piątek, 15 maja 2015

11. I need U boy

Mijały kolejne dni, które dla Jina były niesamowitą męką, przez którą jednak przebrnąć musiał. Brak rozmów, poza zwyczajnym 'cześć' rano i 'dobranoc' wieczorem, po prostu go załamywał, chociaż jego perfekcyjna twarz zawsze była uśmiechnięta. Nie wiedział, co ma począć z tym fantem. Z jednej strony nie chciał go zamęczać, zmuszać do rozmów, skoro tego nie chciał, z drugiej sam się psychicznie wykańczał. Każdej nocy rozmyślał nad całą tą sytuacją, starając się znaleźć jakiś punkt zaczepienia, by wszystko naprawić, przynajmniej w minimalnym stopniu.
Wsunął talerze do zmywarki, po czym otworzył okno, wyglądając na zewnątrz. Chłodny wiatr muskał jego policzki i rozwiewał włosy. To było przyjemne uczucie, odrobinę go uspokajało. Gdy z powrotem schowa głowę do mieszkania, to powrócą problemy. Jeden problem w sumie.
Yoongi.
Różowowłosy chłopaczek, który siedział zamknięty w pokoju, zaś Seokjin nie wiedział, co tam robił. Martwił się, cholernie mocno się stresował. Suga był rozsądny, jednak kto wie co mu strzeli do głowy? Często stabilni emocjonalnie ludzie nagle stawali się dziwaczni i robili głupoty. Nie mógł zaś sobie pozwolić na to, by cokolwiek złego stało się jego współlokatorowi.
W końcu mu zależało, prawda?
Z każdym obejrzanym zdjęciem, z każdym smutnym spojrzeniem... Uświadamiał sobie przez te wszystkie dni, że jednak to nie jest kwestia koleżeństwa, tylko sympatii. Nieco głębszej i naznaczonej innymi cechami niż przyjaźń.
Jednak co to za uczucie, gdy jedna osoba nie może pomóc drugiej?
Gdy nie potrafi wywołać uśmiechu na jej twarzy?
To żenujące i żałosne.
Seokjin... Weź się w końcu w garść.

Zamknął okno i uspokajając się nieco, ruszył w stronę pokoju młodszego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, zaś dłoń przylgnęła do drzwi.
Zapukał.
Przez chwilę nic nie usłyszał, co nieco go zmartwiło, jednak gdy już miał zamiar powtórzyć tą czynność, te się otworzyły i pojawiła się w nich postać Yoongiego.
- Hyung? Coś się stało?
Jego jasne czoło pokryły zmarszczki, widocznie nie spodziewał się, że Jin się przełamie i zakłóci jego spokój.
- Mogę wejść? - ciepły, przyjemny dla ucha ton. Chciał wydać się jak najbardziej pozytywny, smutny wzrok tylko bardziej by chłopaka zestresował, a przecież muszą w końcu porozmawiać.
Suga wpuścił go, po czym opadł z powrotem na łóżku, na którym spędził cały ostatni tydzień.
- Nie jest dobrze, prawda? - zaczął, siadając na krześle przy biurku. Nie chciał krępować go swoją osobą aż tak, dlatego nie przysiadł się do niego. Dystans w tej postaci jest konieczny.
- Czemu tak sądzisz? Wszystko jest okej. - młodszy wzruszył ramionami, wbijając wzrok w sufit. Jego twarz nie wyrażała nic, ani smutku, ani zmarnowania. Jakby był posągiem. Ta rozmowa nie będzie najłatwiejsza, to było pewne. Tym razem jednak nie odpuści.
- Nie jadasz, siedzisz całymi dniami w pokoju, praktycznie się do mnie nie odzywasz. Pisał do mnie Hoseok, ponoć całkowicie ich olałeś. Co się z Tobą dzieje, Yoongi?
Różowowłosy spojrzał na niego, zaś Jin mógł wyczytać z jego twarzy niepewność. Pewnie zastanawiał się nad jakimś kłamstewkiem. - Widziałem zdjęcia. Niechcący mi wypadły.
Raz kozie śmierć. Nie było to najmądrzejsze, Suga może się zirytować, jednak inaczej tego nie załatwią i starszy po prostu się wykończy. Poza tym chciał mu pomóc.
- Och... Nie chcę o tym rozmawiać, naprawdę. - mruknął, krzyżując ręce na piersi. Bił się z myślami, zapewne czuł się też niepewnie.
- Ale ja chcę i ten jeden raz nie dam za wygraną. Nie wyjdę stąd, wierz mi. Męczy mnie taka atmosfera, Ty zaś musisz się wygadać, duszenie tego w sobie nic nie da.
- Ta sprawa jest zakończona.
- Nie jest. Nie kłam Yoongi.
Wstał z krzesła i podszedł do niego. Przysiadł na łóżku i spojrzał na niego z góry, wzdychając cicho.
- Co to za chłopak? Co się między wami stało, skoro jest Ci tak źle?
- To nie o to...
- Mnie nie oszukasz. - przerwał mu. Nie czuł się dobrze tak na niego naciskając. Bolało go serce i zapewne nie chciał usłyszeć tego wszystkiego, jednak musiał. Dla siebie, dla Yoongiego. Dla nich obojga.
Jego ciemne oczy patrzyły na Sugę uważnie i z jakimś dziwnym błyskiem.
- Hm. To Taehyung. Moja pierwsza miłość.

Dalsza rozmowa zmusiła Jina do ukrywania jakichkolwiek emocji. Dopuszczał do siebie tę myśl, to było logiczne, jednak mimo wszystko go to zabolało. Od razu znienawidził tego fałszywego dzieciaka, który tak mocno zranił Sugę, teraz zaś jak gdyby nigdy nic przyjechał do stolicy, w dodatku zapisał się do tej samej szkoły. Szczyt chamstwa.
Jin miał teraz dwa marzenie - nigdy nie spotkać tego okularnika i sprawić, by Yoongi się odkochał.
I zakochał w nim.
Przecież wcale nie jest gorszy od kosmity, prawda?


***


- Nigdy tego nie zrozumiem! - jęknął Jimin, zamykając książkę. Rzucił ją na ziemię niezadowolony, zaś jego twarz wykrzywiona była w dziwnym grymasie. Hoseoka nieco to bawiło, nieczęsto można było go widzieć z czymkolwiek, co nadawało się i służyło do nauki. To typ idioty, który poza rozrywką nie zajmował się niczym innym. A tutaj proszę. Siedział względnie grzecznie i od pół godziny słuchał Taehyunga, który starał się wytłumaczyć mu matematykę.
- Ale Jimin! Przecież to jest logiczne i łatwe. Trygonometria jest łatwa, wystarczy znać wzory. Gdybyś tylko się nauczył tych zaznaczonych na czerwono, to byś rozwiązał każde zadanie. - blondyn patrzył na niego niezadowolony, poprawiając na nosie okulary. Biedak porwał się z motyką na słońce, Park był zbyt oporny na jakąkolwiek wiedzę. Swoją drogą nie spodziewał się, że ten dzieciak był aż tak inteligentny. Obowiązujący go materiał rozumiał perfekcyjnie, jakby nie stanowiło to dla niego jakiejkolwiek trudności. Wyglądał na głupiutką panienkę z dobrego domu, nie zaś na kujonka, to zastanawiające.
- Park, ogarnij się. Tae niedługo z Tobą oszaleje i nie zdasz w tym roku. - usiadł obok nich po ogarnięciu czegoś w swoim laptopie. Został tutaj po tańcach, chciał bowiem podpatrzeć tę dwójkę w akcji. Ostatnio łapał się na tym, że dobrze mu się z nimi spędzało czas. Pomimo początkowej niechęci do tego dzieciaka teraz mógł bez dwóch zdań powiedzieć, że to sympatyczny chłopak i nie był taki zły, jak mu się na początku wydawało. Można było z nim porozmawiać o muzyce, też czytał książki fantasy i znał się na rapie. Wprawdzie nie wychodziło mu nawijanie (Hoseok od razu to sprawdził, bowiem desperacja trwa nadal), jednak znał podstawowe zespoły i najważniejsze utwory. Poza tym ciągle się wygłupiał, żartował i stroił dziwne miny, co doprowadzało go do łez. Dopiero teraz zrozumiał, dlaczego Jimina tak do niego ciągnęło. Po prostu koło tak pozytywnej osoby nie dało się przejść obojętnie. Wprawdzie nieco męczyła go kwestia sporu z Sugą, jednak starał się o tym nie myśleć, nie miało to sensu. To nie jest jego kłótnia, niech sobie załatwiają sami takie sprawy.
Lubił Sugę, Lubił Taehyunga, Jimina też. Nie chciał stać za jedną stroną murem, w końcu nie musiał.
- Jesteście straszni. Nie mam głowy do takich głupot, dla mnie to rząd dziwacznych literek i nie jestem w stanie zapamiętać tego.
W sali rozległ się głośny śmiech pozostałej dwójki.
- ChimChim! Jesteś po prostu głupiutki! - chuda ręka Tae spoczęła na głowie Parka i rozczochrała jego włosy. Białe zęby szczerzyły się, zaś czekoladowe oczy lekko zmrużył. Pocieszny widok.
Nagle drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich sprzątaczka, która nieco zaskoczona spojrzała na rozbawioną trójkę.
- Nadal macie trening?
- Och, nie nie. Już wychodzimy! - Hoseok zerwał się i pobiegł do szatni, skąd zabrał swoją torbę, do której schował laptopa. W tym czasie Tae i Min się zebrali i cała trójka wyszła na zewnątrz.
- Troszkę się zasiedzieliśmy. - odparł Jimin, poprawiając na głowie czapkę. Hope skinął głową, kierując się w stronę wyjścia z budynku.
- Może skoczymy coś zjeść? Umieram z głodu! - zaproponował, patrząc pytająco na kolegów. Jimin zadowolony pokiwał głową, zaś Taehyung nieco nerwowo przegryzł wargę, po czym odparł przepraszająco:
- Niestety muszę się czymś zająć, może innym razem.
- Znowu? Przecież mamy piątek! - Park skrzywił się, wlepiając niezadowolone spojrzenie w przyjaciela. Ten lekko się zarumienił.
- Właśnie, jest piątek. Przecież Ci mówiłem, że muszę.
- Mogę wiedzieć o co chodzi?
Hoseok czuł się nieco głupio, tylko on bowiem nie ogarniał sytuacji. Co ten kosmita mógł robić w piątkowe wieczory? Tydzień temu też się wymigiwał i ostatecznie nie poszedł z nimi w sobotę do kina. Jiminowi się to nie podobało, widział to aż nazbyt dobrze. Emocje wymalowane na jego twarzy były jednoznaczne.
- Nic hyung. Ja... Widzę się z kimś, nic specjalnego. - zaśmiał się nerwowo blondyn, po czym poprawił na ramieniu torbę i uścisnął mocno Parka, następnie zaś delikatnie objął i Hoseoka, którego takie pożegnanie nieco zaskoczyło. Pozytywnie rzecz jasna. - Muszę uciekać, papa!
I pobiegł. Hope od razu spojrzał na Jimina, który tylko wzruszył ramionami.
- Nic Ci nie powiem, to nie jest twoja sprawa. A teraz chodźmy zjeść, burczy mi w brzuchu.


***


- Nareszcie!
Namjoon opadł na fotel, popijając z butelki piwo. W mieszkaniu Hoseoka leciała głośna, przyjemna dla ucha muzyka. Ludzi przybywało, słychać było rozmowy, śmiechy, odgłos otwieranych butelek. Dawno nie robili domówek, jednak teraz mieli okazję, prawda? Kołkowy chłopiec przełamał się i zaczął uczęszczać na zajęcia taneczne. Wprawdzie na castingu się nie pojawił jednak jakiś czas później przyszedł na próbę i oznajmił, że od tego dnia będzie tańczył. Hoseok nie miał zbyt wiele do gadania, w końcu ten dzieciak był stanowczy i chyba nie dopuszczał do siebie myśli, że może być za późno. Zawsze miał to, co chciał, teraz też tak było. Miał siłę przebicia i silną osobowość, chociaż towarzysko to niezła pierdoła była.
Oczywiście impreza nie była spowodowana chęcią przywitania Kookiego w grupie, tylko tym, że chcieli się kulturalnie najebać, jednak dzieciak niech myśli swoje, zmotywuje go to do bycia miłym chociaż ten jeden raz.
- Kluby są spoko, jednak imprezy we własnym gronie, to najprzyjemniejsza forma rozrywki. - uśmiechnął się Hoseok, siadając naprzeciwko, zaś Kookie przysiadł przy Monsterze, sącząc jakiegoś słabego drinka, którego blondyn mu osobiście stworzył. - Podoba Cię się, Jungkook?
- Och, jest dobrze, naprawdę. Nie bywałem na domówkach, więc czuję się nieco nieswojo, ale zapewne za chwilę to minie. Musi minąć ta pierwsza faza niepokoju, to raczej normalne.
Hope tylko skinął głową. Nadal nie przywykł do sposobu, w jaki ten chłopak się wysławiał, jednak przestało mu to aż tak bardzo przeszkadzać. Na zajęciach dawał z siebie wszystko, szybko uczył się nowych kroków i ostro rywalizował z Jiminem. To poniekąd Hoseoka cieszyło, gdyż mając przeciwnika, człowiek bardziej się stara i lepiej rozwija, chociaż czasami ich relacje były... kłopotliwe. Park nie szczędził sobie głupkowatych komentarzy i był wręcz nachalny co Hope, pomimo wielkiej sympatii musiał stwierdzić. Jednak i w tym przypadku się nie wtrącał. Postanowił pozostać daleko od wszelkich sporów, chociaż dzisiaj może sam do jednego doprowadzić. Nie pomyślał o tym, że Suga i Taehyung mogą się tu spotkać, kiedy tę dwójkę zapraszał. Teraz odrobinę się stresował, gdyż nie chciał jeszcze bardziej ich skłócić. Jimin pewnie zacząłby bójkę, gdyż swego czasu zachowuje się jak rycerz blondyna.
Odwrócił się do tyłu i zerknął na wspomnianą dwójkę. Jimin się popisywał i wywijał na parkiecie, zaś kosmita zadowolony popijał ozdobiony owocami, kolorowy napój. Wyglądał całkowicie inaczej bez mundurka i tych okrągłych okularów. Obcisłe spodnie, wysokie trampki i luźna koszulka, która odsłaniała jego odstające obojczyki i kawałek ramion. Całkiem udana stylizacja, podkreślała bowiem to, co powinna. Jimin chyba też coś majstrował przy jego twarzy, bowiem oczy wydawały się podkreślone, a Park nie stronił od kosmetyków od czasu do czasu. W każdym razie tym razem mu naprawdę wyszło, Taehyung wyglądał całkiem atrakcyjnie.
Prawdę powiedziawszy nie spodziewał się, że tu się pojawi. Wszelkie weekendy miał zajęte i nie wchodziły w grę jakiekolwiek wyjścia, dzisiaj zaś jak gdyby nigdy nic pojawił się w jego domu. To nieco dziwne, jednak przyjemne. Poza szkołą się nie widywali, tylko Jiminowi poświęcał popołudnia, co sprawiało, że Hoseok czuł się nieco odtrącony. W przyjaźni rzecz jasna, coby nie było niedomówień. W końcu nadal klata Parka wygrywała w starciu z jakimkolwiek innym człowiekiem.

Towarzystwo z czasem coraz bardziej odpływało. Koło pierwszej Hoseok usłyszał dzwonek i nieco leniwie ruszył w stronę drzwi.
- Siema. Jednak dałem radę się zjawić. To Jin, chyba się nie poznaliście na żywo.
Żesz kurwa mać. No to się porobiło...
- Cześć. Hoseok, miło mi. - uścisnął dłoń wysokiego szatyna, po czym zamknął za nimi drzwi. Zaczynało się komplikować. Miał nadzieję, ze Suga odpuści, w końcu najczęściej nie miał ochoty na imprezy, co mu się tak nagle odwidziało? I najgorsze...
- Hyung! Gdzie są jakieś ściereczki? Niechcący rozlałem napój... - Taehyung złapał go za ramię, patrząc na niego pytająco. Był nieco wstawiony, Jimin ciągle mu dolewał alkoholu, a miał dość słabą głowę. Nie było to jednak najważniejsze.
Suga i Jin stali jak wryci i jakby się zawiesili. Blondyn początkowo chyba nie ogarnął, bo dopiero po chwili odwrócił się w ich stronę, rozchylając usta z niedowierzaniem.
- Yoongi... - wyszeptał cicho, puszczając ramię bruneta. Hope zauważył, że zaczął drżeć, zaś jego powieki zaczęły się szybciej poruszać. Takie mruganie oznaczało tylko jedno, mianowicie to, że zaraz zacznie się potop.
Jin chyba coś szepnął różowowłosemu, jednak ten tylko machnął ręką i wyminął ich, jak gdyby nigdy nic. To zaskoczyło Hoseoka, spodziewał się dram, czyżby się jakoś dogadali?
Utkwił wzrok z wyprowadzonym z równowagi Tae, po czym objął go ramieniem i pociągnął w stronę balkonu.
- Gorąco tutaj, prawda? Przewietrzymy się.
Młodszy poszedł za nim posłusznie, zaciskając dłonie w piąstki. Chyba ostatkiem sił opanowywał emocje, pewnie nie chciał robić scen i psuć innym zabawy. Jimin rozmawiał z Kookim, nie było sensu go teraz wołać, więc to brunet będzie się musiał nim zająć. Nie to, by ten fakt go jakoś wyjątkowo bolał. To w końcu jego wina. Otworzył przed nim drzwi i puścił go przodem, po czym oboje przysiedli na ławce. Balkon był spory, w końcu Hope mógł sobie pozwolić na okazałe mieszkanie, nie przepadał za klitami.
- Przepraszam, chyba za dużo wypiłem i... - zaczął Kim, obejmując się ramionami. Nie było sensu tego roztrząsać, tak więc po prostu milczeli. Hoseok raz po raz na niego zerkał, jednak nie odezwał się ani słowem. Przesiedzieli tak kilkanaście minut, może pół godziny. Gdy zaczęło się robić zimno, bez większych oporów złapał go za rękę i pociągnął ku górze.
- Chodźmy do środka, jeszcze się przeziębisz.
Niczym marionetka znowu za nim poczłapał. W salonie ludzie tańczyli pijani. Jimin śmiał się sam do siebie, bo Jungkook chyba wychodził z siebie i go ignorował całkowicie. Sugi nie zauważył, co go częściowo ucieszyło. Posadził Taehyunga na kanapie i podał mu drinka.
- Napij się. Ja znajdę Namjoona i potem do Ciebie wrócę, okej?
- Jasne, nie przejmuj się i baw. - prostokątny uśmiech. Nareszcie. Tae miewał dziwaczne nastroje, popadał w skrajności. Ale to dobrze, lepiej mu z uśmiechem.


***


Serce waliło mu jak oszalałe. Miał ochotę powiedzieć coś wrednego, mądrego, jednak całkowicie go wcięło. Wyglądał oszałamiająco, seksownie i uroczo. Pomijając fakt, że się go zwyczajnie tu nie spodziewał, to przeraziła go ta reakcja. Chyba wywalenie zdjęć na nic się nie zdało, skoro uciekł jak tchórz i rzucił się na alkohol, wypijając całkiem sporo na raz.
Na niewiele to się zdało. Rozmowy z Jinem odpadały, udało mu się zapoznać go z Namjoonem, z którym chyba znaleźli wspólny język. On zaś stał i rozmyślał. Czas płynął mu bardzo szybko, po dłuższej chwili jednak postanowił się rozejrzeć, gdyż wyglądał żałośnie.
Wrócił do salonu, rozglądając się dookoła. Pech to pech, prawda?
Taehyung spał słodko na kanapie z rozchylonymi ustami. Pusta szklanka leżała na ziemi, pewnie wypił zbyt dużo. Gdy się jeszcze widywali, to zawsze leżał po odrobinie alkoholu. Nie upijał go oczywiście, jednak dzieciaki zawsze ciągnie do zakazanych rzeczy. Chyba nic się nie zmieniło.
Opanowując drżenie podszedł do niego i przyklęknął przy nim, wpatrując się w jego twarz. Piękny. I taki niewinny...
Cholera. Czemu serce tak mu wali? Dlaczego ma ochotę się nim zaopiekować?
To bolało, ale coś sobie uświadomił. Tak naprawdę nie był w stanie go nienawidzić. Zawsze to pozostanie jego Tae, jego kochane maleństwo. Mógł cierpieć, czy jednak był sens w okłamywaniu się?
- Ech...- westchnął, po czym wsunął rękę pod jego kolana, zaś drugą objął jego plecy i podniósł go. Wymijając pijane towarzystwo ruszył w stronę pokoi gościnnych. Otworzył nogą pierwsze i wszedł z nim do środka, po czym położył go na łóżku i zakrył kołdrą.
- Wiesz co Tae? Nie zniosę, jeśli sobie kogoś znajdziesz. Zabraniam Ci się zakochać, rozumiesz? Ja chcę być Twoim pierwszym i jedynym. Pamiętaj o tym.
Pogładził jego włosy, po czym przysunął swoją twarz do jego i musnął ustami jego różowe, rozchylone wargi.
Pierwszy pocałunek należy do niego.
To szczyt desperacji Yoongi, wiesz o tym?





Zapraszam do komentowania ;)


16 komentarzy:

  1. No nie.
    No po prostu nie.
    Jestem na siebie tak strasznie zła.
    Obiecałam sobie, że nie będę przeżywać aż tak bardzo różnych opowiadań, bo nie okłamujmy się, to trochę dziecinne.
    No ale w Twoim przypadku to niemożliwe!
    Podczas gdy powinnam to czytać z delikatnym uśmiechem, kiedy bohaterom przydarzy się coś miłego, lub lekko zasmucić, gdy cierpią, to ja śmieję się w głos i płaczę. (Prawie)
    Zżyłam się z bohaterami, a Twoje opisy sprawiają, że wydaje mi się, jakbym tam była...
    Bardzo się cieszę, że Yoongi porozmawiał z Jinem (który jest w nim zakochany! ❤). Na pewno chociaż troszkę lepiej się poczuł.
    Hobi się zakochuje ❤ Dobrze, że przekonał się do Aliena i teraz spędzają czas we trójkę~
    Jednak znowu...
    Tae, co Ty robisz w weekendy, że nie możesz się z nikim spotykać? Coś kombinujesz ;-;
    Kookie~
    Nie wolno Ci pić. Napijesz się, jeszcze ktoś Cię wykorzysta i co Ty biedny zrobisz?
    Nieco zdziwiła mnie reakcja Sugi na Tae. Byłam pewna, że będzie mega drama XDDD
    Powoli wprowadzasz pairing Jina i Namjoona... Nie martw się, ja wszystko widzę. To zdanie o Jikooku też zapamiętałam ^-^
    No ale przejdźmy do sedna... Końcówka powala system. Yoongi pocałował Tae. To jest kochane~ baaardzo, bardzo kochane ❤
    Rozdział jest długi, co strasznie mi się podoba! (Z resztą mój komentarz też do najkrótszych nie należy... Przepraszam za to, ale jakbym ja się nie wygadała, to nie byłabym sobą ;-;)
    Błędów żadnych nie dostrzegłam, ale jest późno i mogę się mylić, dlatego tę kwestię pozostawiam komuś innemu~
    Chciałam jeszcze dodać, że podziwiam Cię za tak umiejętne prowadzenie kilku wątków na raz i idealne, płynne łączenie ich. To jest coś, co najbardziej kocham w tym opowiadaniu.
    Jeszcze raz przepraszam, że się tak rozpisałam ;u;
    Życzę bardzo dużo weny!
    Papa~! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam długie komentarze, nie przepraszaj więc!
      Nie byłabym sobą, gdybym znowu nie dodała nowego pairingu ;D
      Dziękuję baaaardzo <333

      Usuń
  2. Nieeeee! Cały komentarz mi się usunął! =.= ;/

    Owwww gooood! Ten rozdział jest totalnie zajebisty!!!
    Przez Ciebie mam totalnego mindfuck'a i sama już nie wiem kogo shippuje!
    Z jednej str YoonJin to boski pairing i mój różowy książę, który tak bardzo kocha oraz dba o Sugę, ale z drugiej TaeGi tez jest totalnie kochane i pasujące do siebie! No ale przecież miał być VMin! A tu raczej JiKook na horyzoncie się czai... Tylko w takim razie co z Namem i Hopiem?!

    AGH... Teraz sama nie potrafię się zdecydować T.T

    Ale ten chapter jest po prostu GĘ.NIAL.NY! Czyste mistrzostwo! ♡
    I tak bardzo kocham, że już umieram z ciekawości na cd.~~

    Proooszę, dodaj jutro nowy part~~ <3 ^^
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Sama nie wiem już kogo chcę z kim połączyć, bo mój początkowy zamysł uległ całkowitemu przekształceniu ;D Chociaż jedna para jest już w mojej głowie i jej nie zmienię <3
      Dziękuję bardzo <3 Postaram się!

      Usuń
    2. O boże... Przeczytałam "na spokojnie" swój komentarz i się załamałam... -.-
      Piszę jak jakaś napalona i nieogarnieta małolata, a wręcz typowa gimbaza, a przecież już stara baba ze mnie (T.T). Więc proszę, wybacz mi tak niedojrzałe i kiepskiej jakości, jeśli chodzi o styl pisania, komentarze.
      Ale w sumie to Twoja wina i powinnaś wziąć za to odpowiedzialność! Przecież nie bez powodu nagle zaczynają panować nade mną feelsy i jakakolwiek trzeźwość umysłu idzie się co najmniej paść...
      Co do występujących to mam te same spostrzeżenia co Kee Nan^.-
      Na koniec dodam, iż ciesze się, że tym razem nie miałam naocznych świadków, którzy by widzieli moje reakcje podczas czytania tego rozdziału, bo na serio kaftan bezpieczeństwa by już na mnie czekał... Taaak, a niby powinnam być poważna przez wzgląd na swój wiek... No dzięki Tobie zdecydowanie mi to nie wychodzi xp

      Usuń
    3. Przesadzasz! Ja tak samo zachowuję się czytając jakieś ff w necie, czasami ryczę, drę się i tak dalej. 21 na karku a zachowanie podobne do tego, gdy byłam w podstawówce. I co zrobimy z tym? Nic! Przynajmniej jest zabawie.
      Ok, biorę wszystko na klatę, nie ma sprawy! ;DD

      Usuń
    4. No to hi5! bo też potrafię reagować w ten sposób xp
      Tylko czemu znów jestem starsza? T.T Za tydz styknie mi już 23 lata... Eh, lat przybywa a psychika wciąż jak u dzieciaka... Ale to chyba znaczy, że się jest wiecznie młodym, nie? xp Jak nasz Alien! XD Niby 20 lat a zachowuje się jak gówniarz~ ale taki totalnie kochany, którego by się tylko chciało zatulać na śmierć ~ xD
      Dobra, mieć spamu, bo trochę odbieram od tematu i fabuły Twojego ff xp

      Usuń
  3. Ojezuuuuuuuuuuuuuuu
    Dlaczego mi to robisz.... dlaczego ? ;___;
    * wdech wydech *
    Na wstępie powiem, że kocham twoje opowiadania
    a ten rozdział...
    MASAKRA
    od pół godziny cieszę twarz do monitora
    Działasz cuda, jeszcze żadne opowiadanie tak na mnie nie działało
    Masz bardzo ciekawy styl pisania ^^
    Bardzo dobrze kreujesz postacie
    W magiczny sposób opisujesz rozterki bohaterów
    Emocje postaci przechodzą na mnie
    Nie myślę teraz o niczym innym... w mojej głowie tylko :
    '' CO BĘDZIE DALEJ ?! ''
    Tae taki sodki
    Suga taki biedny
    Jimin to jak zwykle XD
    Ach
    ......................................................................................
    Zastanawiam się o co tak na prawdę chodzi z J-Hopem bo gościa nie ogarniam ;-;
    No ale Suga... i Tae.... cieszę się że na tej imprezie nie zrobili jakiejś awantury bo byłby przypał ;___;
    No ale ta końcówka... te słowa... MAGIA !
    Jestem zauroczona całym tym rozdziałem i od dzisiaj jestem twoją fanką <3

    Błagam cię o kontynuację bo chyba umrę jak się nie dowiem co dalej XD

    Weny życzę, kocham, pozdrawiam i dobranoc ! <333333

    PS. Moja wypowiedź to masło maślane dlatego wybacz, ale jest 1 w nocy a jeszcze emocje po przeczytaniu nie opadły ;u; Weny ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, aż mam banana na ryju, to było naprawdę słodkie i kochane <3 Teraz nie mam już wyjścia i następny rozdział pojawi się jutro. Znaczy dzisiaj, bo to już po północy ;)
      Dziękuję bardzo za taki fajny komentarz <33

      Usuń
    2. Daje dużą okejke za zdanie "Teraz nie mam już wyjścia i następny rozdział pojawi się jutro."
      XD
      Już się doczekać nie mogę~~~~

      Usuń
  4. Och, kuźwa... Ale Yoongi i V razem słodko wyglądają... Chcę więcej *u*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taegi to taki kochany pairing, uwielbiam ich <3

      Usuń
  5. Jeeejku jakie to było kochane ♡ ale teraz.
    KOBIETO JAKI W KONCU TU JEST PRAWDZIWY PAIRING?!?!?!?!? TAEGI,VMIN CZY VHOPE BO JA TAK MYSLE MYSLE I DOMYSLEC SIE NIE MOGE NORMALNIE XDDDD
    HOBIŚ SIE TU ZAKOCHUJE POWOLI JA TO WIDZE HYHYHY XDDDD
    DŻEM DOKUCZA CIASTKOWI BIEDNY CIASTEK XDD
    TAEŚ PIJANY ŚPI NA KANAPIE O JPRDL BYM GO TERAZ ZGWALCILA BEZ ZADNYCH "ALE" XDDDDDD
    KONCOWKA MNIE URZEKLA NORMALNIE AWW ♡
    MYSLALAM ZE ZNOW WYBUCHNIE JAKAS DRAMA C NE XDDD ALE NA SZCZESCIE NIE BOZE JAKIE TO BYLO SLODKIE ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja pragnę by ten Tae był z Sugą <3 THIS IS TRUE LOVE <3 omg umieram <3 Wennnyyyy :D

    OdpowiedzUsuń