, że się do Ciebie odezwę, prawda? Lubię szokować, zresztą obiecałem, a ja zawsze dotrzymuję słowa. W każdym razie za tydzień mam zamiar wybrać się z Hoseokiem i kilkoma jego znajomymi na imprezę, czuj się zaproszony. I nie - nie możesz odmówić, już zaklepałem Ci miejsce w samochodzie, a nie mogę stracić twarzy w towarzystwie. Pozdro! Namjoon".
- Co za... - szepnął, jednak na jego twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech. Czyżby niebiosa wysłuchały jego jęków i zesłały mu kogoś, z kim chociaż przez jakiś czas będzie mógł pogadać?
"Witaj natręcie. Nie lubię być do czegoś przymuszany, powinieneś się tego domyśleć. Nie wiem więc, czy warto spotkać się z kimś tak niewychowanym. Jungkook"
Cholera. Nawet nie potrafił być miły. Typowe.
Nagle usłyszał ponowny dźwięk i szybko oczytał te jedno zdanie: "Wychowaj mnie więc w następną sobotę, Kookie!".
Kookie? Cholera, czemu się rumienisz kretynie?!
***
- Czuj się jak u siebie Tae. - odparł zadowolony Jimin, przepuszczając nową ofiarę w drzwiach. Kosmita niczego nieświadomy wszedł do środka, zsuwając ze stóp trampki, po czym utkwił wzrok w brunecie, który ruszył przed siebie, skinieniem głowy nakazując mu zrobić to samo. - Trochę nabałaganiłem, ale to chyba typowe dla samotnie mieszkającego mężczyzny.
- Nie ma problemu, sam nie przepadam za sprzątaniem. - odparł, z uśmiechem wchodząc do przestronnego, jasnego salonu. Był urządzony bardzo nowocześnie. Białe, niskie meble, beżowe kanapy i oszklona ściana, z któej roztaczał się widok na centrum miasta. Na szafkach stały różne puchary, srebrne ramki ze zdjęciami, wiele płyt i gadżetów z zespołami. - O, słuchasz Bangów? - podszedł do sporej wielkości kolekcji, która zajmowała honorowe miejsce. Jimin miał chyba wszystko, co tylko BB wydali.
- Jestem ich wielkim fanem, Taeyang sunbae to mój idol, biasuję go. - odparł chłopak, z dumą wypinając pierś. - Też ich lubisz?
- Bardzo! - pokiwał głową blondyn, prawie podskakując. Park uśmiechnął się i sięgnął po swoją ulubioną płytę, po czym wsunął ją do odtwarzacza i włączył. Jeszcze bardziej ten dziwak mu się spodobał, w końcu VIPy to jedna wielka rodzina. Nie to, by się jakoś wybitnie z fandomami utożsamiał, jednak był zdania, że wspólne zainteresowania łączą ludzi bardziej, niż więzy krwi. Dlatego też jego znajomi w większości byli tancerzami, bądź też zajmowali się muzyką. Nie potrafiłby dogadać się z kimś, kto nie lubi imprezować i szaleć, kto nie jest pozytywnie zakręcony. No, może poza TaeTae, ale on jest z innej planety, więc się nie liczy.
Poklepał gościa po ramieniu i kazał mu poczekać, po czym ruszył w stronę kuchni, z ktorej wrócił z napojami i przekąskami. Nie gotował, zazwyczaj jadał na mieście, więc nie mógł zaproponować mu czegoś pożywniejszego, jednak nie bardzo się tym przejmował. Położył wszystko na stole i przysiadł obok Kima.
- Częstuj się. - otworzył paczkę, podsuwając mu ją pod nos. Kosmita grzecznie podziękował i zaczął pakować sobie do ust po kilka chipsów naraz. Sierota.
Schylił się i zaczął grzebać w torbie. Miał tam masę zeszytów, które wyłudził od jednej z zakochanych w nim dziewcząt. Sam nie miał zbytnio czym Tae uraczyć, bowiem posiadał jeden notes do wszystkich przedmiotów, w którym zazwyczaj bazgrał udając, że pilnie notuje. Nie był typem kujona, wręcz nie cierpiał nauki, więc się nie przykładał. Zawsze dostawał wszystko od innych, czemu więc i teraz miałby tego nie wykorzystać? W końcu i tak taniec pochłaniał cały jego czas i myśli, matematyka nie mogła zabierać mu czasu, który przeznaczyć mógłby na nic nierobienie.
- Proszę. Możesz sobie wszystko spisać. - położył stosik na szklanym stoliku. Blondyn spojrzał na zeszyty i mina mu nieco zrzedła. Chyba nie spodziewał się takiej ilości materiału.
- To wszystko? - jęknął i sięgnął po pierwszy z brzegu. Otworzył go i zaczął przeglądać, jego twarz zaś po chwili na nowo się rozpogodziła. - Och, a już się bałem, że jestem bardzo do tyłu!
Jimin zmarszczył brwi, gryząc chipsy nieco zaskoczony. Ich szkoła była do przodu z materiałem w porównaniu z innymi placówkami, to przecież liceum renomowane i elitarne. Jak to możliwe, że 'nie jest do tyłu'?
- Nie rozumiem.
- Hm? - otworzył szerzej swoje i ta wielkie oczy, patrząc na Jimina z nieco ułomnym wyrazem twarzy. Rozchylił wargi, po chwili dopiero się ogarniając. - Uczyłem się tego dwa lata temu.
WTF?
Twarz Jimina wyrażała jedno wielkie zdumienie. Przecież system szkolnictwa w Korei jest mniej więcej taki sam. Wbił spojrzenie w Tae, który zaczął wertować kolejne zeszyty z głupkowatym uśmiechem. Park czuł się jak idiota, był nieco wytrącony z równowagi. Może pomylili klasy i dzieciak był starszy?
- Ile Ty masz lat i do jakiej szkoły chodziłeś?
- W grudniu skończę osiemnaście, a chodziłem do zwyczajnego liceum publicznego, nic specjalnego. Nie słyszałeś o nim, bo nie jest w żadnej czołówce.
- Jak więc się dostałeś?
Chodziły tutaj raczej same bogate dzieciaki, jednak w takim razie kosmita powinien też i u siebie chodzić do jakieś prywatnej szkoły, nie zaś publicznej.
- Normalnie... Złożyłem dokumenty i mnie przyjęto... - odparł jak gdyby nigdy nic, po czym wyciągnął zeszyt i zaczął coś przepisywać. Jimin nachylił się nad nim i spojrzał na całkiem ładne, drobne pismo.
"Matematyka +. Koreański +. Biologia +. Sztuka +. Fizyka -...."
- Co znaczą te plusy Tae? - spytał, unosząc głowę.
- Z tym jestem na bieżąco.
Brunet opadł na kanapę, wzdychając ciężko. Przecież miał nadzieję, że chociaż przy blondynie będzie mógł udawać, że nie jest skończonym baranem. Jak to się stało, że ten niemyślący dzieciak zna się na matmie?! Miał zamiar dawać mu korepetycje i pod takim pretekstem się z nim spotykać, więc co teraz wymyśli?
- Okej. Skończyłem. Dziękuję Ci. - odparł blondyn, odkładając zeszyty na stolik. Sięgnął po colę i upił kilka łyków, po czym przysunął się do leżącego Jimina i skoczył na niego, obejmując go mocno.- Chodźmy spać!
Park aż wstrzymał oddech, zaskoczony jego zachowaniem. Nieco zmieszany objął go ramieniem, zerkając na przymknięte powieki.
Dobra.
Zawsze można poprosić kosmitę o korki.
W nagrodę może nauczyć go ciekawszych... rzeczy.
Cholera.
Jimin! Jesteś pieprzonym geniuszem.
Kolejne dni mijały wszystkim całkiem pracowicie. Jimin odkrył, że kosmita jest geniuszem i nawet zmotywował się do tego, by się z nim uczyć. Może i dzieciak nie był najlepszym nauczycielem, jednak bądźmy szczerzy - Park dobrze czuł się zaliczając wszystko na farcie (dosłownie wszystko), nie czuł potrzeby faktycznej nauki. Czuł się dobrze siedząc z blondynem po lekcjach w bibliotece czy u siebie w domu. Wpatrywał się przez godzinę w jego dziwaczne miny, w obgryzany długopis i twarz, która bardzo często była rozkosznie nieogarnięta.
Pomimo tego, że nie przyzwyczajał się do ludzi, to akurat do Tae dziwnie go ciągnęło. Nie ukrywał, że czasami miał sprośne myśli, że zamiast wkuwania matmy wolałby się z nim pieprzyć na podłodze, jednak powstrzymywał się jak tylko mógł przed napastowaniem go w jakikolwiek sposób. Nie wątpił w to, że dzieciak był prawiczkiem, on zaś miał za dużo zabawy z tego typu relacji, by cokolwiek zmieniać. I tak udawało mu się go podmacywać na zajęciach fizycznych, czy też ucinali sobie razem drzemki po korepetycjach. Ostatnio nawet udało mu się wyciągnąć go do kina na jakiś głupi horror, dzięki czemu później musiał trzymać go za rękę, bo ta boidupa prawie płakała ze strachu.
Słodycz, sama słodycz.
Dzisiaj nadszedł dzień oczekiwany przez obojga. Park w końcu miał zabrać go na zajęcia taneczne, czym sam się niejako podjarał. Miał wprawę w flirtowaniu, jednak najlepiej uwodziło mu się ciałem. Ubrał więc mocno wyciętą bokserkę i z wielkim uśmiechem na twarzy wszedł z wyszczerzonym Tae na salę, gdzie rozgrzewali się już inni członkowie.
- Boję się! - jęknął blondyn, uwieszając się ramienia chłopaka. Ten tylko zaśmiał się i pociągnął go w stronę Hoseoka, który kucał przy radiu.
- Siema Hope. Przyprowadziłem Taehyunga, bo chciał potańczyć.
Zaskoczony chłopak wstał, lustrując ich uważnie ciemnymi oczami. Jimin dałby sobie rękę uciąć, że niezbyt mu się spodobał ten pomysł, jednak komu jak komu, ale wielkiemu Parkowi się nie odmawia.
Zerknął na Tae, który z kwadratowym wyszczerzem wpatrywał się w rapera. Jego łokcie latały na boki, szturchając przy tym bok Jimina. Jak kaczuszka, ojeju!
- Och, cześć Taehyung. Nie ma problemu, ale staraj się nie przeszkadzać innym. Stań najlepiej gdzieś z tyłu i się dobrze przypatruj.
Brunet skrzywił się nieco. Przez takie odzywki Kim pewnie zamknie się w sobie i tyle będzie z dobrej zabawy.
- Okej, będę grzeczny! - rzucił zadowolony, ku zdziwieniu Parka, chłoptaś i pociągnął go w stronę końca sali. - Musimy się rozgrzać!
Jimin rozgrzał się niesamowicie. Wprawdzie Tae nie był najlepszym tancerzem, cięgle mylił kroki i bardziej się wygłupiał, aniżeli faktycznie ćwiczył, jednak było zabawnie. Taniec nie był zbyt wymagający, mimo to odpowiednio zmuszał ich do wyginania się, co dało brunetowi pole do popisu. Nie to, by nie robił tego cały czas. Wił się jak wąż w zaroślach, przyczajony na każde wypięcie się kosmity. Kosmos całkowity!
Tymczasem Hoseok przebrał się błyskawicznie i puścił salę. Był zły na Jimina, jednak miał teraz ważniejsze sprawy na głowie. Na korytarzu stał Suga.
- Hyung! Przepraszam, że musiałeś czekać. - rzucił, stając naprzeciwko niego. Różowowłosy patrzył na niego bez większych emocji, krzyżując ręce na piersi.
- Nie ma sprawy, mam dzisiaj wolne na uczelni. W każdym razie możemy ruszać, zaparkowałem przed szkołą.
Brunet skinął głową i już miał ruszyć, gdy usłyszał śmiechy Parka i Taehyunga. Spojrzał na nich, krzywiąc się. Jak zwykle razem, jak zwykle szturchający się.
Pokręcił głowa z dezaprobatą, po czym zerknął zażenowany na Sugę, który wpatrywał się w tę dwójkę zszokowany. Jego dolna warga drgała, zaś ręce zacisnął na swoich ramionach. Zaskoczony Hoseok wrócił spojrzeniem do dzieciaków. Jimin chyba nie bardzo wiedział o co chodzi, Tae zaś z przerażaniem na twarzy gapił się na różowołosego.
- Hyung... - wyjąkał.
Hope czuł się jak idiota, Suga zaś przybliżył się do blondyna, patrząc na niego poważnie, a zarazem jakby ze... złością?
- Co Ty tu do cholery robisz?! - warknął, prostując ręce. Pięści miał zaciśnięte, cały lekko drżał. Wbił wzrok w Jimina, który pomimo zaskoczenia złapał swojego dzieciaka za ramię i odciągnął do tyłu, chowając za sobą. Yoongiego to chyba tylko rozwścieczyło. - Nie wtrącaj się! Gadam z Tae. - mruknął, marszcząc czoło. - Co Ty robisz w Seulu?!
- Ja... Ja przepraszam hyung! Ja... Ja wszystko Ci wytłumaczę! - jęknął okularnik, zaś w jego oczach Hoseok mógł dostrzec łzy. Jimin niemal wychodził z siebie, ze złością wpatrując się w równie wściekłego Sugę.
- Przepraszasz? Teraz kurwa przepraszasz?! Jesteś kurwa pieprzonym dupkiem, nie chcę Cię więcej..
- Nie będziesz! - krzyknął brunet i złapał Taehyunga za rękę. Pociągnął go zapłakanego w stronę sali, nie odwracając się nawet w ich stronę. Różowowłosy jakby się zapowietrzył i z całej siły kopnął w strojący obok automat.
- Kurwa mać! - warknął, przegryzając wargę.
- Hyung... Kto to jest, co się stało? - zapytał nieco speszony Hoseok. Czuł się jak w jakieś cholernej ukrytej kamerze. Nie nadążał za ich słowami, nie miał żadnego punktu zaczepienia. Jego głowa cały czas latała na boki, to do dzieciaka, to do rapera. Płacz, złość, krzyki. Nie widział nigdy hyunga w takim stanie, zawsze był oazą spokoju, wręcz podejrzewał go o całkowitą niemożność wykrzesania w sobie jakichkolwiek emocji, a teraz niemal telepał się.
- Zgadamy się kiedy indziej. - mruknął chłopak, po czym zabrał z ziemi torbę, którą niechcący upuścił. - To był mój pierdolony ogień.
I odszedł, pozostawiając biednego tancerza z głową pełną niedomówień i dziwnych myśli.
Zapraszam do komentowania ;)
" Pomimo tego, że już dawno była po czterdziestce, to jej twarz była bez jakichkolwiek oznak starzenia się, wyglądała bardziej jak śliczna studentka, aniżeli dojrzała dama." - nie to że coś, ale ostatnio gdzieś widziałam strasznie podobny opis... Wiem, że Azjatki późno się starzeją, no ale ile można ten sam schemat stosować...
OdpowiedzUsuń"W porządku.", "To dobrze.", "Staraj się bardziej." - Jungkookie.. Znam twój ból, tyle, że ja nie siedzę wiecznie w książkach...
Zaproszenie od Namjoona! Jego nudne, monotonne życie nabierze koloru, sprowadza go na złą drogę! Mnie sprowadzili, pora na cb!
Rumieni się kochanie! Namjoon ten podryw! *ma banana na twarzy*
"Nie potrafiłby dogadać się z kimś, kto nie lubi imprezować i szaleć, kto nie jest pozytywnie zakręcony" Ale... Ale... Dżonkuuki... Ale... Ale....
Robisz mi z biasa barana który dostaje tego czego chce, olewa całą naukę, a do tego zdaje sie chce przeruchać TaeTae.... :|
Ale Kocham Cię za to: "Cholera.
Jimin! Jesteś pieprzonym geniuszem."
Tu Jimin taki twardy, w rzeczywistości to raczej na horrorze Jimin byłby ta boidupą :') ale kiit z tym.. Jedziem dalej...
Tyłek V xD Kosmos całkowity xD
~~~~
Omoo.....
"pierdolony ogień".... Omoooo! OMO! OMO!!!
Czemuż zostawiłaś tyle niedomówień! OMO OMO OMO! *zastanawia się kiedy się zaraziła "omo" i od kogo*
OMOO!!
Ty ZUAA!
CZEEEKAMM <333333
Chciałam przedstawić matkę Kookiego jako typową koreańską lalkę, jednak opis wyszedł sam z siebie, nic nie kopiowałam żeby nie było ;D
UsuńJimin to bad boy, musiałam go trochę podrasować, by mi do konceptu pasował. Jednak Jimin wcale nie jest najgłupszy, to chwilowe wrażenie ;D
<3
Zacznę od tego, że nie umiem się pozbierać po tej "boidupie". ;D No po prostu geniusz ❤
OdpowiedzUsuńCzemu przerwałaś w takim momencie? Kobieto duszę się. Nie mogę oddychać. Palpitacje serca XD Jestem bardzo ciekawa co się wydarzyło między Sugą a Tae. I mam nadzieje, ze jak najszybciej dodasz kolejny rozdział.:3
Weny ;*
Podłapałam chwyt twórców seriali xD
UsuńDziękuję ;*
Przyznaje sie zasnelam i dopiero teraz przeczytalam, ale i tak jestem pod wrazeniem i czekam na kolejny rozdzial. co laczy mojego Suge i V? swietny rozdzial oby tak dalej xd
OdpowiedzUsuń<3
UsuńOk.
OdpowiedzUsuńPowinnam słuchać wykładu na polskim, ale czytam Twój zajebisty rozdział XD
A więc jednak Kookiego i Namjoona coś łączy...Ciekawe, nie powiem. Ich połączenie zawsze mnie intrygowało.
Vmin jest bardzo słodki ❤
Suga i V! Tego jeszcze nie czytałam, jestem pozytywnie zaskoczona ^-^
Tak bardzo ciekawi mnie co dalej wymyślisz!
To byłaby bardzo interesująca para.
*nadal mam nadzieję, że w jakiś sposób połączysz Jikooka i oni będą razem*
Życzę Ci weny kochana! Czekam na kolejny rozdział ❤
Dziękuję bardzo <3
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ten rozdział był taki zajebisty!!! Boże! Po pierwsze, trochę więcej opisałaś tutaj uczuć JungKook'a i zrobiło mi się żal, może jednak go polubię? I potrafi się rumienić! Myślałam, że nie uda mu się wykrzesać z siebie takich emocji, a tu taka niespodzianka :D No nie mogę się doczekać tego jego wychowywania RapMona <3
OdpowiedzUsuńCo do Tae i Jimin'a też chyba zmieniam zdanie xd Bo Hoseok wydaje się tu jakiś niesympatyczny... Są tacy uroczy!!!!!!!!! Tae to po prostu bym chyba przytuliła tak mocno, że nie mógłby oddychać xdd I ajjj chyba Jimin się zdziwi, bo coś mi się wydaje, że on wcale nie jest prawiczkiem xd I Suga Suga Suga... Tae to był jego ogień, więc zgaduję, że może kiedyś byli razem? Dziwny pairing ale teraz zrobiło się tak interesująco, że chyba zdechnę czekając na kolejny rozdział :D
weny weny weny <3
Kookie wcale nie jest taki zły. To tylko pozory ;)
UsuńDziękuję <3
Boże, wybitnie nie mam dzisiaj weny na napisanie komentarza ;/
OdpowiedzUsuńCzytając miałam mnóstwo feelsów, rozkmin, bo KookieMonster i ciastek, który pochodzi chyba z jedno z najgorszych typów rodzin... Współczuję mu, że jest wychowywany bez miłości (a przynajmniej nie okazują jej sobie), bo rodzice, którzy z dziecka robią jedynie robota mającego umieć się odpowiednio wystawiać, mieć dobre oceny i nic więcej to najzwyczajniej w świecie tresura... No Ale pojawia się Nam i chłopak się rumieni xD Więc jest jeszcze dla niego nadzieja^^
VMin tutaj jest totalnie genialne i mimo, że ogólnie średnio pasuje mi do Jimina charakter "super twardziela", zwłaszcza po tym jak się chłopak wzruszył po wczorajszej wygranej ( *w* ♡ <3 ♡), to jakoś tutaj genialnie wykreowałaś jego osobowość~ No i ten V~~~ bdjshsbslsbsns
No jak nie kochać tego kosmity? xp
Ale na koniec Yoongi... O.co.chodzi?! 0.0
Czemu mój pysiek tak się wkurzył? (Żeby mocniejszego słowa nawet nie użyć)
No! Jakimś cudem udało mi się stworzyć komentarz, ale wybacz, że jest taki kiepski pod względem treści. Dziś coś niebywale mam trudności z odpowiednim wysłowieniem się i ubraniem w słowa swoich myśli...
Mimo to, chapter rewelacyjny i czekam na kolejny!
Weny~
Kiri
Ja tez miałam obiekcje, czy z Jimina zrobić takiego podrywacza, ale no. On jest tak seksowny, że musiał dostać tę rolę xD
UsuńDziękuję bardzo <3 <3 <3
Szał Sugi mnie zaskoczył. Reakcja Tae- tak bardzo przewidywalna. Podobało mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło <3
UsuńAw Namjoon Jakie podrywy rawrrawr xDD
OdpowiedzUsuńKookiś sie rumieni! No w koncu! Tak tak rumien sieee~ lalalal~~ Rumien sie stan sie burakiem ~~~ lalalalaaa~~ XDDD Dobra dobra Jimin i jego mysli o pieprzeniu na podłodze Woooah Wez przykulo to moja uwage naprawde aj łant dis szit ♡♡♡♡ wez tyle sprosnych rzeczy sobie wyobrazalam mrmrne xDDD
Taeś i suga? Co sie stalo miedzy nimi? Oni sie znaja? Czekaj czekaj niech zgadne, Kiedys byli parą potem ktos kogos zdradzil czy cos takiego i tak to bylo XDDDD No ale nie wiadomo ide czytac wiec sie dowiem muahhahaha B))) XDDD