piątek, 29 maja 2015

21. I need U boy

Ostatnie dni ankiety!





Drzwi domu Jungkooka zamknęły się ostrożnie. Jimin westchnął cicho i ruszył powoli w stronę swojego domu, który na jego nieszczęście był oddalony jakąś godzinę drogi stąd. Nie chciał jednak zamawiać taksówki, chłodny wiatr dobrze mu zrobi. Czuł się wyprany z wszelkiej radości. Niby wyjaśnił sobie z Ciastkiem wszystko, spędzili fajnie imprezę, jednak ta reakcja na Namjoona była dziwaczna. Młody się zabujał? Nic innego do głowy mu nie przychodziło, ta opcja zaś wydawała mu się niezbyt atrakcyjna. Nie to, by czuł zagrożenie ze strony blondyna. Zawsze interesowały go kobiety, chociaż miał pecha do znajomych, bo większość była homoseksualna, bądź przynajmniej pół na pół. Po prostu szkoda mu było dzieciaka, który źle ukierunkował swoje uczucia. To naiwny chłopiec, który nie miał styczności z miłością, związkami, nawet z ludźmi jako takimi. Był samotnikiem i pewnie przez wzgląd na to, że Monster pierwszy wyciągnął do niego rękę, to stał się automatycznie dla niego ważny. I cóż teraz z tym fantem począć? Jest tylko jedna opcja - on stanie się dla Ciastka najbliższą osobą. Sprawi, że to na nim będzie młodemu zależeć. Potem oświadczy mu się na balecie i wezmą ślub w Ameryce.
Plan idealny, prawda?
Jimin, jesteś pierdolonym geniuszem!



***


- Nie chcę hyung! - jęknął Taehyung, chowając się pod kołdrą niezadowolony. Hoseok tylko westchnął i przysiadł obok niego, klepiąc go po udzie.
- Jutro musisz pójść do szkoły, maluchu.
- Zostańmy tutaj. Będziemy do końca życia chodzić na basen i oglądać anime, to jest naprawdę dobry pomysł. - mruknął chłopak, odkrywając się. Wbił wzrok w bruneta, na co ten tylko się uśmiechnął, po czym położył się tuż przy nim.
- Mów dalej.
- Pomyśl hyung... Będziemy spać do południa, potem coś zjemy i wrócimy do łóżka. I tak cały czas. Czy nie podoba Ci się wizja ciągłego leżenia pod kołderką?
Hoseok przyjrzał mu się uważnie. Oczywiście, że chciałby takie życie. Chętnie miziałby go cały czas, pewnie prędzej, czy później doszłoby do szaleństw, to zaś było kuszące. Aż usta same mu się wykrzywiły w uśmiechu.
- Cieszę się, że się zgodziłeś! - wyszczerzył się blondyn, po czym przysunął się bliżej i zakrył ich kołdrą zadowolony. Starszy aż zamruczał i wtulił go w swój tors, gładząc od razu po pleckach. Przez chwilę jego głowę zaprzątały całkiem głupie myśli. W końcu czy ich zachowanie nie oznaczało, że w jakiś sposób ich do siebie ciągnie? Wcześniejsze pieszczoty, wspólne spanie w uścisku, ta dziwaczna rozmowa... Czy powinien to odebrać jako przyzwolenie, czy po prostu Tae traktuje to jak wygłupy? Gdyby tylko dostał jakiś bardziej bezpośredni sygnał... Pewnie zacząłby działać od razu, by tę relację zamienić w związek.
Nie była to miłość. Znali się zbyt krótko, poza tym to zbyt wielkie słowo, jednak coś w tym sercu się działo, zaś ciało samo lgnęło i reagowało na każdy gest ze strony blondyna. Sam nie wiedział, co go bardziej przerażało. Fakt, że się zauroczył, czy też może to, że jego wybrankiem był chłopak? Nie wykluczał nigdy tego, że może być biseksualny, gdyż Jimin był całkiem w jego typie i naprawdę mu się podobał, teraz nie było wątpliwości.
Lubił chłopców. W sumie jednego. I to bardzo mocno.
- Tae...
- Tak hyung? - wymruczał młodszy, chowając twarz w jego tors. Hoseok czuł jego ciepły oddech przez koszulkę, cudownie stresujące uczucie.
- Też mi coś obiecaj.
Blondyn odsunął się nieco i uniósł podbródek, wbijając wzrok w starszego. Skinął głową, uśmiechając się.
- Nie spławiaj mnie, dobrze? Nawet, jeśli Jimin i Yoongi są Ci bliżsi, to i mi poświęć czasami jakieś popołudnie. Możemy wyjść do kina, skoczyć do mnie w coś pograć, czy pojechać na kolejną wycieczkę. - mruknął, wplatając palce w jasne włosy chłopaczka. Może i wykorzystywał sytuację, jednak kto mu zabroni?
- Nie olewam Cię, po prostu nie sądziłem, że chcesz pogłębiać naszą znajomość. - odpowiedział, uśmiechając się uroczo. Przysunął się nieco bliżej twarzy bruneta, po czym dodał: - Obiecuję, że będziemy widywać się tak często, jak tylko pozwoli nam na to czas. - położył dłonie na jego policzkach, po czym zbliżył usta do jego buzi. - Brzydal. - szepnął i ugryzł go w nos, od razu wyskakując z łóżka, wyraźnie z siebie dumny.
Hope chwilowo się zawiesił, gdyż serce waliło mu jak oszalałe. Po chwili jednak wszystko do niego doszło.
- Już ja Ci dam brzydala, ty gryzaku jeden! - krzyknął i ruszył w jego stronę.



***



Hope siedział na schodach przed szkołą, przeglądając z niezadowoleniem notatki. Zaraz miał test, nic zaś nie ruszył, bo nie miał czasu. Dopiero wieczorem wrócili do miasta, bo każdy z nich co chwila wynajdował nowe powody, by przedłużyć pobyt. Nie żałował, bo bawił się świetnie, jednak musiał jakoś to zaliczyć. Nie był Jiminem, by wszystko olewać.
O wilku mowa.
- Hoseok draniu! - młodszy przysiadł obok, szturchając go mocno. - Zdajesz relację, już.
Westchnął i zamknął zeszyt, po czym oparł się o murek, unosząc brew ku górze.
- O co ci chodzi?
- Nie zgrywaj idioty. Co robiłeś z Tae?
- Uh... - mruknął niezadowolony. Oczywistym było, że Park się dowie, w końcu z Tae byli przyjaciółmi, jednak nie bardzo miał ochotę go wtajemniczać. - Spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy... Takie tam
- Nie pytam o to głupku. Chodzi mi o to, czy COŚ z nim robiłeś. - zaakcentował bardzo wyraźnie te jedno słowo, patrząc wyczekująco na Junga, który zacisnął wargi nieco podenerwowany.
- Co miałem z nim robić? Nie jestem takim zboczeńcem jak Ty.
- Nie wierzę, że nic nie zrobiłeś. Byliście tam sami.
- Czy coś sugerujesz? - skrzywił się, wsuwając materiały do torby, którą zaczął powoli zamykać.
- Jasne. Zapytam wprost: pozbawiłeś mojego malucha dziewictwa?
Hoseok poczuł, że jego policzki robią się gorące. Co ten idiota w ogóle gadał? Przecież nawet się nie afiszował z tym, że blondyn mu się podoba!
- Pojebało cię Jimin.
- Szkoda, bo teraz już pewnie nie będziesz miał okazji. Masz konkurencję. - odparł ze złośliwym uśmiechem Park, po czym wstał. Hoseok wytrzeszczył oczy, zrywając się.
- Jaką konkurencję?
Jimin przegryzł kusząco wargę, stając w drzwiach.
- Myślisz, że Yoongi da Ci wolną rękę? Nie sądzę.
I poszedł zadowolony.
Brunet zacisnął pięści, oddychając nieco ciężej. Z ust Jimina te słowa brzmiały o wiele bardziej przerażająco, niż w jego myślach.



***


- Ugryzłeś go w nos? - wytrzeszczył oczy Jimin, przerywając blondynowi swoją opowieść. Prawie udławił się wodą, słysząc te słowa.
- Tak. W sumie to dwa razy. - wyszczerzył się, upijając łyk ciepłej herbaty.
Park był zaskoczony. Sprawozdanie Tae było chaotyczne i dziwaczne, jednak sam sens został przez zrozumiany. Hope nie próżnował, coś tam działał, chociaż takie zwlekanie nie pasowało do niego. Zdarzało mu się przelecieć kogoś na imprezach, w klubach czy na wyjazdach, teraz zaś zadowalały go takie zabawy? Może Taehyung nie mówił mu wszystkiemu? Tylko by spali w jednym łóżku, sporadycznie się obejmując? Oj oj. Młody coś ukrywa.

- Dobra ludzie, wstajemy i się rozciągamy! - do sali wszedł Hoseok w luźnych spodniach i szerokiej koszulce. Rozejrzał się dookoła, zawieszając na kilka sekund wzrok na wyszczerzonym Taehyungu, po czym zadowolony włączył laptopa i podłączył go pod głośniki. Tancerze stanęli w rozsypce, po czym zaczęli wykonywać ćwiczenia. Blondyn ruszył w stronę bruneta, który coś tam grzebał w folderach.
- Cześć hyung. - powiedział cicho i objął go od tyłu, wtulając twarz w jego plecy. Brunet uśmiechnął się i pogładził go po dłoni.
- Co tam słodziaku?
- Nie wyspałem się, poza tym w nocy miałem koszmary. Gdzie byłeś, jak Cię nie było, gdy się bałem? - wypalił, okręcając się tak, że teraz zasłaniał starszemu laptopa i stał do niego przodem. Wbił intensywne spojrzenie w oczy Hoseoka, który aż chwilowo się zaciął, nie wiedząc co powiedzieć. Te słowa brzmiały tak cholernie dwuznacznie.
- Mogłeś napisać, byłbym chwilę później pod twoim domem z czekoladą i kołdrą.
- Mam kołdrę, więc wystarczyłaby sama czekolada.

Hope poczochrał jego włosy, po czym niechętnie odsunął się i ruszył na środek sali, samemu się rozciągając. Jimin dostrzegł ich wyrazy twarzy, te dwa gnojki coś knuły i coś robiły. Jakaś gra wstępna czy coś... Chociaż przelizać się musieli!
Nie to jednak było najistotniejsze. Rozejrzał się dookoła, szukając wzrokiem Ciastka, jednak nigdzie go nie zauważył. Dziwne, jeszcze nigdy nie opuścił ćwiczeń, zawsze był też punktualnie.
- Ej, Hoseok, nie ma Kookiego?
- Nie. W tym tygodniu nie da rady, ma ważne sprawdziany i musi się uczyć.
Jak chuj...



***



Jungkook siedział w pokoju, przeglądając książkę od biologii. Nie miał ochoty na naukę, najchętniej schowałby twarz w poduszce i przespał cały dzień, a najlepiej życie. Nie spodziewał się, że ta impreza tyle zmieni w jego życiu. Wprawdzie z nieprzyjemnej sytuacji z Namjoonem i Jess ochłonął, to z resztą nie było tak łatwo.
Chciał tańczyć, potrzebował tego, by funkcjonować. Spędzanie czasu z zespołem dawało mu siłę i energię, dzięki nim czuł, że żyje i ma jakiś cel. Przez ostatni tydzień był niczym zombie, nawet nie mógł skupić się na lekcjach, bywał roztrzęsiony i czasami się wyłączał. Stał się smutny, po prostu. Brakowało mu poprawiania przez Jimina, głupiego uśmiechy Hoseoka, czy nawet Taehyunga, który wygłupiał się w czasie przerw i atakował wszystkich po kolei.
Wszystko mu nagle spadło na barki. Czuł się jakoś zdradzony przez kuzynkę, pozbawiono go największej radości, dodatkowo zaś gdy tylko widział Tae, to miał przed oczami zszokowanego Yoongiego wybiegającego z sali. Spieprzył na całej linii, tego już nie można było nazwać porażką, to była istna katastrofa, z którą niestety nic począć nie mógł. Przegrał na każdej płaszczyźnie, matka nie dała mu dojść do słowa, nawet z nim nie rozmawiała.
Cóż jednak się stało?
W nocy grzecznie udało mu się trafić do pokoju. Ledwo zrzucił z siebie ubrania i wskoczył do łóżka, nie siląc się nawet na kąpanie. To był błąd. Nad ranem matka weszła do pokoju i zrobiła mu awanturę, bo śmierdział alkoholem i był skacowany. Nie miał wtedy siły, by cokolwiek wytłumaczyć, potem zaś ona już nie chciała słuchać. Była obrażona i pierwszy raz w życiu dała mu szlaban na internet, wychodne, oraz oczywiście na lekcje tańca. Ten tydzień był więc dla niego katorgą, miał tylko podręczniki, nawet słodyczy nie pozwoliła mu jeść, a kupić nie miał ich za co, bo zabrała mu kartę. Czy to nie podchodziło pod maltretowanie? Najgorsze, że prawdopodobnie całkowicie będzie musiał opuścić zespół, matka już o tym wspomniała.
Był piątek, on zaś z bezsilności miał ochotę płakać. Nie było mu w sumie daleko do całkowitego rozklejenia się, przecież i tak nikt by go tu nie zobaczył, prawda?
Nagle usłyszał dźwięk telefonu. Sięgnął po niego i zaskoczony odebrał.
- Jimin?
- Siema Ciastek! Idziesz dzisiaj ze mną na jakiś obiad? Ja stawiam.
Jungkook westchnął cicho i zaczął skubać palcami swój koc.
- Nie dam rady. Mam szlaban.
- Że co? - głos Parka był nieco uniesiony, wręcz piskliwy. Jeon wręcz się skulił, opierając brodę na kolanach zgiętych nóg.
- Zabroniła mi chodzić na zajęcia.
- Jak to Ci zabroniła?
- Rano przyszła do pokoju i wyczuła alkohol. Nie pozwoliła sobie niczego wytłumaczyć, od razu dała mi szlaban i potem stwierdziła, że za karę mam porzucić zajęcia, inaczej powie wszystko ojcu. - westchnął młodszy. Nie było sensu tego ukrywać, w końcu dotyczyło to nie tylko jego osoby, tylko całej grupy. Pewnie niedługo będzie musiał stanąć z nimi twarzą w twarz i oznajmić, że chamsko ich opuszczą w połowie prób.
- Pogadaj z nią, może będzie można trochę negocjować?
- Nie ma szans, ojciec zaś dowiedzieć się nie może, bo to będzie mój koniec. Chce mieć idealne dzieci, jeśli się wyłamię, to jest zdolny nie dać mi pieniędzy na studia, czy też odciąć od świata. Nie znasz mojej rodziny, oni są czasami nieco... surowi.
- To chore.
- Nic z tym nie da się zrobić. - wzruszył ramionami, nie wiedząc co mógłby powiedzieć. - Przepraszam.
- Ale... To ja przepraszam. Przeze mnie tyle piłeś... - jęknął starszy. Kookie wyczuł, że był na siebie zły, jednak przecież nie miał powodów. Był dorosły, sam za siebie odpowiadał. Zresztą Jimin chciał dobrze, cały czas go wspierał i pocieszał. Nawet odprowadził go do domu, chociaż mógłby go zostawić.
- To moja wina, nie zrobiłeś nic złego hyung. Dziękuję Ci wręcz, że byłeś dla mnie tak wyrozumiały, w sobotę zachowywałem się jak idiota i tylko narobiłem Ci problemów. W każdym razie... - zaciął się na chwilę, gdyż usłyszał jakieś kroki na korytarzu. - Muszę kończyć, bo i telefon mi skonfiskują. Do poniedziałku!
I rozłączył się, opadając zmarnowany na łóżko. Chciał zjeść ten cholerny obiad z Parkiem. Bardzo.



***



Jimin czuł niesamowite wyrzuty sumienia. Nie wiedział co ze sobą zrobić, więc niechętnie zadzwonił do jedynej rozgarniętej osoby, którą znał i która mogła mu coś doradzić.
- Tak? - rozległ się niski głos w słuchawce.
- Cześć Namjoon, mam problem. - mruknął, krzywiąc się. Nienawidził z nim rozmawiać. Jasne, kumplowali się, jednak duma nie pozwalała mu się zwierzać temu człowiekowi. Teraz jednak musiał ją porzucić, gdyż zjebał i musiał wszystko naprawić.
- Co się stało? Jestem w szoku. - usłyszał, po chwili też gdzieś z tyłu rozległ się kobiecy głos, który pytał kto dzwoni. - Jimin, ten od kosmity.
Brew Parka kilkakrotnie zadrgała. Dlaczego ten facet tak brzydko mówił na jego maleństwo? Później się z nim policzy, teraz musiał załatwić tę sprawę, chociaż było to kłopotliwe, bo w końcu pewnie i sytuacja na balkonie źle się odbiła na zdrowiu psychicznym Ciasteczka.
- Kookie dostał szlaban, bo się upił na imprezie i jago matka zabroniła mu tańczyć. Masz jakiś pomysł, co z tym fantem mógłbym zrobić? Troszkę poszaleliśmy, nie spodziewałem się jednak takiej reakcji.
- Co? Ale że całkowicie zabroniła mu być w zespole?
- No niby to na tydzień szlaban, ale Ciastek wspominał, że raczej nie pozwoli mu znowu tańczyć.
- Uh, jego matka jest trochę sztywna, będzie ciężko.
- O co chodzi? - głos kobiety, zapewne tej blondynki nagle stał się wyraźniejszy. Widocznie przysiadła obok Namjoona.
- Twoja ciocia nie pozwala tańczyć Jungkookowi, pewnie się załamał chłopak... - powiedział starszy, wtedy też Jimin usłyszał dziwny dźwięk i po chwili to Jess była już przy telefonie.
- Hej, jestem Jessica, kuzynka młodego. Naprawdę zamknęła go w domu i odcina od zabawy? To przez imprezę, tak?
Jimin przytaknął, nie wiedząc co mógłby zrobić. Nie znał tej kobiety, jednak skoro była to rodzina z Ciastkiem, to chyba można jej zaufać.
- Kurczę, z ciotką będzie ciężko... Póki co nic nie rób, musi ochłonąć, a zazwyczaj długo czasu jej to zajmuje, ma trochę zwolnione myślenie. Jeśli do następnego piątku nic się nie zmieni, to wtedy działaj, okej?
- Uh, niech będzie.
- Trzymaj się tak w ogóle. Fajnie, że Kookiś ma takich wspaniałych przyjaciół! - był przekonany, że się uśmiechnęła, potem zaś rozłączyła się bez pożegnania.
No i tyle się dowiedział. Nadal był w punkcie wyjścia, chyba sam będzie musiał zająć się tą sprawą.









Zapraszam do komentowania ;)

11 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny rozdział; )mam nadzieję, że Jimin nie zrobi niczego co pogorszy sprawę. Nie przeżyła bym ze stresu.
    Jestem też strasznie ciekawa jak sobie poradzi Hoseok, Tae już chyba zaczą coś do niego czuć. Ta para jest tak urocza >< czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego nic o Sudze i Jinie? ;; Tae i Hopi tacy słodcy, rozpływam się. Sama już nie wiem czy wolałabym Tae z Hopim czy Sugą hmmm trudny wybór. Tak bardzo chce, żeby Kook polubił Jimina, pliss. Dlaczego moje komentarze zawsze muszą być takie pełne feelsów?! Czekam na następny rozdział, oby jeszcze w ten weekend :) Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie o nich w następnym rozdziale ;D
      Raczej się pojawi <3

      Usuń
  3. Yaaay! Praktycznie cały rozdział poświęcony Jiminowi! ♡ <3 ♡ <3 ♡
    No Rei, muszę przyznać, że zaczynasz powolutku ale skutecznie niwelować minusy nabite sobie za rozpieprzenie TaeGi ~ ^.- Bo jednak JiKook to mój tutaj drugi, kochany ship xp Ale to już wiesz xd
    i tak bardzo chdkdbd ks Bxjsksbzkzjhzksh, bo ChimChim to prawdziwy Geniusz! Przez wielkie "G"! <3
    I chce się hajtnąć z Kookisiem ~~ ♡ <3 ♡ No kurna, aż jestem w stanie im sfinansować to przedsięwzięcie! XD

    VHope oczywiście słodkie do cukrzycy xp Ale na serio to z nimi bd kolejna scena seksu ;c
    A ta mała, przeprzydła, dwulicowa, wredna i urocza gnida sama inicjuje ci rusz jakieś dwuznaczme syt, zapominając całkowicie o swoim starym przyjacielu!
    Żeby tak perfidnie olewać Yoongiego?! I na dodatek, publicznie, przystawiać się do Hopka?! Menda, no! T^T
    A najgorsze, że i tak kocham tego kosmite ~ <3 No to to małe, nieporadne niuniu, nie? ^^
    Trzeba jeszcze pamiętać, że chłopaczek dalej skrywa te swoje tajemnice! Niech one w końcu obwieści światu i chociaż ten problem z głowy bd miała! Może mu nawet wybaczę zdradę wobec Yooniego?

    I znów moje JiKook'i!!! Nxhdkdpjsvzkx o shsjbsjjshsishsksbxksojs ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    Chimuś, czy wspominałam już, że Cię kocham? Tak? To powtórzę, żebyś przypadkiem nie zapomniał ~ WIELBIĘ CIĘ CHŁOPAKU! Jesteś mądrzejszy i lepszy niż pierdolony Einstein! Bo nie dość, że geniusz aż z Ciebie wypływa, to na bank jesteś przystojniejszy od wcześniej wspomnianego pana, a na dodatek tak dbasz i naszego Ciastka ~~~~ Po prostu jedno wielkie, słodkie "Awwwwwwww! *w*"
    I to jak Oreo się jeszcze Tobie zwierzało przez tel!! Nxndhdis km bdjshsbslsbsns Moje feelsy biegają, tańczą Hula i w ogóle chyba już przeniosą się na stałe na Hawaje, bo liściaste kiełki i kwieciste naszyjniki bardzo, jeśli młody się zakocha w Parku~ No i gdy w końcu się prześpią ze sobą!
    Ale jestem wręcz na 100% pewna, że ich zostawisz na sam koniec T.T bo Ty za bardzo lubisz się nade mną znęcać....
    Eh, czasem nie chciałabym mieć racji, ale Jiminowe geny swoje robią xp
    No nic Chimuś, bd teraz trzymać za Ciebie kciuki żebyś wpadł na jakeś zajebiście wyjebisty pomysł udobruchania matki Jungkook'a i poszedł z młodym na ten obiad, BO ON TEŻ STRASZNIE TEGO CHCE!! Nxjdosjzhskkdbdks ~~~ ♡♡♡♡ I znów moje feelsy bardzo~~~~

    Rei, weny życzę!
    Na pewno Cię niebawem dopadnie, bo chyba jakieś terminy kolejnych zalek/egz się zbliżają czyli idealny czas na robienie wszystkie innego tylko nie uczenie się xp
    (U mnie widać, bo sama powinnam przy kpku siedzieć xp)
    Kiri ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co, robimy zrzutę na ślub? Chociaż w sumie Chimciuś nadziany, to mu starczy kasy. Gorzej z rodziną kookiego, chyba byłaby draka ;c
      Tajemnica się wyda niedługo hihi.
      Wszyscy kochają Jimina! Hurra! Też go wielbię najbardziej, serio. Aż mnie sam zadziwia, bo żyje własnym życiem i robi to, co chce. Nawet mnie sie nie słucha, a to ja go stworzyłam! Serce mi krwawi.

      Dziękuję <3

      Usuń
  4. Jimin pierdolony geniusz xDD Moje serduszko się rozpływa... Jimin będzie walczył o Ciasteczko <33 JiiiKoookiieee
    VHoppiieee !!! Matko... Tae nie chce sie rozstawać i wiecznie być przy Hopim, w jego ramionach <333 (Kiedy sexy!? Wyczekuje!) I jeszcze V ugryzł go w nosekk <333 I te ogary Hopa, że serio jest homo <333
    KUwaa pod szkoołą *O* Ta Bezpośredniość Jimina i zawstydzenie Hopisia ! OMO! Yoongi będzie walczył! Usta Jimina takie groźne! Dlaczego ja krzyczę!
    " Może Taehyung nie mówił mu wszystkiemu?" wszystkiego*

    Niedowierzanie Jimina w tą uroczą niewinność :')
    MAAAAAAAAAAAAATTTTKOOOOOOOOOOOOOOOOOO
    "Gdzie byłeś, jak Cię nie było, gdy się bałem? KOCHAM CIĘ!! TYLE SUODKOŚCIII W TWOIM FFFFF! Znowu krzyczę, nie wiem dlaczego!
    Znów przekonanie Jimina, że coś zaszło xD
    Tylko nie zczaiłam tego "Jak chuj..." na końcu tego akapitu...
    ~~~~
    Koookkieee pokrzywdzoonyy waaeeee <333
    NamJoon i Jess :| Tak bardzo tugeder gdy Jimin zadzwonił :| Rrrrr....
    Hate, Hate, Hate.
    Czy mi się wydaje czy każdy twój rozdział kończy się smutnym akcentem... Ale i tak wciąż żyję radością z VHopiego ! <333 (zaserduszkuję Cię kiedyś xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jimin się nie cacka, on jedyny jest tutaj prawdziwym facetem i załatwia sprawy od razu, nie ukrywa swoich myśli ;D
      "Jak chuj" - Jimin nie wierzył, że chodziło tylko o naukę, martwił się, że coś się stało i jak widać jego przeczucia się sprawdziły.

      Nie lubisz NamJess? ;D Szkoda, ja ich serio shippuję <3 Chociaz jedna nie-gejowska para się przyda.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak obiecałam wczoraj: wstałam i od razu jestem tutaj ^-^
    Po tym rozdziale mam takie feelsy, że rzuca mną po pokoju -<
    A teraz pozwól, że Kylie trochę pofeelsuje.
    O JASNA CHOLERA. KOOKIE ZWIERZA SIĘ JIMINOWI.
    ASDFGHJKLLLKJHGFDSAASDFGHJKL
    KOCHA GO, TAK JAK MÓJ PIES MOCNO MNIE DZISIAJ UGRYZŁ, TAK JEON JUNGKOOK KOCHA PARK JIMINA.
    CHCIAŁ Z NIM IŚĆ NA OBIAD DO CHOLERY.
    ON
    CHCIAŁ
    IŚĆ
    Z JIMINEM!!!!
    Przepraszam, ale to z przemęczenia </3
    Powinnam dorosnąć, stać się poważniejsza i nie ekscytować się opowiadaniami, ale wtedy pojawiasz się Ty z nowym rozdziałem i moje postanowienia legną w gruzach.
    No ale jak mogłoby być inaczej, skoro Ty jesteś taka cudowna i piszesz mi o Jikooku?
    Kocham Cię. Na walentynki będę Ci wysyłać czekoladki ;^;
    No i na koniec został Jimin, który zwierzył się Namjoonowi.
    Tak w ogóle to na bank przerwał mu w stosunku z kuzynką Kooka.
    Mogę postawić wszystkie moje pieniądze (a mam aż sześć złotych! Toż to bogactwo!), że to prawda XDDD
    No i na tym zakończę mój komentarz, który jest nieposkładany, pełen feelsów i moich łez przesłodzenia~
    Życzę Ci weny Rei i mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejny rozdział!
    (a tak z innej beczki: w ankiecie wygrywa Jikook, szach mat przeciwnicy Jikooka)
    Papa~! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne cholerka, coś mi się komentarz popsiuł ;^;
      Między ,,rzuca mną po pokoju", a ,,A teraz pozwól" powinno być jeszcze:
      Nie umiem się pozbierać, naprawdę ;-;
      Więc tak jak to ujęłaś: Jimin jest pierdolonym geniuszem.
      Jego plan jest idealnie idealny i masz mu pomóc w spełnieniu go, jasne Rei? ;^;
      Bo jak nie to będę bardzo smutna, a nie chcesz tego, prawda? :c
      Chcesz mieć na sumieniu nikomu winną Kylie, no chcesz?
      V-Hope zawsze będzie najsłodszy i zawsze będę ich kochać.
      Co prawda na początku byłam całkowicie przeciwna ich związkowi, bo moje Taegi będzie cierpieć, no ale drugi OTP robi swoje i zabiera mnie na swoją stronę. ;u;
      Psst. Pierwszym jest Jikook.
      Nie niszcz mi marzeń, kobieto T^T
      Trochę dziwi mnie to, że Taehyung tak nagle zapomniał o Yoongim i nic o nim nie myśli… Mały chamski kosmita.
      No i teraz mnie zgięłaś. Nie wiem już komu kibicować. Z jednej strony V-Hope jest kochany, ale z drugiej do jasnej cholery Taegi.
      Jimin powiedział, że Suga nie da Hoseokowi wolnej ręki.
      Jimin jest geniuszem.
      Jimin się nie myli.
      Czyli mój kochany będzie walczył o Aliena! Jeeejuu, moje feelsy! *^*
      Park w tym rozdziale jest strasznie miły! Aż mnie to dziwi! Martwi się o Kookiego i na próbie chciał z nim spędzić czas (pewnie miał zamiar go obmacywać, biedny niewyżyty).
      Zaś Jungkooka to po prostu pokochałam w tym opowiadaniu!
      Będę się powtarzać, ale mam to gdzieś.
      Jego wątek jest cudownie rozwinięty, a uczucia jakie mu towarzyszą wspaniale opisane!
      Jego matka to suka ;^;
      Przepraszam, nie chciałam! >-<

      Usuń
    2. Dobrze, że Jess jest wyrozumiała, ja bym zabiła Jimina, gdyby mi seks z Monsterem przerwał ;D
      Okej, chcę czekoladki! hurra!
      Poczekaj na kolejne rozdziały, wtedy pewnie zadecydujesz o swoich otp w tym ff ;D Będzie się działo!

      Jimin po prostu jest miłym kolesiem, tylko strasznie szczerym ;D

      Dziękuję bardzo <33333

      Usuń