sobota, 9 maja 2015

7. I need U boy

Ostrzeżenia : wulgarne słownictwo, dzieci niech nie czytają ;)





- Pocałuj mnie hyung.
Stał przed nim. Wysoki, piękny, ze smutnym uśmiechem na ustach.
- Hyung, kochasz mnie jeszcze? - blondyn przysunął się do różowowłosego i położył dłoń na jego policzku. - Zapomniałeś o mnie? - w jego oczach malował się smutek, wręcz rozpacz. Pojedyncze łzy skapywały po zaróżowionych policzkach, raniąc przy tym serce starszego chłopaka.
- Taehyung... - wysapał Yoongi, nie mogąc zapanować nad własnym ciałem. Nie mógł odpowiedzieć inaczej. Nie mógł skłamać. Powoli wplótł więc palce w miękkie kosmyki i przyciągnął twarz młodszego do siebie. Czemu miał się oszukiwać? Oboje wiedzieli, że nie mógł bez niego funkcjonować, że te lata bez kosmicznego uśmiechu były dla niego piekłem i katorgą.- Nigdy o Tobie nie zapomnę. Kocham Cię całym sobą. - wyszeptał, patrząc szczerze w te czekoladowe oczy.
- Nie możesz przestać hyung. Nie możesz wykasować mnie ze swojej głowy. Kochaj mnie zawsze, kochaj mnie wszędzie. Kochaj mnie hyung...
Różowe wargi przywarły do ust starszego i delikatnie je ucałowały. Suga nie wiedział jak ma się zachować, jak zareagować. Miał ochotę się na niego rzucić, chciał nadrobić wszystkie stracone okazje, każdy dzień bez niego.
Nieco brutalnie wsunął język do jego ust, penetrując dokładnie jego wnętrze. Nie mógł się powstrzymać, chciał go mieć całego dla siebie. Teraz, tutaj.
- Kocham Cię Tae. Pragnę Cię.
Przyciągnął go na swoje kolana, obejmując jedną ręką w pasie. Druga zaczęła wodzić po chłopięcej klatce piersiowej, zachłannie badając każdy milimetr jego miękkiej skóry.
- Nie zostawiaj mnie hyung.
- Nie zostawię...

Różowowłosy zerwał się z łóżka, rozglądając dookoła. Na jego twarzy malowało się przerażenie, z czoła spływały mu pojedyncze krople potu.
- To tylko sen...
Sięgnął po wodę i upił kilka łyków. Dlaczego śnił mu się Taehyung?
Schował twarz w dłoniach, starając się nie myśleć o sterczącej męskości. Nie dość, że był wytrącony z równowagi, to jeszcze podniecił się przez tak nierealną bajeczką. Szlag by to wszystko trafił! Jak ma sobie ulżyć, skoro teraz w głowie ma tylko ten pieprzony pocałunek, ten słodki oddech i mokry język? Nie może przecież zwalić sobie myśląc o nim! Czuł się już wystarczająco podle...
Opadł na łóżko i wbił wzrok w sufit. Tak teraz mają wyglądać jego noce? Będzie miał mokre koszmary o tym zdrajcy, po przebudzeniu zaś będzie mu stał na baczność? Dlaczego los tak bardzo sobie z niego kpi?
Czemu też w tym głupim śnie mówił takie rzeczy? Czyżby nadal go kochał?
Sam nie wiedział. Oczywiście ciągle sobie powtarzał, że to koniec, że czuje do niego tylko żal i nienawiść. Jednak przecież jego reakcje mówią same za siebie... Gdy go zobaczył od razu stwierdził, że wyładniał. Stał się przystojnym mężczyzną, chociaż nadal ociekał słodyczą, on zaś uwielbiał słodkości. Dlatego nazywa się Suga.
Czy jest sens udawać? Przecież to logiczne, że nadal go do niego ciągnie. Ileż to nocy poświęcał na przeglądanie starych zdjęć, które gładził palcami niczym psychopata? Ile to razy wyobrażał sobie ich noce, chociaż powinien go już wymazać z pamięci? Może i ostatnio się uspokoił, jednak na cóż się to zdało, skoro teraz na samą myśl o tych pierdolonych wargach podnieca się tak mocno, że aż go boli?
Zdenerwowany schował się pod kołdrą i zsunął bokserki.
Nienawidzę go.
Nienawidzę go.
Niech kurwa ktoś ugasi ten pieprzony ogień!


***


Gdy usłyszał dzwonek go bramy, jego serce niemal podskoczyło. Szybko wybiegł z salonu i nacisnął odpowiedni przycisk.
Wdech, wydech. Był nieco roztrzęsiony, w końcu niecodziennie ktoś przychodził do jego domu. Wprawdzie miał zamiar tego uniknąć, jednak matka nie była zbyt zadowolona, gdy oświadczył jej, że ma zamiar gdzieś wyjść. Po części ją rozumiał, w końcu nie wychodził nigdzie z nikim, a już na pewno nie wieczorami i nie na imprezy. Stwierdziła, że musi poznać pierw jego kolegę, inaczej nigdzie go nie wypuści, bo jest przecież nieletni. Było to bez sensu, przecież był czysty niczym łza (o piciu o Jess przecież nie wspominał, nie mogła się więc dowiedzieć).
Bał się. Namjoon zgodził się z nią pogadać, jednak to był zwykły facet, nie mógł wywrzeć na niej dobrego wrażenia. Dla niej liczył się status społeczny, czym mógł ją do siebie przekonać farbowany cwaniaczek? Tutaj potrzebny jest cud, zdecydowanie.
Uchylił drzwi, zaciskając wargi.
- Cześć Namjoon. - odparł i wpuścił go do środka.
- Siemka dzieciaku. - uśmiechnął się blondyn i bez większych oporów przekroczył próg. Miał na sobie biały podkoszulek, na to elegancką koszulę, która w takiej stylizacji wyglądała raczej seksownie, aniżeli klasycznie. Matka dostanie zawału, gdy zobaczy takiego dziwaka w swoich pięknych salonach.
- Tędy.
Zaczął iść do pokoju, w którym miała czekać pani Jeon. A jakże! Zawsze punktualna i idealnie zrobiona brunetka siedziała na skórzanym fotelu, popijając herbatę. Wyglądała jak gwiazda, która kręciła teledysk, nie zaś jak matka nastoletniego chłopca.
- Witam. - niski głos blondyna rozległ się w niewielkim pomieszczeniu. Pewny siebie podszedł do kobiety i skłonił się, całując jej wyciągniętą dłoń. Kookie był zaskoczony, nie spodziewał się bowiem, że taki gagatek może znać się na zwyczajach ludzi tego pokroju. Teraz już prawie nikt się tak do kobiet nie odnosił, co za...
- Dzień dobry. Jeon Jiyong. - odparła, lustrując go uważnie wzrokiem. Wskazała mu dłonią fotel, na który ten ochoczo przysiadł. Nie wydawało się, żeby miał jakiekolwiek opory, zachowywał się jak u siebie, całkowicie naturalnie.
- Miło mi panią poznać. Kim Namjoon. Jungkook nie wspominał, że ma siostrę, jestem mile zaskoczony. - uśmiechnął się szczerze, zaś oczy bruneta nieco się powiększyły. Co ten głupek gada? Jaka siostra? - Spodziewałem się raczej rozmowy z Waszą szanowną matką, jednak chyba wypadło jej coś ważnego. No nic, jestem gotowy i z panią porozmawiać i odpowiedzieć na wszelkie pytania.
Jungkook spojrzał na nieco zaskoczoną matkę, która wbiła swoje przenikliwe spojrzenie w Namjoona, niezbyt zdającego sobie sprawę z tego, w jakiej jest sytuacji. Ten człowiek miał nierówno pod sufitem, zdecydowanie.
- Och. Zaszła pomyłka. Jungkook nie ma siostry, jestem jego matką, chłopcze. - jej ton był poważny, jednak niegroźny. Zawsze to jakiś progres.
- To... Nie, to niemożliwe. - Namjoon przechylił głowę na bok, uważnie i nieco bezczelnie się w nią wgapiając. Brunet czuł, że blondyn coś zaciekle analizuje, pytanie tylko co... - Nie wierzę. Naprawdę?
Jego brwi nieco się zmarszczyły, a twarz wyrażała tylko jedno "Ktoś tu sobie ze mnie robi jaja". Z tym, że matka 'jaj' nie miała w zwyczaju robić. Chociaż... Czy to uśmiech? Cholera, ten kretyn podrywał mu mamę!
- Tak, naprawdę. Uznam to jednak za komplement. - odparła, upijając łyk herbaty. - Może się czegoś napijesz? Nie? No dobrze. W takim razie powiedz mi proszę gdzie się uczysz i ile masz lat.
- Studiuję, lat zaś mam dziewiętnaście.
Oboje zmarszczyli czoło.
- W tym wieku powinieneś chodzić do liceum.
- Rok wcześniej zacząłem edukację, byłem zdolnym dzieciakiem, nie było więc sensu trzymać mnie w domu. - odparł.
- Jesteś... geniuszem?
- Nie śmiałbym się tak nawet nazwać. To określenie czysto metaforyczne. Wykazuję się po prostu erudycją, jestem człowiekiem wszechstronnym, chociaż na takiego niekoniecznie wyglądam. Wiedza sama się ode mnie uzależnia, nie muszę się jakoś wybitnie starać. Miałem po prostu szczęście, że urodziłem się ze sprawnym mózgiem, każdy zresztą ma jakiś talent.
Matka chyba była zadowolona z odpowiedzi. Miała słabość do mądrych ludzi, sama się na taką kreowała, chociaż Kookie niekoniecznie w jej inteligencję wierzył. Oboje byli raczej typami kujonów, chociaż żadne się nigdy do tego nie przyzna.
- Rozumiem. Co do waszego wyjścia... Jungkook jest niepełnoletni.
- Osobiście przypilnuję, by nie wypił ani kropli alkoholu. Nie wychodzimy się upijać, tylko dobrze bawić i rozmawiać. Zresztą jakby nie patrzeć biorę za niego odpowiedzialność, więc nie pozwolę sobie na popsucie opinii. - odparł, zerkając na bruneta. - Nie sądzę jednak, by pani syn miał ochotę łamać prawo, jest rozsądny i odpowiednio wychowany, to chyba wystarczające zabezpieczenie.
- W takim razie zostawiam syna w Twoich rękach. Bawcie się dobrze. - uśmiechnęła się, co Jeon odebrał jako przyzwolenie do odejścia. Ruszył w stronę drzwi nieco szybciej niż zazwyczaj. Zarzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu, nie odzywając się do kolegi ani słowem.
Wcięło go. Ewidentnie urobił mu matkę. Nie jakąś tam kochaną, słodką mamusię, ale wredną panią Jeon, która nie była miła z natury i uśmiechała się raz na ruski rok z okazji swoich urodzin, bo wtedy wybierała się do chirurga, który robił jej twarz. Chłopak miał czasami wrażenie, że to przez te strzykawki nie może się już cieszyć, chyba jednak nie było z nią tak źle...
W każdym razie dlaczego on się jej spodobał? Czemu to było takie... naturalne?
- Nie spinaj tak pośladów Kookie. Już Ci pisałem, że to dla mnie pikuś. - odparł blondyn i otworzył przed nim drzwi samochodu. Jungkook posłusznie wsiadł i zapiął pasy, starając się zebrać myśli.
- Jak Ty to zrobiłeś? To była zagrywka tak banalna i żałosna, kto by się na to nabrał?
- Taki sztywniak jak ty nigdy kobiet nie zrozumie. One są proste i banalne, wystarczy mieć mózg. - odparł siadając od strony kierowcy. Zapiął pasy i ruszył, przyspieszając dopiero za zakrętem.
Brunet założył ręce na piersi, wpatrując się nieco tępo w szybę. Nie to, by był zły czy niezadowolony. Po prostu nie rozumiał czegoś takiego i nie wierzył, że poszło tak łatwo. Co ten facet w sobie takiego ma, że najpierw wkradł się w jego życie, teraz zaś jeszcze miał w jego matce sojusznika, przynajmniej w jakimś stopniu. Na bogów! Ona nawet nie zapytała go o rodziców, a przecież to było kwestią najważniejszą.
- Ona nie jest łatwa.
- Każda jest. Wszystkie chcą być postrzegane jako piękne, szczególnie te starsze. Odmładzanie ich to dobry patent, chociaż trzeba to zrobić umiejętnie. Z gorszymi już miałem do czynienia, nie ma czym się podniecać. Nie mówmy o tym, po prostu się dzisiaj wybawmy. Ma to być najfajniejszy dzień w Twoim życiu. Przynajmniej do następnego wypadu.
- Następnego? - utkwił w nim zaskoczone spojrzenie.
- Jeśli nie nabroisz to owszem, planuję następne.
Jungkook nic już nie odpowiedział. Wpatrywał się w mijane budynku, wzdychając cicho. Czuł się dziwnie, ale sympatycznie. Niedługo wybije dziesiąta, on zaś nie czyta o budowie mózgu pandy, tylko jedzie na imprezę z rozrywkowym studentem. Może nawet pozna nowych ludzi?
Musi się postarać. Jeśli tym razem spieprzy, zostanie bez nikogo.
A on... Nie chce już być całkiem sam.



- No nareszcie! - niezadowolony Hoseok podszedł do Namjoona i jakiegoś obcego chłopaka, przewracając oczami.- Już myślałem, że nas wykiwałeś Rapmon. W ogóle miło mi poznać, jestem Hoseok. - wyciągnął dłoń w stronę chłopaczka, którą ten delikatnie i nieco niepewnie uścisnął.
- Jungkook. Mi również. - skłonił się nieco, zerkając nieco zestresowany na blondyna. Nie spodziewał się, że pozna szkolną gwiazdę. Nie to, by w jakiś sposób te tytuły go zajmowały, jednak to chyba dobry zna, prawda?
Pierwszy raz był w klubie. Szalona, skoczna muzyka była nieznośnie głośna, na parkietach ludzie tańczyli i obściskiwali się. Wszędzie czuł zapach dymu, alkoholu i jakiś innych, nieznanych mu substancji. Ruszył za tą dwójką do sporej loży, gdzie siedziało kilku chłopaków i jakieś dziewczyny. Kilka osób kojarzył ze szkoły, jednak go raczej nikt nie znał. Przedstawili się sobie, zaś brunet analizował w głowie każde imię, by przypadkiem nikogo nie pomylić. Nie chciał wyjść na ignoranta, czy zwyczajnego chama.


Tymczasem Hoseok popijał kolejne już piwo. Cała ekipa całkiem nieźle się zgrała, nawet ten cały Kookie chyba zaczął się oswajać z roześmianym, imprezowym gronem. Oczywiście Monster pilnie go strzegł i pilnował, by nie wypił za dużo, jednak chyba nikt nie czuł się skrępowany. On sam miał dzisiaj trochę dziwny humor. Jimin się nie pojawił, pewnie gdzieś poszedł z Taehyungiem, Suga zapewne był dalej wściekły i siedział w domu, nie odpisał mu nawet na wiadomość.
W sumie czego się spodziewał? Yoongi od dawna nie należał już do ich paczki, w zasadzie nigdy go dni nich nie ciągnęło, Jimin zaś miał swój świat i swoje kredki. Imprezował sam i świetnie się w swoim towarzystwie bawił. Wprawdzie teraz jakby przystopował, jednak nadal było poza zasięgiem kogokolwiek. Czasami Hoseok sam się zastanawiał nas samym sobą. Niby miał wszystko - nie narzekał na powodzenie czy popularność, nie był najgłupszy, miał wiele talentów. Czemu więc czuł się tak... płytko? Jakby tak naprawdę poza tańcem i szkołą nie miał niczego.
Ach. Bredzisz człowieku. Alkohol Ci nie służy.



Minęły ze trzy godziny... Jungkook nie zwracał już uwagi na czas. Wsłuchiwał się w rozmowy nowych znajomych, chociaż nie bardzo chciał się odzywać. Lepiej było siedzieć cicho, zaraz pewnie by wyskoczył z czymś głupim i tylko by zrobił z siebie idiotę.
Nagle usłyszeli radosny głos. Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na uśmiechniętego bruneta w powycinanej bokserce, która eksponowała jego umięśnione ramiona i klatę. Kookie aż uniósł zaskoczony brew, lustrując go uważnie wzrokiem. Wręcz emanował pewnością siebie.
Nieznajomy przywitał się ze wszystkimi, po czym przysiadł koło Hoseoka. Rozmawiali ze sobą dość długo, jednak gdy tylko tancerz skończył piwo, nowo-przybyły wstał i zadowolony złapał zszokowanego Jungkooka za nadgarstek.
- Biorę tego dzieciaka na parkiet, zanudzicie go. - wyszczerzył się do Namjoona, który tylko z niedowierzaniem pokręcił głowa.
Zaskoczony Kookie posłusznie za nim podreptał w stronę tańczącego tłumu. Nie wiedział co ma powiedzieć, co zrobić.
- Jestem Jimin, Ty zaś jesteś Ciasteczkiem, prawda?
- Czym jestem? - spojrzał z niedowierzaniem na 'Jimina', stojąc jak kłoda pośród falujących ludzi. Wszystko działo się tak szybko. Ten chłopak zjawił się przed chwilą, zaliczył rozmowę z Hoseokiem a teraz jak gdyby nigdy nic mówi do niego takie rzeczy. On był nienormalny, ludzie się tak nie zachowują. Ewentualnie musi być pijany!
- Kookie. Brzmi jak ciasteczko. Chociaż... W sumie tak też wyglądasz. Schrupałbym Cię. - zaśmiał się, rozglądając dookoła. - Potrafisz tańczyć chłopcze?


- Namjoon, co tu robi Jimin i czemu poszedł z tym dzieciakiem? - Hoseok wpatrywał się zły w blondyna, który zerkał na parkiet popijając piwo.
- Kazałem mu wpaść. Ma rozkręcić tego dzieciaczka. - odparł jak gdyby nigdy nic. - Nie martw się, to jednorazówka. Ten chłopak jest zbyt spięty, nie potrafi się bawić. Tylko Jimin da radę go zmienić, gwarantuję Ci to. Po jednej rozmowie z kimś tak bezpośrednim i cwanym, uzna mnie i Ciebie za prawdziwie kulturalnych ludzi.
- Oszalałeś.
- To też dla Ciebie. Dzięki temu będziesz miał okazję wyrwać go w tańcu. Jestem geniuszem, zaufaj mi.
- Jesteś debilem.






Zapraszam do komentowania ;)




14 komentarzy:

  1. Hahahahaha XD końcówka powala XD a jeszcze do tego uwielbiam JiKooka. Może i z tego coś nie wyjdzie, ale ta scena mi się podobała ;; nie wiem czemu ale miałam odczucie, że rozdział był krótszy od poprzedniego XD może dlatego że rozmowa z matką Kooka zbyt mnie zmuliła XD
    weny~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba wpleść nudne rzeczy, matki tak łatwo się nie wytnie xD
      Dziękuję <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak samo jak osoba wyżej, rozdział wydawał mi się krótszy ;u;
    i tak samo jak osoba wyżej...
    Omo, omo, scena Jikooka *-*
    Wielbię Cię za to ❤
    Jak oni nie będą razem to ja nie wiem co zrobię ;u;
    Rozmowa Namjoona z matką Kooka rozwaliła mnie XDD
    W ogóle sen Sugi.
    Jak to czytałam to gdzieś na dnie moich myśli podejrzewałam, że to sen XDD
    A mimo to buźka sama mi się cieszyła.
    Perfekcyjnie to opisałaś~
    Oni przecież idealnie do siebie pasują XD
    Hobi, sory stary, ale nie wyrwiesz Jimina w tańcu.
    Nie wyrwie, prawda?
    Proszę, powiedz, że tak ;u;
    Nie wiem co jeszcze powinnam napisać...
    Nie znalazłam żadnych błędów.
    Powinnam być na Ciebie potwornie zła, bo rozdział jest strasznie krótki, ale Ty zrobiłaś tę cudowną scenę z Kookim i Jiminem, więc ostatecznie Ci wybaczę ;u; ❤
    No nic, czekam na kolejny rozdział i życzę weny~
    Powodzenia, papa! ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. W pierwszej chwili pomyślałam, że sen Sugi to prawda i miałam nietęgą minę XD
    Namjoon taki uzdolniony aktor ;D No po prostu cud, miód i malinka :3
    W sumie to jak ja napiszę jakiś dłuższy komentarz to jest święto. XD Więc z racji, że nie umiem dużo pisać powiem ci jeszcze, że oby tak dalej ;) Cudownie się to czyta. Wszystko jest przemyślane i klei się w całość ❤❤❤
    Weny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam coś ostatnio dziwną fazę na TaeGi, podobnie jak na Vmina, to mnie przeraża, bo zdradzam OTP xD No ale zobaczymy co z tego będzie ;D
    Dziękuję bardzo <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O mamciu. Moj Yoongi dlaczego on. Wspaniale jak zawsze. Czekam na kolejny. Weny zycze 😘

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc dodaję komentarz z telefonu. Możliwe jest, że coś utnie... Pisany w notatniku i wgl ~~~ Ale przejdzmy do komentarza.

    Suuga tak cierrpii. Mokre sny... Matko... Jak ty dobrze dobierasz wydarzenia, słowa, uczucia... Dajesz mi to czego chcę *.* Uwielbiam zranioną miłość, teraz tylko czekać, aż wyjawią się uczucia V...
    I jeszcze potrafisz tak sprytnie sptatać wątki, że tajemnica przeszłości rozwiązuje się powoli... Kocham ogień <3 Tak. Ten pieprzony ogień, cierpienie i ból, ciemność.... I lubie też stawiać czy kropki :P ...
    Namjoon świetny aktor, dżentelmen i podrywacz, do tego łamacz twardych matek, a jak potrafi się mądrze wypowiadać! Wszystko dla ciasteczkowego tyłka! <3 :')
    Czytam czytam i wybucham śmiechem (w poduszkę, azaliż teraz "śpię") " "Ktoś tu sobie ze mnie robi jaja". Z tym, że matka 'jaj' nie miała" xDD dopiero po chwili ogar "...w zwyczaju robić"
    Budowa mózgu pandy xD Nie no. Rozwalasz system :')
    Kookie nie chce być już aspołeczny! Yaay!

    I na koniec JiKook! JiKook! JiKook!!!
    Lece czytać kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  8. No w końcu pojawił się mój kochany JiKook! taki seksiak wywija na parkiecie z niedorozwojem typu Kookie- no nic tylko zabić! Jimin jest mój! No i RapMon. Jestem ciekawa kolejnych rozdziałów^^ Mam pytanko: czy Rap Monster kogoś sobie znajdzie? Dostępne odpowiedzi: Tak, nie. Jeśli tak, to proszę nie zdradzać mi w komentarzu, kto to jest. Pozdrowionka^^ Weny^^

    OdpowiedzUsuń
  9. HAHAHA KONCOWKA MNIE ROZWALILA NA SAME KAWALECZKI XDDDD
    Jikook? Nie podchodzi mi ten otp do mojego otpowego zniszczonego psychopackiego serduszka ;; raczej tutaj kibicuje Vminowi ,Kookmonowi,I yoonjinowi sori XDDDD
    Na początek to normalnie weź rozpłakałam się nie wiem czemu po prostu ;; Jejku ♡
    Lece czytać kc ♡

    OdpowiedzUsuń