wtorek, 19 maja 2015

13. I need U boy

Mała informacja: przez pewien okres rozdziały nie będą dodawane codziennie. Po pierwsze - mam masę nauki, gdyż zbliża się sesja, po drugie - ciężko mi w takich warunkach stworzyć coś fajnego, a nie chcę pisać tylko po to, by coś dodać. Liczę na wyrozumiałość, bowiem postaram się mimo to dodawać kolejne części jak najczęściej.

Teraz zaś zapraszam już do czytania! ;)


***


Do przodu, do tyłu, ręka w bok, podbródek opuszczony. I kolejny raz odwrotnie. Obrót, podskok i ruch biodrami.
- Ciastek, z seksem proszę, z seksem! - westchnął Jimin i podszedł do młodszego kolegi. Stanął za nim i położył dłonie na jego biodrach, przyciągając jego pośladki niebezpiecznie blisko własnego krocza. - Tak masz nimi poruszać, subtelności słonko.
Co jak co, ale bycie tancerzem miało całą masę zalet. Teraz mógł sobie obmacywać Jungkooka do woli, niby pod pretekstem nauki. Maluch przecież nie mógł protestować przy tylu osobach. Większość zdawała się na geniusz Parka i skoro go poprawiał, to bez wątpienia coś było nie tak
Uśmiechnął się szeroko, przysuwając usta do jego ucha. Drażnił oddechem jego wrażliwą skórę, zaś zawstydzenie i złość na twarzy dzieciaka tylko bardziej go do tego motywowało. Uwielbiał mu dokuczać, zmuszać do znienawidzonych reakcji. Czuł się wtedy... męsko, po prostu.
- Zrozumiałem, możesz mnie już puścić. - mruknął młodszy, starając się odsunąć od niego, ten jednak jeszcze mocniej go przytrzymał.
- Spokojnie. Chcę Ci tylko pomóc. Nie bądź taki spięty, poczuj to. - zabrał jedną dłoń z jego biodra i położył ja na podbrzuszu chłopaka. - Postaraj się odrobinę wciągnąć brzuch i zrobić coś na wzór fali. Tutaj powinno być nieco bardziej wypukle, weź to pod uwagę.
Czerwone policzki, nierówny oddech, serce niemal wyskakujące z piersi. I niech ktoś mu powie, że ten słodziak na niego nie leci, nie ma nawet takiej opcji!
Odsunął się zadowolony, po czym odszedł nieco do tyłu, by zająć się swoim tańcem. Hoseok przygotował kilka układów, które musieli sobie samodzielnie opracować, potem zaś będą je mieszać i ulepszać, by w końcu wyszło im coś ciekawego. Jimina nieco dziwił fakt, że hyung miał tyle czasu i pomysłów, jednak to wielki plus. Dobrze mieć tak zdolnego i konkretnego kapitana. Z nim czuł, że naprawdę mają szansę na wygraną, czy chociażby na jakieś wyróżnienie. Sam fakt, że piekielnie zajebisty tancerz (no oczywiście, że Jimin, przecież jest najlepszy!) połączył siły z genialnym choreografem, był poniekąd sukcesem, a posiadali jeszcze na stanie kilku niezłych ludzi. Będzie dobrze.
Sięgnął po butelkę wody, zerkając na niewielkie podwyższenie, gdzie przy sprzęcie siedział Taehyung. Bazgrał coś w zeszycie, raz po raz zerkając na tancerzy z tym swoim słodkim uśmiechem. Nie mógł się powstrzymać przed tym, by go ze sobą nie zabierać. W jego towarzystwie miał więcej siły i energii, plus oczywiście z racji chęci popisania się, ćwiczył efektywniej. Początkowo Hoseok nie był zbyt zadowolony i trzeba było go wręcz błagać, by osoby postronne uczestniczyły w próbach, jednak odkąd kontakt jego i Tae stał się nieco bliższy, to chyba nawet mu się to podobało. Mały kosmita puszczał im muzykę, w czasie przerw ich rozbawiał. Ot, przyjemny ludek, którego każdy kochał. Czasami wręcz czuł się zazdrosny, że poświęca tak dużo uwagi innym, wolałby być centrum jego świata, jednak postanowił być wyrozumiały i litościwy, w końcu on sam ma go na co dzień, reszta to tylko nic nieznaczący tłum.
Wytarł spocone czoło ręcznikiem, po czym wrócił do tańca, odcinając się już na dobre od rzeczywistości. Czasu mieli coraz mniej, terminy ich goniły, szkoła zaś nie pozwoli im wystąpić, jeżeli nie będą sobą reprezentowali godnego poziomu. Liczył się prestiż, ich starania i chęci to kwestia drugorzędna, dla dyrektorki wręcz obojętna.

- Nie nudzi Cię siedzenie tutaj? - Hoseok zwinnie wskoczył na górę, po czym usiadł obok Tae, który chyba początkowo nieco się zawiesił. Czyż to nie jest słodkie?
- Och, nie nie. Nie mam co ze sobą zrobić po lekcjach, więc miło mi, że mogę was pooglądać. - odpowiedział, odkładając zeszyt na ziemię. Brunet zmarszczył nieco brwi, po czym szybko go podniósł i zanim drugi zdążył zareagować, przeglądał już kolejne strony. Jakieś patyczaki, coś na wzór postaci z anime i...
- To my? - spojrzał na niego rozbawiony, pokazując mu stronę z kilkoma ludkami, które były powyginane na wszystkie strony. Taehyung nadął policzki, nieco marszcząc nos.
- Ale Ty jesteś głupiutki hyung. Nie poznajesz własnej twarzy?
Tancerz jeszcze raz przyjrzał się rysunkowi, po czym skrzywił się i wskazał palcem na stworka najbardziej wysuniętego do przodu.
- To mam być ja? Jak możesz Tae?! Czy ja naprawdę mam taki dziwny nos? Nie mam takiej miny, no proszę Cię!
Blondyn zabrał mu zeszyt i szybko go zamknął, po czym stuknął go nim w głowę.
- Sugerujesz, że moje rysunki kłamią? To dzieło sztuki, więc lepiej spójrz w lustro, zanim skrytykujesz coś tak wybitnego, brzydalu.
- O Ty! - przyciągnął go do siebie i zaczął tykać w brzuch, czy wręcz łaskotać. - Ja Ci dam brzydala!
Okularnik zaczął się wyrywać, wiercić i machać wszystkim, czym tylko mógł. Jego głos stał się nieco bardziej piskliwy, zaś oczy odrobinę zmrużył, nie mogąc zapanować nad własnym ciałem jak i śmiechem, który rozbrzmiał w całej sali. Całe szczęście, że muzyka zagłuszała go na tyle, by reszta nie zaczęła się w nich wpatrywać.
Hoseok zaś był zadowolony. Jego zwinne palce muskały przez koszulkę brzuch chłopaka, w odpowiednich momentach przyciskając. Tutaj podszczypał, tu pogładził. Nie mógł zaprzeczyć, iż coś takiego mu się nie podobało. Terroryzowany kosmita chyba od tego dnia stanie się jego numerem jeden na liście najsłodszych zjawisk świata.
- Hyuuung! Pro-oszę! - jęknął, pojedyncze łzy zaś spływały po jego policzkach. Brunet chyba uznał to za znak by kończyć, więc uszczęśliwiony puścił go. I tak przecież dzieciak praktycznie leżał teraz na jego kolanach.
- Czuję się obrażony, wiesz? Musisz mnie udobruchać, inaczej codziennie będziesz tak zamęczany. - wyszczerzył się, obserwując jak kosmita podnosi się i wyciera dłonią mokre ślady na twarzy. Różowy, rozczochrany.
Cholera. Jak można być uroczym w tak nieogarniętym stanie? To nie może być człowiek.
- Co mam zrobić? - odparł, pociągając nosem.
- Hm... - Hoseok rozejrzał się dookoła, po czym złapał go za rękę i wstał. Pociągnął go na dół, pomagając zejść, gdyż ten chyba jeszcze niezbyt kontaktował. - Zatańczysz nasz układ i będziemy kwita.
Wyszczerzył się, po czym zrobił kilka kroków do tyłu. Machnął dłonią zapraszająco.
- Znasz kroki, byłeś na większości prób, więc nie masz jak się wymigać.
Młodszy rozejrzał się niepewnie, po czym zagryzając wargi zaczął bujać się na boki, z niewiadomych dla bruneta powodów. Po chwili machnął ręką, co wyglądało dość komicznie. Czyżby miał zamiar się wygłupiać? Już on mu... da.
Noga do przodu, obrót, podskok. Szybkie przebieranie stopami, potem rozkrok i ruch kroczem. Do tego całkiem sprawne wymachy rękoma. Kroki czasami mylił, jednak no. Kurczę, tego się po nim nie spodziewał. Szczególnie akcji z biodrami. Na bogów! Taehyung potrafi być seksowny. I jeszcze oblizuje przy tym wargi.
- O cholera. - usłyszał głos Jimina, który niczym zjawa pojawił się obok, ciągnąc za ramię niezadowolonego Ciastka. - To moje Tae jednak nie jest kaleką?
Hoseok zatkał mu buzie ręką, uważnie obserwując poczynania blondyna, ten jednak po chwili zakończył swój popis i niemal w podskokach podszedł do nich.
- Jezdes naepsy! - wymamrotał nieco niezrozumiale Park, po chwili zabierając paluchy najstarszego ze swojej twarzy. - Widać, że to moje maleństwo! - podszedł do niego i objął go mocno, niemal podnosząc. - Ciastek! Ucz się od najwspanialszego Tae, może kiedyś mu dorównasz! - zerknął na swoją ofiarę, która tylko zmarszczyła czoło i odeszła, wracając do ćwiczeń. Jimin rozłożył ręce w geście bezradności, po czym pstryknął przyjaciela w nos i pobiegł za Kookim.
Taehyung wyszczerzył się, zbierając dłonią zbuntowane kosmyki włosów, które przykleiły mu się do czoła.
- I jak hyung? Już mi wybaczyłeś?
- W skali od jednego do dziesięciu dałbym Ci mocne siedem. Chyba, że jeszcze raz tak zakręcisz biodrami, wtedy nieco podwyższę!
- Tak o? - zaśmiał się i zaczął nimi poruszać powoli, zagryzając przy tym dolną wargę.
- Dobra. Masz jedenaście. Wracaj na górę. - mruknął, czując jak robi mu się gorąco.
- Okej brzydalu! - skłonił się i w podskokach zaczął zmierzać w kierunku podestu. Hope jakby w ostatnim momencie zreflektował, co mały do niego powiedział.
- Już ja Cię nauczę... - odwrócił się i wymierzył w niego palcem. - Zginiesz!



***


Wyszedł z kabiny, wycierając się dokładnie mięciutkim ręcznikiem. Kropelki wody skapywały z jego włosów na tors, jednak niezbyt się tym przejął. Wsunął na tyłek bokserki, po czym ziewając przeciągle ruszył w stronę swojej sypialni. Zamknął drzwi i opadł na łóżko, niemal od razu zamykając oczy. Był zmęczony, podenerwowany. Treningi zabierały mu masę czasu, więc musiał zarywać nocki, by utrzymać swój poziom. Nie mógł nagle nie mieć wiedzy ponadprogramowej, gdyż matka często zerkała na oceny za aktywność, których powinno być jak najwięcej.
I tak ciężko było ją przekonać, by zezwoliła mu na uczestnictwo w tańcach. Jej zdaniem to głupota i marnowanie cennego czasy, który mógłby spożytkować lepiej. Podczas tamtej rozmowy chyba pierwszy raz w życiu się jej postawił, oczywiście w sposób kulturalny. Nigdy nie odważyłby się podnieść na nią głosu, chybaby wtedy umarł.
W każdym razie nie spotkało się to z aprobatą, nie mógł więc się opuścić w nauce, bowiem zabroniłaby mu tańczyć, a musiał przyznać, że ta forma rozrywki mu się spodobała. Czuł się.. lubiany, po prostu. Poznał dzięki temu wiele osób, z którymi utrzymywał kiepski, bo kiepski, ale zawsze jakiś kontakt. Miał komu mówić cześć na korytarzach, z kim żartować w szatni, czy też na przerwie obiadowej mógł siedzieć razem z nimi. Zawsze był sam, jedynym jego towarzystwem były książki. Pomijając oczywiście fakt, że 'znajomi' z klasy byli zazdrośni o jego dobry kontakt ze szkolnymi gwiazdami, to zwyczajnie czuł się szczęśliwy. Mógł sobie kiedyś wmawiać, że ludzie są nudni i głupi, jednak teraz wiedział, że była to próba zatuszowania własnej bezsilności i wewnętrznego cierpienia. Na ten moment mógłby nawet powiedzieć, iż towarzystwo Jimina było lepsze, niż brak jakiegokolwiek. Jego docinki, głupie teksty były niczym, w porównaniu do tych przygnębiających lat. Nie to, by go lubił, nie ma takiej opcji. Po prostu mimo wszystko obecne życie bardziej mu się podoba.
- Jeju... - przewrócił się na brzuch i wbił wzrok w szafę, która zapełniona była nagrodami za różne naukowe konkursy. Czym są te zabawki w porównaniu z żywymi ludźmi? Niczym.



***


Zacisnął dłonie w pięści, odchylając nieco głowę do tyłu. Dawno się tak nie stresował, praktycznie trząsł się jak małe dziecko przed pierwszym dniem w szkole, czy też jak aktor przez pierwszym ważnym występem. To zaś miała być tylko zwykła rozmowa, prawda? Uciążliwa, zapewne łamiąca mu serce, ale jednak rozmowa. Był dziennikarzem, przecież to jego życie, czemu więc na myśl o tym dzieciaku, serce niemal wyskakiwało mu z piersi? Nie chodziło już nawet o to, że go kiedyś kochał. Po prostu bał się reakcji, chociaż to raczej druga strona winna mieć takie uczucia. Jaki teraz był Taehyung? Tego nie wiedział.
Zerknął na wychodzący tłum. Miał nadzieję, że go odnajdzie, przecież samo przyjechanie tutaj było dla niego niemałym problemem. Jin mu odradzał, jednak tym razem wolał zdać się na własne pragnienia, nie zaś na jego poglądy. W końcu to jego życie, prawda?
- Och... - westchnął. Dostrzegł Hoseoka, tuż obok niego dreptał zaś najsłodszy chłopak świata. Idealnie przyczesane jasne włosy, zsuwające się z nosa okulary, niechlujnie zawiązany krawat od mundurka. Czy z tym stworzeniem nadal da radę się przyjaźnić?
Wyczuł wzrok tej dwójki. Zauważył podenerwowanie na twarzy bruneta i przerażenie u młodszego. Raz kozie śmierć.
- Siema. - skinął głową, wsuwając dłonie do kieszeni luźnych spodni. Nie wiedział co ma począć, to zaś wydało mu się najodpowiedniejsze.
- Hej. Nie umawialiśmy się na dzisiaj, coś się stało? - głos Hopa był podejrzliwy, co go zbytnio nie dziwiło. Wiedział pewnie, że mają jakiś tam zatarg. Swoją drogą co to za zbieg okoliczności. Kim kumpluje się z Hoseokiem aż tak mocno?
- Nie przyjechałem do Ciebie. W piątek się spotkamy i ugadamy. - odparł, po czym wbił wzrok w zestresowanego blondyna. - Możemy porozmawiać, Taehyung?
Ciemne oczy stały się nieco większe, zaś malinowe usta się rozchyliły. Brunet chyba wyczuł kłopoty, bo wkroczył do akcji.
- O czym chcesz z nim rozmawiać?
- Spokojnie Hoseok. Nie będę krzyczał, nie będę go atakował. Chcę po prostu porozmawiać ze, swego czasu, najważniejszą dla mnie osobą. - spojrzał mu w oczy, unosząc nieco podbródek. Nie miał zamiaru tego ukrywać, poza tym każdy mężczyzna w pobliżu Taehyunga, to zwyczajny rywal. Nawet, jeśli to jego stary kumpel. - To jak, Tae? Poświecisz mi chwilę?
Ciemne brwi Hoseoka zmarszczyły się, jednak Yoongi nie miał zamiaru się nad nim roztkliwiać. Aktualnie liczyła się tylko jedna osoba i jedna odpowiedź.
- Um, jasne. - skinął głową okularnik, po czym niemrawo uśmiechnął się do towarzysza. - Do jutra!
Tancerz coś burknął, po czym odszedł, zostawiając ich samych.
- Dziękuję. - skinął głową różowowłosy, po czym otworzył przed nim drzwi swojego sportowego samochodu. - Wsiadaj, nie ma sensu tak tu sterczeć.

Po chwili ruszyli. Suga miał spocone dłonie i był rozkojarzony. Nie wiedział jak zacząć, co powiedzieć... Sam fakt, że jego przyjaciel tutaj był, wydawało mu się czystą fantazją i szaleństwem. Jego mały, słodki Tae siedział w jego samochodzie. Po dwóch pierdolonych latach.
Przyspieszył nieco, po czym wyjechał w stronę eleganckich parków, w których przebywali bogaci, zmęczeni życiem ludzie. Zaparkował i wysiadł, Taehyung zrobił to samo. Nie szli zbyt długo. Suga wiedział gdzie mają się udać, drogę tę pokonywał wiele razy.
- Hm. To miejsce kojarzy mi się z naszym miastem. Jest tu miło i spokojnie. - odparł, po czym przysiadł na trawie, opierając się o drzewo. Zlustrował wzrokiem chłopaka, nerwowo bawiąc się rąbkiem bluzy. - Tae...
- Ja... - zaczął blondyn, jednak urwał po chwili. Jego twarz wyrażała wszelkie możliwe emocje: ból, smutek, żal, ale też i jakby radość? Ach, to nieistotne.
- Tak? - przysunął się nieco. - Wiesz po co Cię tu ściągnąłem, prawda? Domyślasz się, że chcę poznać prawdę i rozwiać wszelkie wątpliwości?
- Tak...
- Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak podłe to było. Z dnia na dzień, ot tak, po prostu... Wykasowałeś mnie ze swojego życia. Znaliśmy się lata, byliśmy ze sobą tak blisko. Wiesz, że gdybym tylko mógł, to zabrałbym Cię ze sobą do stolicy, ale miałeś swoją szkołę. Zresztą... Przez długi okres czasu nawet nasze sporadyczne spotkania były przyjemne, nie widziałem, byś się ze mną nudził.  - zaczął. Nie mógł, po prostu nie mógł owijać w bawełnę. Czuł, że musi to wszystko z siebie wyrzucić nawet, jeśli okaże się to kompromitacją. - Czy zrobiłem coś złego? Czy Cię kiedykolwiek zawiodłem? Czy nie poświęcałem się wystarczająco, byś nie odczuł mojego braku? Robiłem co mogłem, byś miał mnie chociaż względnie często przy sobie, praktycznie ciągle byłem pod telefonem. Wiesz, że wtedy... skoczyłbym za Tobą w ogień... Dlaczego więc?
Dłonie Taehyunga trzęsły się. Yoongi niewiele myśląc złapał je mocno, obejmując swoimi palcami. Przez jego ciało przeszedł dreszcz. Nie wiedział, czy przyjemny, czy nie. Nie skupiał się na tym. Czuł, że się rozkleja. Nie panował nad emocjami. Był niczym woreczek pełen kamieni, który nagle ktoś otworzył, one wszystkie zaś wyleciały. Tak jak i jego słowa.
- Tae... Powiedz coś...
- Dlatego właśnie hyung. - spojrzał mu w oczy. Na delikatnym policzku dostrzegł mokre ślady. - O to chodzi. Zrobiłbyś wszystko. Ja... Ja nie mogłem na to pozwolić... Musiałem się odciąć...
Suga na chwilę zastygł, wpatrując się w zapłakanego blondyna. Nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć, jak się odnieść.
- Nie rozumiem...
- Rzuciłbyś wszystko... Wróciłbyś do mnie... Twoja szkoła, rap, Ty sam...
- Ale... Taehyung! - złapał go za ramiona i przyciągnął do siebie. O czym ten dzieciak bredził?! - Powiedz mi wszystko dokładnie, po kolei.
Uniósł dłonią jego podbródek, po czym kciukiem przejechał po policzku, zbierając z nich łzy.
- Nie wolno Ci płakać, zapomniałeś już? Jesteś moim słońcem, nie może go zakryć żadna chmura. - starał się uśmiechnąć, jednak niezbyt mu to wyszło. - Uspokój się, nic Ci nie zrobię. Powiedz mi po prostu, czemu miałbym wszystko rzucić?
- Hyung... Dwa lata temu...





Zapraszam do komentowania :)

9 komentarzy:

  1. skończyć w takim momencie toż to grzech ;;;; teraz będę sie caly czas zastanawiać o co chodzi, jesteś zla bardzo zła, jak mogłaś to zrobić?? cieszę się że chlopcy w końcu odważyli się w końcu ze sobą porozmawiać ale dlaczego Tae zaczyna podobać się wszystkim Suga, Jimin, Hoseok? ja wiem że moje kochanie jest atrakcyjne i w ogóle ale chłopcy spokojnie... ;DDD Życzę weny i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest tu akurat zamierzone, historia jest już względnie zaplanowana i każdy domniemany pairing ma jakiś cel ;D
      Dziękuję <3

      Usuń
  2. O mamciu Yoongi w koncu zdecydowal sie porozmawiac z V wspaniale, niech do siebie wroca kurcze. Kookie i ChimChim hahaha tak bardzo bawi mnie ta para sa przeslodcy. Szkoda mi JHope bo cos czuje ze to on tu bedzie cierpial. Kochana weny duzo zycze i powodzonka na sesji; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz mi, że zginiesz spod mojej ręki za skończenie w takim momencie. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale się dowiem.
    Kolejny moment Jikooka *-* ale Ty mnie rozpieszczasz ❤
    Jeśli nie będą parą, to mam kolejny powód do znalezienia Twojego adresu XDDD
    VHope to mój drugi ulubiony pairing, ale coś czuję, że oni nie będą razem. Wszyscy kleją się do Tae tak bardzo, że szanse są bardzo znikome.
    No i nadal mam dziwne przeczucie, że Hobi tutaj coś spieprzy... Albo mi się tylko wydaje ;-;
    Scena z Jungkookiem była bardzo prawdziwa. Jeszcze to zdanie podsumujące, o nagrodach i ludziach... Uwierz, lub nie, ale poruszył mnie bardzo.
    No i na koniec V i Suga!
    Tak bardzo cieszę się, że postanowili porozmawiać. Jest mi tak szkoda Yoongiego... Tyle cierpiał przez tego małego kosmitę. No, ale gdzie w tym wszystkim jest Jin i Namjoon? Oni jak nic jakoś się spikną, nawet mnie nie okłamuj XDDD
    Ale zauważmy też, że ich wszystkich jest siedmiu.
    Będzie trójkącik? *-* (muszę iść do szkoły, przez chorobę mam niedotleniony mózg, przepraszam).
    Cóż skończę to w tym momencie, bo już dawno powinnam wyjść do szkoły, ale to jest najmniej ważne.
    Życzę Ci powodzenia na sesji i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze~
    Życzę weny, słońce.
    Papa~! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze chyba zacząć się ukrywać xD
      Dziękuję bardzo za komentarz <3

      Usuń
  4. Tak jak napisałam na fejsie, dodaję komentarz w częściach, bo na raz się nie mieści XD

    No zabiję Cię! Aaaaa!! Jak dorwę w swoje ręce to zostanie po Tobie tylko miazga!!
    Boże, moja biedna poduszka aż na tym ucierpiała! Pewnie gdyby miała usta, to by się tak darła, że w promieniu 10 km by ją wszyscy słyszeli! I to wszystko przez Ciebie, bo jakoś musiałam wyłądować swoją złość spowodowaną skończeniem w TAKIM MOMENCIE!!!
    No jak mogłaś to zrobić?!?! Przecież to już pod sadyzm podchodzi!!!
    Teraz znów bd się bić z myślami i rozpracowywać kolejne teorie spiskowe!

    Czyżby mój malutki kosmita został zgwałcony?!??! Jeśli tak, to przysięgam, że Cię namierzę za pomocą fejsa, przyjadę do Ciebie i urzadzę z Twojego tyłka jesień średniowiecza! No bo jaaaak??? T.T Jak mogłaś mu to zrobić?!?!
    Ale to nie to prawda? Prawda?! Błagam, żeby to nie było to! Nieee, nie może o to chodzić, skoro Jimin raczej wszystko wie i nie lamentuje nad losem TaeTae oraz zachowuje się w jego kierunku względnie normalnie (normalnie jak na ChimChima xp) ~
    Czyli to nie bd gwałt. Uffff.... Kamień spadł mi z serca~~~ Ale w takim razie co? Co się takiego wydarzyło?
    A może to ta choroba + brak kasy na leczenie + prostytucja? ??!!!
    Nóż cholera jasna!!! Zaraz mnie rozsadzi!!!
    Chyba, że ktoś mu umarł... ? To by względnie tłumaczyło fakt, iż ma wolne popołudnia podczas których specjalnie chodzi na treningi chłopaków by samemu w mieszkaniu nie siedzieć... Ale w takim razie czemu ma zawalony weekendy? Chodzi na groby?
    Nieee.... do takiego planu tyg bardziej pasuje choroba, bo wtedy wynikałoby, że w dni wolne od szkoły chodzi do lekarza czy coś. ...

    Aaaaa!!! No po prostu uduszę! Widzisz co znów ze mną robisz?! Już tyle "nabazgrałam" a nawet nie poruszyłam innego wątku niż V! Ughh... Wy kończysz mnie psychicznie kobieto...

    Ehhh.... Dooobra.... To może faktycznie spróbuję skupić się na czymś/kimś innym aby mnie znów głową nie rozbolała od tego wszystkiego....

    Aaaaa!!! No nie mogę!! Bo jak nie Taehyung to Yoongi!!! A to w sumie to samo!!!! Bxjsksbzkzjhzksh TTT^TTT
    Mój biedny Yoongi, jeeezuuu!! Czemu mój bias no. 1 w BTSach musi tak cierpieć??!!??! T.T Czemu wszyscy moi biasi u Ciebie cierpią i ciągle płaczą?!?!?! Nie wierzę! To jest jakiś spisek! Specjalnie mi to robisz! Bo nie jestem w stanie uwierzyć, że to tylko kwestia przypadku! Ti jest ewidentnie zamach skierowany w moja str i na moje feelsy!!!
    bxjdjdiskbzkdlsloslsb TTT_TTT
    JEZU! JAK JA CHCE WIEDZIEĆ CO WYJDZIE Z TEJ ROZMOWY I CZY BD TAEGI!!

    No nie uspokoję się. Nie ma takiej opcji. Po prostu Nope. =_=

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cd. ~~~Ah. Uh. Eh. Hm.... Dobra, wdech-wydech × 5 zrobione, wiec może coś z tego wyjdzie...

      Początek, początek, początek... Jimin! Dobra, jego kocham bez dwóch zdań, co z resztą podkreślam w każdym komentarzu xD JiKook też bd jak nic~ Teraz to już w sumie tylko czekam, aż razem w łóżku wylądują, bo to na serio tylko kwestia czasu z tak napalonym na Ciastka tancerzem~ XP I w sumie vice-versa, bo mimo, że maknaeś ukrywa ten fakt, nawet przed samym sobą, to na milę czuć ich wzajemnie na siebie oddziałujące hormony xp Testosteronu jest tam tyle, że możnaby było go kroić i dzielić xp

      A zwinne przechodząc z Minniego na Kook'a, to cieszy mnie postęp jaki młody zrobił w tak krótkim czasie i nie mam na myśli tylko kwestii jego życia towarzyskiego ale również jego rozwój emocjonalny^^ Chłopak przez to, że jest inteligentny, szybko się uczy, dostrzega wiele zmian i wyciąga dobre wnioski ze swoich poczynań^^ Hwaiting Jungkook i oby tak dalej! ^^

      W tym miejscu zastanawia mnie jedna rzecz... co z RM? Coś jakby jego sprawy tutaj ucichły a to przecież on "odkrył" Ciastka i jako pierwszy się do niego zbliżył...

      Odnośnie jeszcze os, których dzisiaj nie było, to co z moją księżniczką? Nie chcę by tak siedział i cierpiał, zwłaszcza w samotności, bo coś czuję, że marne szanse ma u Sugi...

      No to pozostaje jeszcze tylko wątek Hobiego ♡
      Brzydal jest, kochany, pocieszny, nadal lekko tajemniczy, a na dodatek bawi się w kolejnego rycerza obronnego kosmity^^ No ale mu się nie dziwię, tylko os bez serca nie zakochałaby się w tak pociesznym stworzonku jak nasz kłapouchy alien^^

      Eh, no ciekawa jest co z tego wszystkiego wyjdzie...
      I ostrzegam Cię! Jak już znajdziesz czas na napisanie kolejnego rozdziału to masz wyjaśnić rozmowę Taesia z Yoonim!

      Btw. Powodzenia na zaliczenia i później, w sesji, na egz!^^ Bd trzymać wzajemnie za siebie kciuki^.-

      Weny! Weny! I jeszcze raz czasu na pisanie!~
      Kocham i całuję ♡
      Kiri

      Usuń
    2. Czemu chcecie mnie zabić, chlip? ;c Takie brutalne, a to niby ja jestem sadystką!
      Rozwieję jedną Twoją wątpliwość - Tae jeszcze nikt nie zgwałcił.
      Rozdział już mam nawet zaczęty, może dodam jutro/dzisiaj w nocy, w zależności od sił i weny. I spokojnie, RM się w nim pojawia, póki co obecność jego i Jina była nieco mniej ważna, niedługo jednak zaczną się częściej udzielać ;) Szczególnie po ostatnich wydarzeniach.
      Dziękuję za taki wspaniały komentarz <3

      Usuń