Po pamiętnej nocy ich stosunki stały się nieco dziwne. Szatyn chodził jakby szczęśliwszy i korzystał z okazji, byleby go tylko objąć czy dotknąć. Nie było to nieprzyjemne, to właśnie najbardziej go stresowało. Przecież w jego sercu był Tae, jak więc mógł tak lekko przystać na głębszą relację z hyungiem? Czy nie była to w jakiś sposób zdrada jego miłości? Jeśli tak, czemu nie czuł wyrzutów? Czy to przez wzgląd na związek blondyna? W końcu on pierwszy sobie znalazł faceta, co różowowłosemu pozostało? Z drugiej strony uczucie te musiało być słabe, skoro nie płacze i pieprzy się z innym...
Nie zostało mu nic innego jak spotkanie i rozmowa. Gdy staną oko w oko, to serce samo powinno mu podpowiedzieć, prawda?
Zadzwonił dzwonek. Cholera, miał głupie deja vu, w końcu ostatnio też czekał w tym samym miejscu na blondyna, by z nim poważnie porozmawiać. Wtedy wrócił do domu zły na siebie, ale szczęśliwy, czy i tym razem tam będzie?
Dostrzegł go niemal od razu. Szedł sobie roześmiany z Hoseokiem i Jiminem, co niezbyt mu się spodobało, chociaż nieco się zdziwił. Park zerkał ciągle w telefon niezadowolony, zaś Jung szturchał blondyna, wpatrując się w niego nieco zbyt intensywnie. Co do cholery się tutaj dzieje?
- Taeś! - machną ręką, krzycząc jego imię. Blondyn uniósł głowę i przez ułamek sekundy się w niego wpatrywał, po czym zaczął biec w jego stronę, od razu zarzucając mu ręce na szyję.
- Hyung! Co Ty tutaj robisz? - wtulił się w niego mocno. Yoongi objął go w pasie, gładząc po plecach, po czym zerknął na pozostałą dwójkę, uśmiechając się odrobinę złośliwie.
- Siema Hoseok i... Jimin, tak?
Niezadowoleni bruneci siknęli głową, co dodatkowo sprawiło, że poczuł się lepszy. W końcu to on ściska Tae, nie oni. Pewnie Parkowi żyłka zaraz pęknie i tyle będzie z ich związku.
Ups. Czyżby był zbyt wredny?
- Wybaczcie, ale porywam mojego słodziaka na obiad. - odparł po czym puścił Tae i otworzył przed nim drzwi. Młodszy pomachał kolegom i wsiadł bez oporów, Suga zaś szybko zatrzasną za nim drzwi, po czym odwrócił się do chłopaków. - Hoseok... W niedzielę widzimy się u Monstera, postaraj się pomyśleć nad konceptem. Teraz żegnam!
I wsiadł, odjeżdżając niemal od razu. Zerknął na zadowolonego blondaska, przegryzając wargę. Standardowo nie mógł się nim nacieszyć, serce aż zrobiło fikołka w jego klatce piersiowej, tak mocno uradował go widok malucha. Gdyby nie fakt, że prowadził, to rzuciłby się na niego i wyściskał za wszystkie czasy. Czy to już nie podchodziło pod obsesję?
- Przepraszam Cię za weekend, ale miałem egzamin i sam rozumiesz... - skłamał, przegryzając niepewnie wargę. Nie powinien tak się zachowywać, jednak czasami trzeba było łgać. To będzie pierwszy i ostatni raz.
- Jasne, nie ma problemu. Nauka jest najważniejsza hyung. - wyszczerzył się okularnik.
- Nie nudziłeś się sam? Powiedziałem Ci o tym na ostatnią chwilę, aż mi głupio...
- Och, nie nie. Hoseok zabrał mnie na wycieczkę, nie było mnie w Seulu przez trzy dni.
Yoongiemu aż zadrgała brew.
- Jak to z Hoseokiem? Gdzie? Co robiliście? - rzucił, nie zastanawiając się nad tym, że takie wypytywanie było nie na miejscu.
- Miał zarezerwowany pokój, więc powiedział, że mogę jechać z nim. Spacerowaliśmy, byliśmy na basenie, oglądaliśmy horrory i anime...
- Przecież Ty nienawidzisz horrorów, boisz się ich... - mruknął niezadowolony.
- Hyung się uparł, by obejrzeć. Potem w nocy bałem się wyjść do toalety i musiałem go budzić, by mnie odprowadził. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak głupio się wtedy czułem! - jęknął blondyn, rozkładając ręce w geście bezradności. Sudze się ta opowieść ani trochę nie podobała. Czyżby Hope stał się jego kolejnym rywalem?
- Uh, czekaj... Jak to go obudziłeś? Spaliście w jednym pokoju?
- W sumie to w jednym łóżku, bo było późno i nie chciało mi się wracać do drugiego pokoju. - wzruszył ramionami Tae, nieświadomy tego, że w środku Yoongi się niemal gotował, planując już śmierć tego tancerzyka od siedmiu boleści.
- Co na to Jimin? Nie zabronił Ci jechać ot tak?
- Och... Był zaskoczony, ale raczej nigdy mi nie zakazywał niczego. Powiedział tylko, że mam na siebie uważać i nie upijać się jak świnia, bo mi wtedy odbija.
- Rozumiem. - skinął głową różowowłosy, chociaż tak naprawdę niewiele kumał z tych relacji. Tae był z Jiminem, ale jeździł na romantyczne wycieczki i spał w jednym łóżku z Hoseokiem, tamten zaś nie był zazdrosny. Teraz też niby był zły, ale nic nie powiedział, nawet go nie pocałował na pożegnanie. Co to za powalony związek?! Trzeba się chyba podpytać. - Jak Ci się układa z tym całym Jiminem? Jest dla Ciebie dobry?
- ChimChim jest cudowny! Ciągle mnie karmi, pilnuje, odprowadza do domu i zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję.
Nie podobały mu się te słowa. Liczył bardziej na coś w stylu 'Jest spoko, ale i tak to Ciebie kocham'. No dobra, poniosło go, ale i tak by mu się to spodobało. Mimo wszystko musi im się układać.
- Długo już... Jesteście ze sobą blisko? - zapytał, zerkając na niego kątem oka.
- Od początku świetnie się dogadywaliśmy, z czasem staliśmy się sobie bliscy. Nadajemy na tych samych falach, chociaż strasznie się różnimy. Czemu o to pytasz?
- Tak o. Nie znam go, więc chciałem się coś dowiedzieć. Nie chciałbym, byś zadawał się z nieodpowiednimi ludźmi, a on wygląda na podrywacza.
Taehyung zachichotał, uchylając nieco okno.
- Jimin jest podrywaczem, bywa szalony, jednak w środku to naprawdę kochany chłopak i jak mu zależy, to wychodzi z siebie. On sam się do tego nie przyzna, ale ja widzę jego niektóre reakcje i potrafię je odpowiednio zinterpretować. To część jego osobowości, tę drugą połowę można poznać tylko przy bliskim kontakcie. Ileż to razy przyjeżdżał po mnie w nocy i odwoził do domu, bo się za bardzo upiłem i nie miałem siły samemu wracać... Bronił mnie cały czas, poznał ze swoimi znajomymi. Nie masz się o co martwić hyung. - przegryzł dolną wargę, uśmiechając się następnie szeroko. - W każdym razie chyba nie o tym chciałeś porozmawiać, prawda?
Yoongi rozchylił wargi zaskoczony, po czym jednak szybko je zacisnął, parkując samochód pod swoją ulubioną restauracją. Dobrze, że ten głupi brunet dbał o Tae, jednak czy nie powinni pozostać tylko przyjaciółmi? Suga widział, że tamten był naprawdę przystojnym i seksownym facetem, zapewne mocno dominującym, zaś ludzi ciągnie do bad boyów, jednak czy on sam nie wyglądałby lepiej przy Kimie? Bez wątpienia tak!
- Chciałem Cię zobaczyć, Tae. Cholernie się stęskniłem i muszę Cię wyściskać. - odparł, po czym złapał go za szczupłe ramiona i przyciągnął do siebie. Miał mętlik w głowie, w sumie jeszcze większy niż wcześniej. Gdy był z Tae, to zapominał o całym świecie, jednak pieszczoty z Jinem też mu się podobały i podczas nich blondyn jakoś wylatywał z jego głowy. Czy to nie było chore? Ten świat stanął na głowie i to on musi coś z tym zrobić, zaś nie potrafił.
- To kochane hyung. Ja też tak bardzo tęskniłem! - młodszy wtulił twarz w jego szyję, na co różowowłosy zareagował cichym mruknięciem. Cholera. Chętnie by go pocałował, wtedy od razu wiedziałby, czy ma w to brnąć i dążyć do celu po trupach, jednak jak mógłby od tak zaatakować jego niewinne usteczka? I tak skradł mu pierwszy pocałunek, przynajmniej miał taką nadzieję... Nie wiedział przecież od kiedy jest z tym Parkiem na poważnie. Poza tym jeśli Tae tamtego kocha, to doprowadziłby go do stanu, w którym czułby wyrzuty, nie chciał sprawiać mu problemów, już sam wolał sobie pocierpieć w spokoju, niż skrzywdzić tego malucha. Życie to jakiś chory dramat, bądź nieśmieszna komedia. Czemu tylko to właśnie on ma robić za błazna?
***
Był już piątek. Kookie otrzymał całkowity zakaz uczęszczania na tańce, co doszczętnie go załamało. Siedział w pokoju, szlochając cicho w poduszkę. Nigdy, ale to nigdy nie płakał, teraz zaś po prostu rozkleił się jak dziecko, ściskając w dłoniach swój czerwony kocyk jak jakiś szaleniec.
Jak będzie mógł kontynuować te znajomości, skoro straci najlepszą okazję na spędzanie czasu z zespołem? Przecież nie przyjaźnił się jakoś bardziej z żadnym z nich, więc pewnie Hoseok, Tae czy Yoongi go oleją, bo po lekcjach nigdy się z nimi nie widywał. Namjoon teraz miał Jess, pewnie z nią będzie spędzał większość czasu. Kto mu zostanie? Tylko Jimin. Jakie szczęście go spotkało, że miał tego głupiego chłopaka! Już nawet nie potrafił się na niego gniewać. Co przerwę, przez cały ten tydzień siedział z nim w klasie i poprawiał mu humor, ciągle marudząc, że coś wymyśli i mu pomoże. Powiedział też, że nawet gdy już nie wróci do zespołu, to nadal będą się przyjaźnić. Czy to nie było kochane? A on od początku tak po nim cisnął i był niemiły. Teraz osoba, której tak nie lubił, została przy nim do końca... Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, czy jakoś tak...
Dramatyzował, jednak nie wiedział co ze sobą począć. Pozostało mu tylko marudzenie, więc z uporem maniaka to czynił. Chciał tańczyć. Pragnął tego! Czemu odebrano mu jego największe szczęście?
Usłyszał głośny dźwięk dzwonka. Niechętnie wstał i wytarł oczy rękawem, po czym powoli ruszył na dół, w stronę drzwi. Matka była zajęta jakimiś papierami, więc nie miał wyjścia, musiał się tym zająć sam, bo gosposia miała przyjechać dopiero w okolicach obiadu.
Otworzył drzwi i aż rozchylił usta zaskoczony.
- Cześć Kookie! - blondwłosa dziewczyna objęła go mocno, klepiąc po plecach. Nieco niepewnie odwzajemnił uścisk, pociągając nieco nosem. Co ona tu robiła?
- Jess? Co się stało? - zapytał, gdy ta odsunęła się od niego. Wpuścił ją do środka, nie spuszczając wzroku z jej zadowolonej twarzy.
- Mam sprawę do cioci, jest w gabinecie? - odparła, poprawiając swoje spięte włosy. Wyglądała gustownie jak zawsze. Dopasowane, eleganckie spodnie, biała koszula i marynarka z krótkim rękawem. Nic dziwnego, że Namjoon na nią poleciał, była śliczna... Och, stop. Skończ marudzić Kookie!
- Tak coś tam pisze.
- To dobrze. - skinęła głową i ruszyła przed siebie. Zapukała do drzwi i zniknęła za nimi, jednak Jungkook dostrzegł, że nie zamknęła ich, tylko przymknęła. Wiedział, że to niegrzeczne, jednak cichutko zakradł się i przystanął przy szparze.
- Miło Cię widzieć Jessico! Jak tam studia?
- Wszystko w porządku. Jakiś czas temu wróciłam z konferencji w Japonii, teraz mam już troszkę więcej wolnego czasu, wiele istotnych spraw zostało tam wspomnianych, przyda mi się do egzaminów. Początkowo miałam ochotę dać sobie spokój z wyjazdem, jednak skoro byli tam najlepsi specjaliści w dziedzinie medycyny, to grzechem było nie skorzystać z takiej szansy.
- Masz rację. Dobry lekarz zawsze powinien być ze wszystkim na bieżąco, medycyna co chwilę ulega modyfikacjom, jeśli raz odpuścisz, to później będzie coraz ciężej nadrobić braki. Jednak jesteś mądrą dziewczyną, poradzisz sobie, leczenie masz we krwi.
- Nie da się ukryć. Nie mówmy jednak o tym. Co tam u Ciebie, ciociu? Jak zdrowie?
I zaczęły jakąś głupią dyskusję o akcji charytatywnej. Plotki, jak to kobiety. Już miał odejść, gdy Jess wspomniała jego imię.
- A jak tam tańce Jungkooka?
- Musiał to zakończyć, odrobinę narozrabiał.
Kookie przystanął i jeszcze bardziej przysunął ucho do szpary. Co te baby...
- Och. jak to? Cóż takiego się stało?
- Wrócił z przyjęcia pijany, tak się nie godzi.
- Ależ ciociu... Czyżby chodziło Ci o zabawę u Namjoona?
- Owszem. Znasz tego człowieka z tego co wiem. Odrobinę nieodpowiedzialny z niego człowiek.
- Niestety nie mogę się zgodzić, jednak zacznę od początku... To, że Jungkook napił się za dużo, było tak naprawdę moją winą. Nie spodziewałam się, że aż tak źle to się skończy, inaczej przybiegłabym z wyjaśnieniami. Mój błąd.
Kookie zmarszczył brwi, nie wiedząc o co chodzi. Upił się przez swoją depresję, nie przez nią, co więc ta kobieta bredziła?
- Nie rozumiem. - głos matki był odrobinę poważny.
- Te przyjęcie... Namjoon urządził je, by ze znajomymi uczcić swój związek. Nie wspominałam o tym, jednak od jakiegoś czasu się spotykaliśmy. Wiesz jak to jest z tego typu wiadomościami... Jungkook był nieco zaskoczony, wypiliśmy trochę wina, potem zaś dziwnie wyszło i pomyliliśmy szklanki. Zazwyczaj piję mocne alkohole, moja głowa wiele zniesie, zresztą to podobnie jak i Twoja ciociu, jednak Jungkook... Mieszanie nie było dobre, jednak zbyt późno się zorientowaliśmy. Byłam wtedy zbyt szczęśliwa i nieuważna, nawet się nie zorientowałam, że piję soczki Kookiego. Oczywiście zachowywał się odpowiednio, nie robił scen ani nic z tych rzeczy, jednak zapewne trochę kręciło mu się w głowie. - usłyszał jej ciche westchnięcie. - Wiem, że zbyt późno się z tym obudziłam, jednak nie sądziłam, że tak zareagujesz. Kookie mógł Ci to powiedzieć, ale chyba się zawstydził, bo to jednak chłopiec. Męska duma nie pozwoliła mu na przyznanie się, że tak łatwo odlatuje. Jednak to naprawdę grzeczny chłopak. Wszyscy byli nim zachwyceni.
Monolog Jess trwał długo, Kookie aż przyklęknął, nie wierząc w to, że ta dziewczyna potrafi tak zmyślać. Opowiadała o tym, jak jej znajomi z uczelni zachwycali się jego inteligencją, że znał biologię na tak wysokim poziomie, że normalnie dyskutował ze studentami. Gorszych bredni nie słyszał...
- Jeśli ktoś powinien zostać ukarany, to chyba tylko jak, bo narobiłam problemów. Nie gniewaj się na niego.
- Naprawdę jesteś z tym blondynem? Wydawał się być naprawdę inteligentnym młodzieńcem, gdy przyjechał raz po Jungkooka, jednak nie spodziewałam się, że to Twój chłopak.
- Nie chcieliśmy się z tym afiszować. Woleliśmy, by było to przemyślane.
- I prawidłowo... Jednak co do mojego syna. Nie wiem, co to za ludzie, z kim on tańczy. Jeżeli wkręcą go w złe towarzystwo?
- Nie martw się o to. Zajęcia prowadzi Jung Hoseok, tańczyliśmy tam razem i przyjaźnimy się do dzisiaj. To jeden z lepszych tancerzy, z jakimi miałam styczność, naprawdę pomoże Jungkookowi się rozwinąć. Nie mógł być w lepszych rękach. Co do reszty, to to naprawdę w porządku ludzie. Część znam z moich czasów liceum, jednak Ci nowi też wydają się być mili i odpowiedzialni, Hoseok jest bardzo wybredny i wybiera tylko najlepsze jednostki pod względem umiejętności czy kultury. Poza tym Jungkook najbardziej trzyma się z Park Jiminem, który przez całe przyjęcie opiekował się Jungkookiem, cięgle też go wspiera. Poza tym kojarzysz jego matkę. Park SooEun, dyrektorka szkoły baletowej. Organizowałaś z nią bal trzy lata temu.
- Och, SooEun? Nie wiedziałam, że mój syn zna jej dziecko.
- I owszem, przyjaźnią się. Wiesz jaka to rodzina, niezwykle kulturalni i porządni ludzie, wręcz koreańska elita sztuki. Nie sądzę, by ich syn mógł wywrzeć na Jungkooku zły wpływ, raczej tylko go dokształci. Z tego co słyszałam, to nawet zabiera go na weekendy do opery, więc ta znajomość wywrze pozytywny wpływ na wnętrze mojego kuzyna.
Kookie przysiadł, chowając usta za dłonią. Skąd Jess to wszystko wiedziała? Nie opowiadał nikomu o spotkaniach z Jiminem, zresztą sam nawet nie znał ich rodziny, a ona na imprezie dopiero go poznała... Co ona w ogóle mówi? Nie ogarniał sytuacji. Przyszła i zwyczajnie zaczęła wymyślać, by matka przestała się gniewać i jeszcze nieco zbyt mocno nagina prawdę odnośnie jego znajomych z zespołu. Nawet zaczęła wspominać o Taehyungu, a przecież on tylko siedział i rysował jakieś ludziki w zeszycie, nie tańczył z nimi! Swoją drogą nawet on nie wiedział, że ten blondyn jest jednym z najmądrzejszych dzieciaków w Korei, wyglądał bardziej na idiotę...
Potem zaś niemal go zabiła.
- Poza tym ciociu. Czy nie warto zainwestować trochę w Kookiego i zrobić z niego idola? Na konkursie będzie masa ludzi z agencji muzycznych, jeśli go zauważą, to ma szansę na wielką sławę i karierę. Masz już jednego syna, który przejmie interes po wujku, może lepiej go pchnąć w świat muzyki, póki jest młody i ładny? Na prawo może pójść później, jak zda wybitnie maturę, to dostanie się wszędzie.
- Jungkook i bycie gwiazdą? Nie przesadzasz?
- Skądże. Oczywiście nie chodzi mi tylko i wyłącznie o taniec, przecież brał lekcje śpiewu, prawda? Mój Namjoon zajmuje się tworzeniem muzyki, dodatkowo wraz z dwoma znajomymi chce stworzyć piosenkę na konkurs wokalny, więc może połączymy ich siły i stworzymy zespół? Nie uważasz, że mógłby zaistnieć, skoro potrafi wszystko?
- Myślisz, że to by miało w ogóle jakieś szanse?
- Oczywiście, a ja się osobiście postaram, by to Jungkook został główną gwiazdą.
- Pozostali o tym wiedzą?
- Dowiedzą się. Przecież wiesz, że rodzina to dla osób z nasza krwią priorytet, jestem w stanie mu pomóc.
- Jess... Mam do Ciebie ogromną słabość i ufam Ci jak nikomu innemu. Daję Ci wolną rękę, więc rób to, co uważasz za słuszne. Swoją drogą cieszę się, że w końcu znalazłaś sobie odpowiedniego partnera. Mam nadzieję, że nigdy nie nabroi.
- Dziękuję ciociu. Zaręczam Ci, że na lepszego nie mogłam trafić.
Kookie usłyszał dźwięk odsuwanego krzesła, zerwał się więc i pędem ruszył na górę do swojego pokoju.
Czy on śnił, czy po raz kolejny ktoś urobił mu matkę na całej linii? Dobrały się blond bestie, nie ma co!
Przysiadł na łóżku, wbijając wzrok w ścianę. Musiał sobie wszystko uporządkować w głowie.
Jess nakłamała, by go kryć.
Jess wie więcej, niż on sam o swoich znajomych.
Jess właśnie sprawiła, że wróci na zajęcia taneczne.
Jess sprawiła, że jego matka będzie ufała jego znajomym.
Jess chce zrobić z niego gwiazdę.
Jess postanowiła stworzyć zespół, o którym wie tylko ona.
Czy Jess była szalonym aniołem?
***
Jimin siedział jak na szpilkach, wgapiając się w ekran telefonu. Dzisiaj mijał termin, podczas którego matka Jungkooka miała ochłonąć. Miał zamiar zadzwonić i wprosić się do chłopaka, by jakoś z nią pogadać. Nie wiedział, czy to dobry pomysł, jednak nie chciał, by Kookie cierpiał. Powoli wybrał jego numer i przyłożył telefon do ucha.
- Jimin! Nie uwierzysz! Mama pozwoliła mi wrócić do zespołu! - rozległ się szczęśliwy krzyk Ciastka, na co Jimin aż wytrzeszczył oczy. Że co proszę?
- Jak to? Co się stało?
- Nie jest to istotne... Po prostu mogę wrócić, hurra!
Park chwilowo się zawiesił, po chwili jednak wyszczerzył się sam do siebie. Nie słyszał go nigdy aż tak szczęśliwego, całe szczęście, że wszystko się ułożyło.
- Cieszę się. Może pójdziemy to uczcić i gdzieś skoczymy? Co Ty na to?
- Oczywiście! Potrzebuję miętowej czekolady. Tylko mama powiedziała, że mam podejść po coś do Namjoona, więc może pójdziemy razem?
- Spoko, podjadę pod Ciebie za pół godziny. Ogarnij się szybko!
- Okej!
I się rozłączył. Brunet wpatrywał się przez dobrą minutę w swoją komórkę, nie wierząc własnym uszom. Ten dzieciak od razu przystał, nie marudził, nie wypytywał... Świat się kończył?
Punktualnie stał już pod domem, z którego w tym samym momencie wyskoczył Kookie. Młody prawie go przewrócił, gdy ścisnął go z całej siły, doprowadzając do szaleństwa. Czy on właśnie się na niego rzucił?
- To najlepszy dzień mojego życia hyung!
Jimin uśmiechnął się i otworzył przed nim drzwi, nie chcąc marnować czasu.
- Też się cieszę, maluchu. Nudno było bez Ciebie na próbach, nie miałem się z kim wygłupiać.
- Ja też tęskniłem. Brakowało mi nawet tych Twoich głupich docinek i...
Tutaj się zaciął, a Park mógł z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, ze zauważył na jego policzkach rumieńce. Zaśmiał się tylko, ruszając szybko w stronę domu blondyna.
- Co masz tam do załatwienia?
- Mama nic mi nie powiedziała, więc sam nie wiem.
Jimin zdziwił się. Co to za dziwne romanse ta pani Jeon odprawia? I to jeszcze z Monsterem?
Całą drogę śmiali się i wygłupiali, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Ciastek był całkowicie na luzie, co sprawiało, że aż się Jiminowi cieplej na sercu robiło.
- Jesteśmy. - zaparkował pod budynkiem, po czym wyszedł z Kookiem i ruszyli w stronę drzwi. Niemal natychmiast otworzyła im Jess, każąc wejść do środka.
- No nareszcie. Wchodźcie, mam coś ważnego do zakomunikowania.
Chłopcy posłusznie ruszyli do salonu, gdzie siedział już blondyn i Hoseok, zajadający się frytkami. Wszyscy chyba niezbyt ogarniali o co chodzi, bo spojrzeli na Jimina wzrokiem nieskalanym wiedzą.
- O co tu chodzi kochanie? - jęknął nieśmiało Namjoon, patrząc na dziewczynę, która coś notowała w swoim zeszycie.
- Zaraz się dowiesz. Pierw przynieś ten karton z korytarza, bo nie chcę go targać.
Chłopak posłusznie to uczynił, jakby był co najmniej jej służącym. Park był pewien, że to ona w tym związku rządziła, Monster był tylko do zaspokajania jej potrzeb, pantofel jeden!
Po chwili na środku pokoju stał pokaźny pakunek. Jess wskazała na Kookiego. - To dla Ciebie, jednak teraz jest to najmniej ważne. Przechodzimy do sedna.
I bez większych oporów oznajmiła im, że mają brać udział w części mieszanej konkursu. Wszyscy patrzyli na nią jak na upośledzoną, Kookie zaś jakby się uśmiechnął?
Jimin nie wiedział co myśleć. Nigdy nie brał pod uwagę tego, że mieliby połączyć siły i coś stworzyć. Piosenka z tańcem to naprawdę masa roboty, czy daliby radę w tak krótkim czasie stworzyć coś dobrego?
- Jess, skarbie. Czy Ty się przypadkiem nie rozpędziłaś? Mamy trzy miesiące, a nawet nie wybraliśmy tematu piosenki. - westchnął blondyn, po długiej ciszy.
- Ja mam temat, musicie tylko napisać tekst i stworzyć muzykę, Hoseok zajmie się choreografią, mogę Wam pomóc.
- Ja nie tańczę Jess...
- To zaczniesz, twoja twarz jest plastyczna, będziesz nadrabiał wyglądem. Najwyżej staniesz z tyłu, coby wstydu chłopakom nie narobić. - odparła jak gdyby nigdy nic, wzruszając ramionami. Hope podrapał się po głowie, krzywiąc się nieco.
- Noona... Co to za pomysł? O czym chcesz stworzyć piosenkę? Myślimy o tym od miesiąca i nie wpadliśmy na nic interesującego, jak niby Ty mogłaś coś odkryć?
- Nie zapominaj, że jestem dobrym obserwatorem.
- No więc? O czym mamy rapować?
- O Kookiem oczywiście.
Najmłodszy wytrzeszczył oczy, rozchylając usta w niedowierzaniu. Jimin parsknął śmiechem. Ta Jess była naprawdę jakaś nienormalna. Chociaż piosenka o krągłościach Ciastka mogłaby zrobić furorę.
- Że jak to o mnie?
- Nie dosłownie, ale Twoje życie mnie natchnęło. Wybrałam już nawet tytuł.
- Jaki, szalona kobieto?
- No more dream, kochanie. Będziesz śpiewał, cieszysz się? - uśmiechnęła się i podała notes swojemu chłopakowi.
- Ale Jess... - zaczął Kookie, krzywiąc się nieco. - Mam masę nauki, kiedy niby mam nad tym pracować?
- A myślisz, że co w tym kartonie się znajduje? Nie słodycze. Otwórz, a zrozumiesz.
Najmłodszy doczłapał się do pakunku i otworzył go. W środku była masa notatek, zeszytów i jakiś prac.
- Co to?
- Notatki głąbie.
- A dokładniej?
- Zebrałam wszystkie moje materiały z czasów liceum, część też zabrałam znajomym, którzy kiedyś chcieli to wyrzucić. Masz tutaj opracowane tematy na szóstki, od aktualnych studentów prawa i medycyny. Wszystko na postawie najlepszych książek, nie będziesz musiał już uczyć się z podręcznika, tutaj jest wszystko to, czego potrzebujesz, by mieć odpowiednie oceny. - wszyscy zamrugali, zerkając do środka, kobieta zaś kontynuowała. - Wiem, że to przekręt, ale i tak nie idziesz na nic związanego z chemią i biologią, więc masz tam też gotowe referaty, wystarczy je przepisać i oddać, wasze nauczycielki mają sklerozę, wiem z doświadczenia.
- Mogę pożyczyć? - jęknął Jimin, patrząc na nią błagalnie. Gdyby miał ten karton skarbów... Jego życie stałoby się piękniejsze! Dostawałby same dobre oceny i wzięliby go za geniusza!
- O ile wystąpicie, to róbcie co chcecie. Teraz należy to do Ciasteczka.
- Myślisz, że podołam? - spojrzał na nią pytająco młodszy, przegryzając wargę.
- Powiem tak... Co macie do stracenia? Po co rozdzielać siły, skoro możecie za jednym zamachem zrobić wielkie show taneczne, jak i wokalne? To zaoszczędziłoby Wam masę czasu Hoseok, prawda? A i większą sensację zrobicie.
- Skąd taki pomysł? Nagle z tym wyskoczyłaś... - zapytał Namjoon, odchylając głowę do tyłu.
- Chcę dla Was jak najlepiej, chłopcy. Poza tym chcę się pochwalić koleżankom, że moi przyjaciele są w telewizji. - wyszczerzyła się szeroko.
Co za kobieta... Najgorsze jednak było to, że chyba każdy na ten pomysł przystanie.
Zapraszam do komentowania ;)
Wow ~~~~
OdpowiedzUsuńTaki emocjonujący rozdział! Powolutku kształtuje nam się BTS! Jestem ciekawa czy wplączesz do zespołu jeszcze Jina i Suge.
No, a co do Sugi to chłopak ma trochę problemów z umiejscowieniem swojej miłości w jednej osobie....
Bardziej chcę żeby został z Jinem, bo Taeś nic nie żywi do Sugi takich uczuć, no i ma już Hopiego :)
Już chyba najwyższy czas, by się pojawił zespół, nieprawdaż? ;D
UsuńAlien miesza w wielu sercach, taki jego urok ;D
Yoongi siedział na masce samochodu....
OdpowiedzUsuńOczywiście żadnych dziwnych myśli czy coś cnie.... Yoongi ty wredoto xD i co ty sb myślisz xD Nie jesteś lepszy khekhekhekhe Poza tym skoro Jin jest dobry w łóżku to po co ci Tae? No chyba że trójkącik i ty po środku Suga, jak myślisz kochanie?
To opowiadanie.... Zakończy się ośmiokątem!
Tae taki szczery i te błędne myślenie Yoongiego. A Taeś chyba wszystkich traktuje jako dobrych hyungów i wszystkich kocha tak po swojemu, po przyjacielsku... Tak wnioskuję, bo nigdy nie przedstawiasz uczuc V...
Tata mi zdjęcia kuwa robi!
Ugh....
Omo Jess ratująca życie Kookiemu! Omomomomomomomo *o*
"Blond bestie" <3333
Nie no kuwa, Kookie teraz powinien ryczec ze szczescia i skakac po pokoju potem poleciec w ramiona Jimina ktory mu został i zaczac skakać z nim :D tkkkkkkkk!!!
O pacz *o* przewiduje przyszlość *o* ^To pisalam jak konczyl sie akapit o odwiedzinach Jess xDD
Frytki.... Oo... Zjadlabym sb.....
Jess jest genialna! No po prostu GENIALNA! No more dream! AAAAAAaaaAAAAAAAaa!
Kociam Cię!!!!! Właśnie powstaje BTS! <33333
Mówiłam, że Cię kiedyś zaserduszkuję!
💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💗💕💓💝💞💘💖💕💗💘💝💕💓💝💘💞💗💗💕💘💝💞💕💓💘💖💞💗💕💝💞💘💖💗💖💕💘💓💝💓💘💞💖💕💗💕💝💞💘💞💖💕💓💓💝💝💘💖💗💗💘💗💕💖💕💞💓💞💝💖💖💗💘💝💞💕💓💝💘💖💗💗💖💘💝💞💕💞💓💕💕💞💓💞💕💕💗💗💗💖💞💖💕💗💕💞💖💓💗💕💞💓💓💖💗💕💞💞💓💞💘💓💘💞💕💗💓💗💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💗💕💞💓💗💞💞💕💗💓💗💞💞💕💕💞💓💗💕💞💓💗💕💞💕💗💞💞💗💕💞💓💞💗💕💗💓💓💞💗💕💗💞💓💓💞💗💕💕💗💞💞💓💞💗💕💓💞💕💗💞💓💞💕💗💞💓
사랑해요 <333
I dzieki za poprawienie humoru. Tylko jeszcze daj mi frytki.
Yoongi chce wszystko, co się będzie chłopak ograniczał ;D
UsuńHaha i chyba się od Kookiego zaraził błędnym rozumowaniem, nie ma innej opcji.
Nie mogę, bo uczucia V są ściśle związane z jego tajemnicą ;D
Haha, ktoś musiał tych ciołków zebrać. Gdzie diabeł nie może tam Jess pośle ;D W końcu nie została wprowadzona ot tak, miała swoją ważną misję ;D W ogóle to shipperka JiKooka chyba, tak go mamie Kookiego ładnie przedstawiła ;D
Szkoda, że serduszka nie działają, ale dostałam tyle piękna na fejsie, ze się jaram!
Dziękuję <3 A frytki sama bym zjadła, ale nie chce mi się tyłka ruszać ;c
Świetny rozdział. Jess moim Bogiem! Jak zwykle to kobieta myśli. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. To się stało teraz moim ulubionym ff :D Powodzenia w pisaniu, weny, weny!
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję, to kochane <3
UsuńTak jak podejrzewałam – po tym rozdziale mam takie feelsy, że przez chwilę zapomniałam jak się oddycha.
OdpowiedzUsuńTutaj się tyle dzieje! Kolejny rozdział przechodzi do historii!
Dodatkowo tworzy się BTS!
Tak idealnie dobrałaś fakty, że zaczynam Ci szczerze zazdrościć talentu *^*
Moje opowiadania nie są nawet w połowie tak dobre jak Twoje </3
Tak więc sumując to wszystko i cytując słowa Jungkooka: Jess jest szalonym aniołem, który postawi tę siódemkę na nogi! ^-^
Znowu czuję się źle, komentując rozdział tak późno, ale nie mogę nic na to poradzić ;^;
Pozostaje mi tylko życzyć Ci weny, Rei kochanie! (tak, będę się podlizywać, żebyś zostawiła Jikooka ♥).
Papa~! ♥
cholera, co się dzieje z tymi komentarzami!?
UsuńMiędzy "jak Twoje </3
ej, no! ;^;
UsuńBlogspot mnie nienawidzi!
Pozwól, że mój komentarz napiszę na fb, bo tutaj dostanę prędzej nerwicy </3
<333
UsuńNie wierzę... to się znowu stało, mimo, iż myślałam, że ten komentarz wyszedł mi na serio kiepsko, co z resztą przeczytasz poniżej xp Mam nadzieję, że Ci się spodoba^.-
OdpowiedzUsuńNo to zabieram się za ponowne napisanie komentarza pod tym rozdziałem~ Ale na wstępie ostrzegam, na pewno nie wyjdzie mi on chociaż w 1/3 tak dobry jak ten poprzedni, który się usunął -.- I coś bardzo mocno czuję, że ten krótki mi wyjdzie, gdyż mam swego rodzaju traume po tamtym zajściu ;c
Nawet nie wiesz jak mi przykro z tego powodu, ale nie mam aż tak dużych wyrzutów sumienia, bo feelsowałam Ci wcześniej, na bieżąco więc wiesz jaki na mnie wpływ miał ten rozdział^.-
Tym razem zacznę od początku, bo ostatnio tylko JiKook mi w głowie siedział, ale teraz jestem w stanie do każdego wątku z osobna się zabrać^.-
Najpierw Yoongi.... oj dzieciaku, co ja się z Tobą mam? Nawet nie mam już siły do Ciebie... Pięknie ułożyłam Ci przyszłość z V, ale przez głupotę Ciastka wszystko się totalnie popieprzyło i jesteśmy w oto tym miejscu, gdzie Ty, sieroto, już sam nie wiesz czego chcesz.... Z jednej str kochasz tego małego kosmite i to widać z kilometra, ale znowuż seks z Jinem nazywasz "kochaniem się", a myślę że to nie są przypadkowe słowa.... Boli mnie niemiłosiernie fakt, że dzieje to co się dzieje i mimo, że chce Twojego dobra i kocham Jina to wolałabym abyś z TaeTae skończył, a przeczuwam coś, że to już na pewno się nie stanie... szybciej chyba "przerzucisz się" na dziewczyny niż TaeGi bd... ;c
No ale jeśli YoonJin Cię uszczęśliwi to chyba bd musiała przełknąć ta gorączkę, która w gardle mi siedzi i cieszyć się razem z wami~
Jedyne co w tym wszystkim jest dobre, to fakt iż Yoonie nadal jesteś wredny~ xD uwielbiam tą część Twojego charakteru Emotikon colonthree ♡
Mogłaby też w końcu wyjść na jaw plotka, która Kookie rozsiał, wtedy na pewno jeszcze większy syf i bajzel by się w waszych relacjach zrobił xp Ale gdybyście w końcu wszyscy ogarnęli dupy i każdy wyjawiłby swoje uczucia, to na pewno zrobiloby się po chwili przejrzyście i z grzywki xp
(Wyobraziłam sobie całą tą zgraje, siedząca w kółeczku jak na spotkaniu AA i zwiedzających się sobie xdd Oj, ta moja chora wyobraźnia xp)
i c.d.
UsuńDobra, dalej.... Albo i nie. Bo mnie feelsy znów zabiją.
NO BO KURNA JIKOOK!!!!
AAAAAAAAAĄAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
BXJDHDHDIPSBDJSKOSKHSI
Dziękuję. Mogę wyjść.....? Proszę!!
...........
Hdjshsisosjhxisidhjd
Kookie przytulający się do kocyk!
Kookie cieszący się ze znajomości z Parkiem!
Kookie uważa ChimChima za przyjaciela!!
Bxjdbzksksohsdodj
NO FUCK! MOJE JIKOOKI!!!!!
Jess! Kobieto, wielbie Cię! Chyba bd musiała powiększyć moja bias-girls-liste!!
Rei! Dopóki nie poznałam tego opowiadania, Ciebie i Kylie, miałam tylko jedną biaske! Amber. A teraz!! Przecież już się tam tłok robi! Wszystko Twoja wina! XP
No ale Jess... JESTEŚ PO PROSTU ZA.JE.BI.STA!
Lepszych ściem nigdy nie słyszałam, a ta wredna menda zwana matką Kook'a łyknęła to! Jak to Ciastek dobrze podsumował "dobrały się blond bestie"! No bo sorry, ale to na serio trzeba mieć wyjebistą gadania aby nawet namówić i przekonać ta kobietę do tego by jej syn stał gwiazdą kpopu!
Kolejny geniusz! Xad ♡ Emotikon heart
Dlatego Nam, uważaj! Lepiej nie zadzieraj z tym diabłem w kobiecej postaci, bo źle się to bd mogło dla Ciebie skończyć! + jeśli coś z Ciebie zostanie to bd miał ze mną do czynienia!
Chociaż wątpię by tak się stało, w końcu jesteś bardziej sługusem Jess niż "macho" w tym związku Emotikon heart ♡ Emotikon heart xDD
Bxjsizhxjxjidos b dhdjdjdidkdjdjxjdlsndkdud km skądśjdkskhdpommdkdidie9eisvvisdkdb dkdue9ebusishsisosnhsod
Aaaaa aaaaaaa
APOGEUM MOICH FEELSÓW!!!!
Ciastek. Rzucający. Się. W objęcia. Parka.
CIASTEK LECI NA CHIMUSIA!!!
MOJE. JIKOOKI!!!!
TYLE JIKOOKA!!!!
NJ d i dgsiosjjznsBhahzhzjjzh
Oni idą na randkę!!! Hdjshsisosjhxisidhjd
Nieee.... zaraz zejdę! Przysięgam!!!
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart Emotikon heart
I Jess....!!!! ♡♡♡
Geniusz!
"Notatki Głąbie"
WIELBIĘ CIĘ!
Wymyśliła cały koncept! Zajebista kobieta! Aż żałuję, że jest zajęta! Bo Brałabym!! XD ♡ Emotikon heart ♡
Na koniec Geniusz Jimin we własnej osobie a ja się rozpływam~~~~~~~~~~~~~
Kocham Cię za ten rozdział! W ogóle Cię kocham, ale ten part byle genialny! Emotikon heart
Wybacz tylko za komentarz, bo tak jak przeczuwałam, w najmniejszym stopniu nie umywa się do poprzedniego ;c
Trudno. Idę czytać kolejny chapter!~~~ ♡ ^^
Kiri
Co Ty chcesz? Ten komentarz jest tak epicki, że zaczęłam tulać poduszkę. Teraz to moja przeżywa trudne chwile, ale mam feelsy nie z tej ziemi!
UsuńNie wiem nawet co napisać, bo tak się cieszę!
Co do Jess - Monster to pantofel i sługus, nic nie może, zresztą ona go bije na głowę, jeśli o inteligencję chodzi ;D
Jak miło tak poza tym, że znowu jesteś hepi ;D JiKook mi wychodzi ostatnio, to aż dziwne, ale jak mówiłam Chimuś sam sobie wybiera drogę życia, już dawno przestał się mnie słuchać i tworzy własną modę na sukces ;D
Miłego czytania i dziękuję bardzo <3
^^
UsuńChoć szczerze to nie wiem czemu masz te feelsy, bo w sumie nic takiego nie napisałam xp
Ale cieszy mnie to, że Ci się ten mój bełkot mimo wszystko podoba^^
A Jimusia za życie własnym życiem i nie słuchanie się Ciebie kocham nade wszystko ~ Wie chłopak co robi! XP
Bo to kochane i motywujące <3
UsuńNie zapanuję nad geniuszem, nie ma bata ;D
I nawet nie próbuj! Bo jeszcze Jess na Ciebie naślę xp
OdpowiedzUsuń